Nie ukrywam, że miałem duże oczekiwania wobec trzeciej odsłony Bayonetty, która miała zaoferować emocjonalny rollercoaster, przyprawiony szczyptą zapadającej w pamięć oprawy audio. Ostatecznie producent Hideki Kamiya, znany wśród graczy ze swojego absurdalnego humoru, nie sprostał w mojej opinii pokładanym w produkcji oczekiwaniom i podzielił sympatyków przygód czarującej tytułowej wiedźmy. By jednak oddać sprawiedliwość, w pełni rozumiem kierunek obrany przez deweloperów gry – po prostu chcieli zaryzykować i zerwać z łatką przypisaną lata temu grom Platinum Games, w tym przypadku łatką Bayonetty.
Kompozytorka postawiła bardziej na muzykę eksploracyjną z nielicznymi wyjątkami.
Kiedy myślałem, że to już koniec czarującej, ciemnowłosej bohaterki, na horyzoncie niespodziewanie pojawiła się produkcja Bayonetta Origins: Cereza and the Lost Demon. Nowa gra studia Platinum Games opowiada historię tytułowej Cerezy, młodej adeptki czarnej magii, która udaje się w podróż, aby ocalić swoją matkę oraz pogłębić tajemną wiedzę. Do okraszenia tych niebezpiecznych przygód zaproszono kompozytorkę Aoba Nakanishi, która musiała wejść w buty producentki muzycznej i zająć się koordynacją całego projektu. Na szczęście z pomocą przyszły mniej lub bardziej doświadczone osoby z branży muzycznej (Hitomi Kurokawa, Masahiro Miyauchi, Rina Yugi, Ayana Tsujita), w tym również kompozytor Rei Kondoh, związany od samego początku z marką Bayonetta.
Od pierwszych taktów oprawa audio do Bayonetta Origins: Cereza and the Lost Demon czaruje nas baśniowym klimatem rodem z filmów Tima Burtona, przypominając twórczość muzyczną Danny’ego Elfmana. Szczególnie słychać to w tytułowej piosence z udziałem uzdolnionej, młodej wokalistki Lauren McGlynn, członkini irlandzkiej formacji ANÚNA. Kompozycja ocieka aż nawiązaniami do baśni Hansa Christiana Andersena, a przeszywający na wskroś głos piosenkarki tylko dopełnia całość. A to nie koniec niespodzianek, jakie przyszykowali dla nas kompozytorzy.
Mimo tego, że cały album został oparty na klasycznych dźwiękach orkiestry symfonicznej bez większego udziału elektroniki, to gdzieniegdzie między utworami Aoba Nakanishi wplotła elementy charakterystyczne dla baletu oraz muzyki etnicznej. W samej grze usłyszymy mniej utworów monumentalnych, do których zdążyła nas przyzwyczaić trylogia Bayonetty. Kompozytorka postawiła bardziej na muzykę eksploracyjną z nielicznymi wyjątkami. Kiedy trzeba zakasać rękawy i zmierzyć się z demonami, wówczas utwory nabierają nowego kolorytu, budując przy tym energetyzujące momenty. Nie zabrakło także nastrojowych kompozycji, skomponowanych wyłącznie na fortepian lub kwartet smyczkowy.
Jestem w szoku i pod ogromnym wrażeniem tego, co udało się osiągnąć kompozytorce w Bayonetta Origins: Cereza and the Lost Demon. Jeśli kiedykolwiek pojawi się oficjalny album z muzyką do przygód młodej Cerezy, to bez zastanowienia, koniecznie przesłuchajcie soundtrack, który w mojej opinii jest muzycznym odkryciem roku 2023 – jak zresztą sama gra.
W minionym roku, po wielu perypetiach studia AlphaDream odpowiedzialnego za poboczne przygody dwójki hydraulików, gracze niespodziewanie otrzymali kolejną odsłonę serii Mario & Luigi z podtytułem „Brothership”. Choć gra miała zakusy, by stać się jednym z flagowych więcej
Nowy rok, a wraz z nim zmiany w Waszej ulubionej audycji. Zanim jednak zdradzimy Wam, co dla Was szykujemy, zostańcie choć na chwilę i posłuchajcie, jak wspominamy zapomnianą na przestrzeni dekad muzykę do gier wideo. Wspominamy zapomnianą na przestrzeni więcej
Horror rozgrywający się w scenerii platformy wiertniczej? Dlaczego nie? Był już kiedyś taki, skądinąd całkiem niezły, pod tytułem Cold Fear. Niewielkie studio The Chinese Room, odpowiedzialne między innymi za tak interesujące gry, jak Everybody’s więcej
Akira Toriyama, jeden z najpopularniejszych mangaków na świecie, na początku roku opuścił ten świat, pozostawiając po sobie bogatą spuściznę kulturową, o której będziemy rozmawiać przez najbliższe dekady. Każdy, kto choć trochę interesuje się kulturą japońską, na pewno kojarzy więcej