Od premiery Grim Fandango upłynęło kilkanaście lat, a mimo to z perspektywy czasu gra nadal zachwyca graczy na całym świecie. Nic więc dziwnego, że Sony Computer Entertainment postanowiło wspólnie ze studiem Double Fine powołać na nowo do życia przygody Manny’ego Calavery i pokazać je w odświeżonej szacie graficznej.
Akcja gry toczyła się w zaświatach.
Grim Fandango stanowiło wszystko to, co najlepsze za czasów studia LucasArts – nieszablonowe gry przygodowe, odznaczające się wyśmienitą oprawą wizualną oraz niezwykle atrakcyjną fabułą i niepowtarzalnym klimatem, a wszystko to okraszone świetną muzyką. Akcja gry toczyła się w zaświatach, a nasz bohater miał niewdzięczne zadanie, gdzie jako agent śmierci ubrany w służbowe czarne wdzianko z obowiązkowym kapturem, z podręczną kosą u boku, na progu życia i śmierci przyjmował zagubione dusze. Jego codzienną pracą było witanie nowo przybyłych kościstym uśmiechem, podsumowując klienta za uczynki oraz odprawiać za osiągnięcia; na wieczny odpoczynek lub wprost przeciwnie.
Ten błyskotliwy zarys fabularny posłużył do powstania jednej z najważniejszych ścieżek dźwiękowych w historii gier wideo. Peter McConnell, autor muzyki do Grim Fandango, nie tylko ożywił krainę umarłych, ale przy tym napisał wiele niezapomnianych do dzisiaj tematów muzycznych. Nie jest to żadnym zaskoczeniem, że wielu graczy na wieść o reedycji gry zareagowało entuzjastycznie, ponieważ przełoży się to na odrestaurowanie ścieżki dźwiękowej.
W trakcie trwania prac nad odświeżoną wersją Grim Fandango, Peter McConnell rozpoczął sesje nagraniowe z The Melbourne Symphony, dzięki czemu będziemy w stanie usłyszeć znane nam kompozycje z oryginalnej wersji gry w zupełnie nowym świetle. Kompozytor wcześniej współpracował z dyrekcją orkiestry nad inną produkcją studia Double Fine – Broken Age, która ukazała się na początku tego roku. Miesiąc temu, w trakcie panelu poświęconemu reedycji Grim Fandango podczas tegorocznego konwentu Pax Prime, Peter McConnell przekazał wiele ciekawych informacji z przeszłości o procesie powstawania ścieżki dźwiękowej.
Zupełnie tak jakbyśmy słuchali zespołu Duke’a Ellingtona, którym również McConnell się inspirował.
Wiele inspiracji do napisania utworów Peter McConnell czerpał z muzyki nie tylko współczesnej, ale także folkowej, szczególnie granej przez meksykańskie kapele. Propozycje kompozytorowi podsuwał sam Tim Schafer. Warto również wspomnieć, że Peter McConnell przy pisaniu kompozycji do Grim Fandango czerpał pomysły z kopii partytur do filmów, takich jak The Treasure of the Sierra Madre (Max Steiner) oraz Casablanca (Max Steiner). Muzyka w grze porywa nas również w świat nowoorleańskiego jazzu. Rytmiczna perkusja, miarowe szarpnięcia strun kontrabasu, zaczepne akcenty fortepianowe i oczywiście cudownie brzmiące dęciaki. Zupełnie tak jakbyśmy słuchali zespołu Duke’a Ellingtona, którym również McConnell się inspirował. Dodatkowo doszło eksperymentalne instrumentarium zbudowane przez Ralpha Carney’a.
Najciekawszym aspektem oczekiwania reedycji albumu z Grim Fandango jest kwestia związana z udziałem The Melbourne Symphony w całym projekcie. Andrew Potts, dyrektor australijskiej orkiestry, sam jest wielkim fanem twórców gry Grim Fandango. Dlatego zanim jeszcze rozpoczęto prace nad nagrywaniem muzyki do Broken Age, Potts kontaktując się z Peterem McConnellem zaproponował mu napisanie suity z utworami do Grim Fandango, która później miałaby zostać nagrana przy udziale orkiestry.
Do dnia dzisiejszego sama muzyka z Grim Fandango nie doczekała się żadnego wznowienia w postaci płyty lub elektronicznej sprzedaży. Jestem jednak pewien, że to się zmieni po premierze reedycji gry, z której ścieżka dźwiękowa ukaże się prawdopodobnie na platformie Bandcamp. Liczę jednak, by twórcy opublikowali cały album, a nie tylko utwory reprezentujące partie zespołu jazzowego przeplatające się najczęściej podczas gry, ale również inne dalekowschodnie, południowoamerykańskie, czy meksykańskie kompozycje. Czekam z niecierpliwością na gotowy tytuł oraz płytę.