Nominacja do Grammy, dwie nagrody BAFTA czy nagroda Hollywood Music in Media Awards. Do tego status światowego kompozytora branży rozrywkowej, który dźwiękiem zawsze znajduje odpowiednie słowa. Plus doskonałe relacje ze środowiskiem growym i bardzo dobry kontakt z fanami. Niewielu jest kompozytorów, których można opisać takim wstępem, ale Austin Wintory bez wątpienia jest jednym z nich. Szczególnie znany z gry Journey i współpracy przy Assassin’s Creed: Syndicate, ale też Flow, Abzu czy Erica.
Szczególnie rock i elektronika są trochę takim złotym Eldorado domorosłych muzyków.
Zastanawialiście się kiedyś co sprawia, że dany utwór jest arcydziełem albo przynajmniej idealnie spełnia swoją rolę? Czy to po prostu intuicja kompozytora co do wyboru melodii i aranżacji, czy może skrupulatnie zaplanowana przez niego machina, która na bardzo ukrytym, podświadomym poziomie korzysta niemal z psychologicznej wiedzy o słuchaczu?
Innymi słowy czy można być świetnym kompozytorem, który kompletnie nie zna zapisu nutowego i różnych form muzycznych (np. kontrapunktu)? Powiedziałbym, że im bliżej muzyki rozrywkowej (albo im dalej od klasycznej), tym bardziej odpowiedź brzmiałaby: tak. Szczególnie rock i elektronika są trochę takim złotym Eldorado domorosłych muzyków, gdzie wyczucie i słuch pozwalają na tworzenie bardzo dobrze brzmiących rzeczy bez wcześniejszej wizyty w szkole muzycznej.
Klasyka to jednak najbardziej złożony kawałek muzyki. Najpopularniejsze melodie Mozarta potrafi zanucić każdy – to znaczy, że są proste w odbiorze – ale jednocześnie tylko bardzo wprawione ucho wyodrębni u podstaw całą ich złożoność, która sprawia, że mają właśnie takie brzmienie, taki rytm i taką dynamikę.
Piszę o tym dlatego, że na YouTube’owym kanale 8-bit Music Theory pojawiała się fantastyczna analiza twórczości Austina Wintory’ego. Nie będę Wam spoilerował, ale możecie znaleźć tam jego najbardziej znane motywy rozebrane na części pierwsze, porównanie “jeden na jeden” charakterystycznych dla niego fragmentów melodii i harmonicznych czy wyjaśnienie, dlaczego dany utwór tak dobrze pasuje do konkretnego momentu w grze.
Jak wygląda „dzień z życia” Wintory’ego w studiu podczas nagrań.
Chciałoby się potem zajrzeć za kulisy i zobaczyć, jak w takim razie prowadzi on nagrania swoich utworów… Na szczęście Internet jest pełen Wintory’ego, szczególnie w części poświęconej muzyce z gier Amerykanin wyskakuje w co drugiej podpowiedzi, więc jeśli jesteście ciekawi takiego backstage’u, to poniższy filmik zabierze Was do studia, gdzie kompozytor pracuje nad soundtrackiem do gry The Pathless. W filmiku możecie przyjrzeć się, jak wygląda „dzień z życia” Wintory’ego w studiu podczas nagrań z muzykami sesyjnymi. Bardzo ciekawy wgląd.
Przy okazji, The Pathless to gra studia Giant Squid z premierą zapowiedzianą na 12 listopada. Będzie to trochę mityczna opowieść o łowczyni (łuczniczce), która zjawia się na pewnej wyspie, żeby pozbyć się ciemnej siły kontrolującej świat.