Baldur’s Gate to gra mojego pokolenia. Wrota Baldura były wówczas przełomem, jakiego doświadczyli wszyscy posiadacze pecetów w latach 90. ubiegłego wieku. Od tej gry zaczął się złoty wiek RPG-ów, którego przypieczętowaniem jest wydana niedawno część trzecia.

Baldur’s Gate dał nam jedne z najbardziej legendarnych soundtracków growych tamtej epoki.

I chociaż na scenie pojawiła się cała masa lepszych, gorszych i wybitnych tytułów, studio Larian zdołało zrobić coś na swój sposób unikalnego. W Baldur’s Gate 3 udało się ująć wolność wyborów i głębię rozgrywki typową dla klasycznej, papierowej sesji Dungeons & Dragons, ze wszystkimi tego plusami i minusami. Chociaż pierwotnie należałem do grupy wieszającej na grze psy, mówiąc, że jest to właściwie Divinity 3, a nie nowy Baldur, premiera to zweryfikowała.

Baldur’s Gate dał nam jedne z najbardziej legendarnych soundtracków growych tamtej epoki. Początki wirtualnych orkiestr przypadły właśnie na lata 90. i studia skwapliwie to wykorzystały, zatrudniając innych kompozytorów niż dotychczas. Nie sposób mówić o muzyce w nowym Baldurze bez wspominania o poprzedniczkach. Michael Hoenig, uznany kompozytor filmowy, dał nam wybitną muzykę w Baldur’s Gate, Opowieściach z Wybrzeża Mieczy oraz Baldur’s Gate II: Shadows of Amn.

Niestety nie powrócił w dodatku Tron Bhaala, ale rolę kompozytora przejął wówczas Inon Zur, którego dzisiaj przedstawiać nie trzeba. Są to soundtracki wybitne w każdym calu. Kiedy trzeba, pompatyczne, podniosłe i epickie, pełne drapieżności, ekscytacji i mroku. Czasem są delikatne, kojące i melancholijne. Zawsze jednak kryje się weń groza, która nadaje całej serii atmosferę utrwalającą nas w poczuciu, że świat ten nie wybacza błędów, a nasza opowieść sięga dalej niż tylko do prywatnej vendetty.

Kompozytorem najnowszej gry Larian Studios został ich wieloletni twórca – Borislav Slavov. Napisał on muzykę do Divinity: Original Sin II, a wcześniej do drugiej i trzeciej części Crysisa, więc wydawać by się mogło, że otrzymamy doskonały soundtrack, przypieczętowując trylogię Wrót Baldura. Tylko że to jest zupełnie inny Baldur niż poprzedniczki. Zarówno pod względem gameplayu, oprawy wizualnej, jak i muzyki. Próżno w tej ścieżce dźwiękowej szukać podobieństw do prac Hoeniga czy Zura. A szkoda, bo nawet Inon w Tronie Bhaala nawiązywał muzycznie do niektórych motywów Hoeniga. Byłby to piękny ukłon w stronę starych fanów, którzy mimo różnic wciąż świetnie się bawią w trzecich Wrotach Baldura.


Podcast – Słuchaj gier #46 „Zmierzch muzyki do gier cRPG?”


Jest to również niemal zupełnie inny nastrój i orkiestracje. Nawet najbardziej rozbuchane kompozycje Borislava jawią się jako intymniejsze i zwięźlejsze. Co niekoniecznie musiałoby być minusem, gdyby opowieść, którą ozdabiają, też taka była. Nawet porównując z poprzednim dziełem Borislava, czyli Divinity: Original Sin II, mam wrażenie, że tamte kompozycje są pełniejsze i lepiej zrealizowane.

Kończąc z porównaniami, warto skupić się nad tym, jak ścieżka radzi sobie jako niezależny byt oraz w kontekście. Borislav Slavov znany jest ze swojej lubości do tworzenia możliwie jak najbardziej interaktywnych kompozycji i w grze muzyka daje sobie radę nadspodziewanie dobrze. Jest dynamicznie, niezależnie od eksploracji lokacji, walki oraz jej stanu – cały czas miałem wrażenie, że w muzyce dzieje się dokładnie to, co w danym momencie powinno. Interaktywność jest zgrabnie zrealizowana i niezmiernie rzadko zdarzają się błędy implementacji, których naprawdę trudno byłoby uniknąć przy tak przepastnej produkcji.

Muzyka podczas rozgrywki i urywków filmowych działa świetnie, ale cierpi na „syndrom Marvela” – praktycznie żadnej melodii nie da się zapamiętać ani zanucić poza grą. To perfekcyjna ścieżka tła, która nie przeszkadza w narracji, nie wyrywa się przed szereg i nie dominuje w bogatym udźwiękowieniu.

Nie jest to wszak zła kompilacja utworów z gry, ale moim zdaniem niestety męcząca na dłuższą metę.

Innym zwierzęciem wydaje się oficjalnie wydany soundtrack. Słuchałem go w całości już kilkadziesiąt razy, starając się wyrobić sobie jak najbardziej sprawiedliwą opinię. Nie jest to wszak zła kompilacja utworów z gry, ale moim zdaniem niestety męcząca na dłuższą metę. Mamy tu niekonsekwentną zbitkę kompozycji na eksplorację, walkę oraz piosenek. Aż prosi się o dwupłytowe wydanie, gdzie jedna płyta zawierałaby muzykę czysto instrumentalną, a druga najlepsze piosenki z gry. Soundtrack posiada kilka perełek, jak Down by the River, Bard Dance, Nightsong, Weeping Dawn czy Cunning Cruel Crits. Niestety większość z nich pokazuje, że to piosenki wyszły ciekawiej niż reszta muzyki. Brakuje mi tu czegoś prawdziwie mrocznego i niepokojącego, chociaż wycieczki w The Colors of Underdark pokazują, że Borislav byłby w stanie dostarczyć coś przenikliwego i nie tak gładkiego jak większość soundtracku.

To nie jest soundtrack zły, ale brakuje mu odważnej wyrazistości, która sprawiłaby, że poza rozgrywką zapamiętalibyśmy motywy na dłużej. A szkoda, bo w każdej kompozycji słychać ogrom pracy Borislava Slavova i wielu utalentowanych muzyków. Być może to kwestia użytych pogłosów i miksu muzyki, a może selekcji utworów – ale tak jak sama gra stworzona przez studio Svena Vincke dała nam poczucie wolności i epickiej przygody, tak muzyka, chociaż nie jest nijaka, poza rozgrywką nie zamieszka w naszej pamięci na lata.

Czytaj więcej:

  • Sztuczna inteligencja, sztuczna muzyka

    Sztuczna inteligencja, sztuczna muzyka

    Wykorzystanie AI do tworzenia muzyki na platformach streamingowych, takich jak Spotify, budzi kontrowersje. Z jednej strony pozwala na innowacje i dostęp do nowych brzmień, z drugiej – rodzi pytania o autentyczność artystyczną i przyszłość twórczości muzycznej w erze technologii. Przykład więcej

  • Wybieramy najlepszą muzykę roku 2024!

    Wybieramy najlepszą muzykę roku 2024!

    Miniony rok pod wieloma względami był zaskakująco dobry, jeśli chodzi o muzykę do gier wideo. Już dawno nie widzieliśmy produkcji tak obficie zbalansowanych pomiędzy grami niezależnymi a wysokobudżetowymi molochami.  Zachęcamy Was do głosowania na swoich faworytów Dlatego tym więcej

  • Pierwsze wrażenia z muzyki do Kingdom Come: Deliverance II

    Pierwsze wrażenia z muzyki do Kingdom Come: Deliverance II

    Chciałbym napisać coś o jesieni średniowiecza, ale czeskie studio Warhorse skutecznie mi to uniemożliwia. Wielkimi krokami nadchodzi kontynuacja wydanej w 2018 roku gry Kingdom Come: Deliverance. Większość kanałów, w tym prasa growa, z dużym entuzjazmem wypowiada się więcej

  • Zapomniana muzyka

    Zapomniana muzyka

    Nowy rok, a wraz z nim zmiany w Waszej ulubionej audycji. Zanim jednak zdradzimy Wam, co dla Was szykujemy, zostańcie choć na chwilę i posłuchajcie, jak wspominamy zapomnianą na przestrzeni dekad muzykę do gier wideo. Wspominamy zapomnianą na przestrzeni więcej

  • Diablo IV: Vessel of Hatred – egzotyczna pieśń Mefisto

    Diablo IV: Vessel of Hatred – egzotyczna pieśń Mefisto

    Od premiery Diablo IV minęło już półtora roku. Emocje z nią związane dawno opadły, gdyż gra, podobnie jak jej poprzedniczka, zaliczyła dosyć trudny start. Pomimo ciekawej fabuły tytuł okazał się pustym, mało grywalnym więcej

  • Oficjalny koncert Final Fantasy powraca do Polski!

    Oficjalny koncert Final Fantasy powraca do Polski!

    Sprzedaż ostatniej odsłony serii Final Fantasy, czyli Final Fantasy VII Rebirth, dowodzi, że chcemy częściej zagłębiać się w to uniwersum. A jak robić to lepiej niż poprzez doznania muzyczne na żywo? Koncert zadebiutuje w Polsce już 6 więcej

Redaktor

Konrad Belina-Brzozowski

Wykładowca Warszawskiej Szkoły Filmowej oraz Liceum Kreacji Gier Wideo. Alchemik dźwięku, muzyk elektroniczny i sound designer. Fan historii cywilizacji, fantasy i science-fiction