Zapewne należę do mniejszości graczy, którzy chwalą sobie pierwszą odsłonę Assassin’s Creed bardziej niż drugą. Ok, ścieżka dźwiękowa w sequelu i motyw Ezio to już kanon muzyki growej, a i sama kontynuacja była ogromnym przeskokiem w każdym aspekcie – zarówno fabularnym, jak i wizualnym. Jednak surowość i niezapomniany mroczny klimat pierwszej części miały w sobie ten enigmatyczny pierwiastek, niemal taki sam, jaki dostarczyła mi muzyka Trenta Reznora w Quake`u.
Czy soundtrack Assassin’s Creed Mirage oddaje hołd 15-letniej już marce?
Wiadomość o nadchodzącym Assassin’s Creed Mirage i jego rzekomym powrocie do korzeni dały mi promyk nadziei, że seria, a wraz z nią muzyka, wrócą do mroczniejszej atmosfery. Dziś postaram się odpowiedzieć na pytanie: czy soundtrack Assassin’s Creed Mirage oddaje hołd 15-letniej już marce?
Zacznijmy od początku, czyli menu głównego. Nie jest to motyw, który momentalnie wpadł mi w ucho, ale wydał się obiecującym początkiem soundtracku. Jest orientalnie i bogato zarówno pod kątem instrumentarium, jak i aranżacji. Z coraz większą immersją wsłuchiwałem się w muzykę w pierwszej cutscence i… Zaraz. Czy ja przypadkiem nie usłyszałem motywu Ezio`s Family?
Niepotrzebne nawiązanie, chyba że Basim (główny bohater Assassin’s Creed Mirage) jest dalekim przodkiem Ezio, ale teorie na bok. Od początku wspomniany orientalizm przeplata się sporadycznie z elementami elektroniki. Według Étienne Marque, dyrektora audio w Ubisoft, elektroniczne wstawki miały oddać naturę głównego bohatera. Tu polemizowałbym nad rezultatem, bo o ile w pierwszych odsłonach serii elektronika nawiązywała do Animusa, o tyle przypisywanie jej do mentalności bohatera wydaje mi się dość naciągane.
Im dalej w las (czy też Bagdad), tym mniej grzybów. Zacząłem odczuwać, że „muzyczna para” dość szybko zaczęła schodzić, odklejając się tym samym od rozgrywki. Muzyki było zwyczajnie coraz mniej, co z drugiej strony pozwoliło mi skupić się na sound designie. Ten wypada naprawdę dobrze i wspaniale oddaje atmosferę IX-wiecznego Bliskiego Wschodu. Po raz kolejny w serii Assassin’s Creed dźwiękowa immersja sprawiła, że czułem się tak, jakbym rzeczywiście spacerował po ulicach Bagdadu.
Co jednak z muzyką i dlaczego czułem jej ciągły niedosyt? Być może założeniem twórców był minimalizm podczas eksploracji, ale o ile w pierwszej odsłonie Assassin’s Creed muzyka również była minimalistyczna, o tyle zwyczajnie… była. Utwory, a raczej sample eksploracyjne w Mirage służą za nie drugo-, a wręcz trzecioplanowe tło. Jest to o tyle ciekawe, że słuchając tego niemal 2-godzinnego soundtracku poza grą, zastanawiałem się, gdzie umknęły mi te wszystkie utwory.
To odbija się na soundtracku.
Z biegiem fabuły zaczęło mi też brakować spójności, a orientalizm zdawał się być jedynym ogniwem trzymającym muzykę w ryzach. Po części wynika to z dość średnio złożonej w całość historii, którą odgrywamy Basimem. To odbija się na soundtracku, sprawiając wrażenie nieprzemyślanej narracji muzycznej. Bo jak inaczej wyjaśnić brak muzyki w niejednej kluczowej cutscence czy też nikłą różnorodność ambientów podczas śledztw?
I tu nawet nie mogę winić kompozytora, bo według zamysłu Simona Landry`ego (kierownika produkcji muzycznej) na papierze wszystko wyglądało dobrze. Są przecież egzotyczne instrumenty (Oud czy Ney) oraz wspaniałe nazwiska, takie jak Layth Sidiq (dyrektor artystyczny The New York Arabic Orchestra), a całość miała być hołdem w kierunku korzeni Assassin’s Creed. W praktyce czuć jednak pustkę i brak pomysłu na to, jak ma wyglądać końcowy produkt. Czy był to zwyczajny spacer, czy momenty synchronizacji, czułem się tak, jakby gra odpalała mi randomowe bliskowschodnie sample zamiast spójnych motywów muzycznych.
Nie jestem też do końca przekonany, czy Brendan Angelides był dobrym wyborem jako autor soundtracku do gry mającej uczcić 15-lecie serii. Nie chcę rzucać tu asem z rękawa, mówiąc, że trzeba było zwerbować Jespera Kyda, bo nikt inny nie jest w stanie przebić jego dotychczasowego wkładu w serię. Wręcz przeciwnie. Lorne Balfe dokonał niemożliwego, pisząc genialną muzykę do Assassin’s Creed III. Brian Tyler kontynuował passę soundtrackiem do Assassin’s Creed IV Black Flag, dorzucając wspaniałe szanty oraz pamiętny motyw główny. Nawet Assassin’s Creed Origins, dzielący graczy za sprawą elementów RPG, posiadał ambitny soundtrack autorstwa Sary Schachner. Można? Można.
Podsumowując, muszę stwierdzić, że nie jest to soundtrack, na który zasłużyła jubileuszowa odsłona Assassin’s Creed. Nie jest on też mroczny, jeśli mielibyśmy odnieść się do korzeni marki. Na jego obronę mogę powiedzieć, że nie jest to również soundtrack tragiczny, bo choć nie ma on ducha serii, to napisany został tak, że słucha się go przyjemnie – choć w moim odczuciu tylko jako osobny produkt. Poniekąd odniosłem wrażenie, że w grze jest go zwyczajnie za mało.
W muzyce czuć atmosferę Bliskiego Wschodu, ale nie Assassina.
Mimo że ta marka to odgrzewany kotlet, nadal uważam, że można tchnąć w nią muzycznego ducha. Niestety Brendan Angelides tego nie uczynił. W muzyce czuć atmosferę Bliskiego Wschodu, ale nie Assassina. Może jakiegoś Księcia Persji, który jest zresztą prekursorem tej serii, więc jeśli chodzi o powrót do korzeni (przynajmniej muzyczny), to cofnęliśmy się trochę za daleko.
Wracamy we wspomnieniach do naszej pierwszej muzycznej miłości związanej z magią dźwięków dalekiej Azji. Nie zabraknie nutek słodkiej nostalgii, posypanych gorzkim żalem do obecnego stanu rynku muzyki growej. Nie zabraknie nutek słodkiej nostalgii, posypanych gorzkim żalem. więcej
Zelda niczym adeptka magii ratuje królestwo Hyrule. W tych kilku słowach ukryta jest nie tylko mechanika gry, lecz także szczątkowa fabuła produkcji The Legend of Zelda: Echoes of Wisdom. Włodarze z Kioto od lat zasypują nas więcej
Space Marine 2 pozamiatał. W czasach gier rozwodnionych na 100 godzin wtórnych questów, nieznośnego grindu i ton mikrotransakcji otrzymaliśmy produkcję zwartą jak jeansy po praniu, ale intensywną i ociekającą klimatem. Warhammer 40,000 jest jednym z najbardziej wyrazistych więcej
Koncert Final Symphony II poświęcony marce Final Fantasy miał mieć miejsce 21 września we Wrocławiu. Niestety w związku z sytuacją powodziową musiał zostać przeniesiony na późniejszy termin. Będziemy świętować kolejny rozdział w licencjonowanej przez Square Enix, więcej