Od premiery The Elder Scrolls V: Skyrim minęły niemal dwa lata, a mimo to nadal wzbudza nieustającą euforię i ekscytację zarówno wśród graczy, jak i wśród osób znających wyłącznie samą ścieżkę dźwiękową skomponowaną przez Jeremy’ego Soula. To właśnie on za sprawą muzyki powołał do życia mityczny świat Skyrim. Prawdopodobnie, gdyby nie jego udział w tym projekcie, nie usłyszelibyśmy utworu Dragonborn, który zdobył ogromną popularność wśród słuchaczy. Niemniej jednak sukces należy również przepisać całemu zespołowi odpowiedzialnemu za udźwiękowienie, a szczególnie osobom, które są współautorami tego utworu.

W niniejszym tekście chciałbym rozebrać na części pierwsze utwór Dragonborn i przedstawić go Wam z nieco innej perspektywy, jakiej do tej pory może nie znaliście. Nie tylko skupię się na procesie produkcji, ale podzielę się z Wami moimi przemyśleniami, czy mamy do czynienia z utworem, który w tak krótkim czasie od premiery gry stał się legendą. W tym wypadku najlepszym przykładem są amatorskie filmy, które zalały Internet. Mam na myśli wykonanie duetu Petera Hollens’a & Lindsey Stirling oraz solówkę gitarową Malukah.

On za sprawą muzyki powołał do życia mityczny świat Skyrim.

Zanim poznaliśmy finalną wersję utworu Dragonborn, kompozycja musiała przejść zmiany, które trwały kilka lat. Udział Jeremy’ego Soule’a w tworzenie muzyki do The Elder Scrolls V: Skyrim, był kluczowy dla całego projektu – wspomina Mark Lampert, współtwórca ścieżki dźwiękowej oraz dyrektor projektu. Od momentu kiedy Soule  zaczął komponować muzykę dla serii The Elder Scrolls, saga otrzymała jeden bardzo znaczący element, którym była muzyka, a dokładnie mówiąc temat główny, który stał się później wizytówką kolejnych odsłon The Elder Scrolls. Po raz pierwszy można było go usłyszeć w wersji The Elder Scrolls III: Morrowind w utworze Nerevar Rising (Morrowind Title). Jeżeli dobrze się przysłuchamy to poznamy od razu, że brzmi podobnie, jak w przypadku Dragonborn. W kolejnej odsłonie (The Elder Scrolls IV: Oblivion) pojawił się pod postacią Reign of the Septims, brzmiąc już trochę łagodniej.

Wracając jednak do samej produkcji utworu Dragonborn, producenci ścieżki dźwiękowej od samego początku wiedzieli, że chcą zerwać z wizerunkiem melancholii, jaką przypisywano tematowi głównemu serii. Todd Howard wspólnie z Jeremym Soule’em  wpadli na pomysł, aby melodie wzbogacić o chór składający się z setki mężczyzn imitujących głosem wikingów. Oprócz tego utwór miał brzmieć militarnie, ale nie agresywnie, aby każdy kto go usłyszał uznał, że ma do czynienia z prastarą pieśnią śpiewaną przez wojowników z zamierzchłych czasów.

Wprowadzono drobne zmiany przy rozbudowie orkiestry.

Na początku powstał tekst piosenki, do którego przez Adama Adamowicza specjalnie został wymyślony smoczy język (Draconic). Kolejnym etapem produkcji utworu było nagranie trzydziestoosobowego chóru. Proces nagrywania odbył się w Sony score stage, podzielono go zaś na trzy etapy, aby w końcowej fazie, po złączeniu, cały utwór brzmiał tak, jakby był wykonywany przez grupę składającą się z dziewięćdziesięciu osób. Po tym procesie pozostała jeszcze kwestia nagrania muzyki, która w kwestii melodii nie wiele się zmieniła. Wprowadzono drobne  zmiany przy rozbudowie orkiestry o dodatkowe instrumenty w postaci bębnów oraz rogów, które dodały większego splendoru oraz uczucia wzniosłości. Dzięki takiemu zabiegowi Dragonborn brzmi bardzo dynamiczne i potężnie.

Pozostaje w takim razie zadać pytanie, czy mamy do czynienia z utworem, który stał się legendą w branży muzycznej? Nie mam, co do tego wątpliwości. Jeremy Soule po raz kolejny dowiódł, że należy do grona kreatywnych kompozytów, ale również potrafi mimo powielania pewnych schematów skomponować dzieło zaskakujące paletą świeżych dźwięków. Jednakże kompozytor ustawił sobie poprzeczkę na kolejne lata, ponieważ nie łatwo będzie przebić kompozycję Dragonborn.

Nachodzi mnie jeszcze jedno pytanie, czy można mówić o albumie The Elder Scrolls V: Skyrim, że jest to soundtrack jednego utworu? Tak i nie, bo z jednej strony ten album jest porównywalny do poprzednich odsłon The Elder Scrolls, ale podany w odświeżonej formie. Nie zrozumcie mnie źle, po prostu w dalszym ciągu mamy do czynienia ze starym dobrym Jeremym Soule’em, który nas hipnotyzuje rozmytymi i przytłumionymi brzmieniami. Niemniej jednak niektórym osobom, jego praca będzie się kojarzyć wyłącznie z utworem Dragonborn. Dlatego, nieważne jak bardzo chcielibyśmy do końca przesłuchać cały album The Elder Scrolls V: Skyrim, to zawsze spotkamy się z myślą, że mamy do czynienia z czymś odtwórczym.

Redaktor Naczelny

Mariusz Borkowski

Człowiek o ogromnym sercu do muzyki oraz odkrywca niepowtarzalnych dźwięków. Od wielu lat bez wytchnienia dzieli się z innymi swoją bezustanną pasją do melodii z gier wideo.