Choć od premiery Torchlight 3 minęło już półtora roku, to dopiero niedawno dowiedziałem się w ogóle o jej istnieniu. Przyczyną takiej sytuacji jest fakt, że za trzecią część Torchlight odpowiedzialne jest studio Echtra Games, odłam nieistniejącego już Runic Games, które stworzyło dwie poprzednie części. Byli rzemieślnicy Blizzard North, odpowiedzialni za kultowe Diablo po raz kolejny postanowili pójść swoimi ścieżkami, rozbijając się na jeszcze mniejsze studia: Double Damage Games z Travisem Baldree i Ericiem Schaeferem, oraz Echtra Games z Maxem Schaeferem (bratem Ericha). I mimo że trzecia odsłona serii stoi pod sztandarem nowego studia, to muzykę do Torchlight 3 jak i do poprzednich odsłon napisał Matt Uelmen. Jak bardzo różni się muzyka trzeciej części Torchlight od swoich poprzedników? Zanim odpowiem na to pytanie, kilka słów o historii Torchlight oraz ewolucji jej muzyki.

Sposób w jaki Matt Uelmen potrafi bawić się swoimi motywami jest niezwykle imponujący.

Chciałoby się powiedzieć, że założenie Runic Games studio było swojego rodzaju protestem przeciwko temu, jaką drogę obrał Blizzard. Bracia Schaefer postanowili napisać historię od nowa, tworząc pod wieloma aspektami klon Diablo. Podobna fabuła, mechanika no i oczywiście muzyka Torchlight, która czerpie inspiracje garściami od swoich ojców chrzestnych Diablo. Town Music, które gracz słyszy już na początku rozgrywki, mocno nawiązuje do motywu Tristam. Delikatna melodia wygrywana na gitarze oraz niemal identyczne akordy to tylko kilka przykładów tego, jakiej repryzy dokonał Matt Uelmen. Nie inaczej jest w przypadku pozostałych motywów. Torchlight Mines theme nawiązuje do utworu Tombs z Diablo, zaś perkusje w utworze Palace przywodzą na myśl motywy Harem z Diablo 2.

Matt Uelmen – o muzycznych początkach serii Diablo

Takich muzycznych podobieństw między Torchlight a Diablo jest znacznie więcej, a jednak pierwsza odsłona serii ze studia Runic Games przynosi pewnego rodzaju świeżość, a zarazem nostalgię. Fani Diablo mogli poczuć się tak, jakby przeżywali diabelską historię jeszcze raz, jednak w innej, całkiem nowej oprawie. Nie inaczej było z Torchlight 2. Muzyka w tej odsłonie, również skomponowana przez Matta Uelmena, po raz kolejny opowiadała tę samą historię w jeszcze piękniejszy sposób. Utwór Camp Dawn to kombinacja nawiązań do motywu Tristam oraz Rogue z Diablo 2. Utwór Djinn przywołuje motywy wspomnianego już wcześniej Harem z drugiego Aktu, zaś Echo Pass czerpie z motywów Harrogath z Diablo 2 Lord of Destruction.

Innymi słowy, muzyka z Torchlight 2 to muzyka Torchlight 1 na sterydach z elementami Diablo 1 i 2, a nawiązujące motywy z wcześniej wymienionych serii zostały bardzo sprytnie wkomponowane, tak by gracz słuchając muzyki pomyślał „kurczę, gdzieś to już słyszałem”.

Muzyka Torchlight czerpie inspiracje garściami od swoich ojców chrzestnych Diablo.

Torchlight 2

Z jednej strony skojarzenia te wzbudzają sporo nostalgii, a sposób w jaki Matt Uelmen potrafi bawić się swoimi motywami jest niezwykle imponujący. Z drugiej jednak strony pojawia się pytanie, czy kompozytor nie zaczął zjadać własnego ogona? Czy może wizją producentów Torchlight było celowe nawiązanie do motywów Diablo? Branża filmowa kilka razy pokazała już przypadki, gdzie kompozytor padł ofiarą własnego geniuszu. Od sukcesu filmu „Braveheart” niemal każdy soundtrack Jamesa Hornera posiadał motywy odgrywane na dudach, a muzyka Hansa Zimmera niejednokrotnie była i jest używana jako muzyka referencyjna nie tylko w branży filmowej, ale i growej, nierzadko podcinając skrzydła młodym, ambitnym kompozytorom próbującym pokazać swój styl.

Czy zatem Matt Uelmen wystrzelał się z pomysłów? Soundtrack z trzeciej odsłony serii Torchlight udowania że nie. Choć po raz kolejny kompozytor nawiązuje do swoich poprzednich utworów, to jednak tym razem odbiega on nieco od szablonowych motywów nawiązujących chociażby do Tristam. Owszem, niektóre utwory nadal przywołują na myśl kompozycje zasłyszane w Diablo 3, Warcraft 3 czy nawet World of Warcraft, niemniej wynika to bardziej ze stylu i doboru instrumentów, jakich używa Matt Uelmen, aniżeli bezpośrednich nawiązań do samych serii. Odwiedzając Forty w Torchlight 3 można usłyszeć dyskretne motywy wspomnianego Town czy Camp Dawn, gdyż utwór ten odgrywany jest głównie na gitarze. Poza tym jest to jeden z głównych motywów przewodnich muzyki Torchlight, zatem ciężko byłoby nie nawiązywać do wspomnianych motywów. Innym razem melodie oraz wykorzystane instrumenty nawiązują do Bloodlust z Warcraft 3, jednak w znacznie delikatniejszym wydaniu, eksponując styl kompozytora aniżeli brak pomysłów na nowe, inne kompozycje.

I choć chciałoby się powiedzieć, że Torchlight 3 to kotlet odgrzany po raz trzeci, to jego soundtrack wnosi nową, inną jakość do serii. Być może wynika to z tego, że początkowo Torchlight 3 miał być grą MMO, stąd większa różnorodność kompozycji (soundtrack z wersji Early Access zawiera ponad 5 godzin muzyki!). Być może powodem było nowe studio, gdzie Matt Uelmen dostał więcej swobody. Pojawia się natomiast pytanie, jaka jest przyszłość serii Torchlight. Czy doczekamy się czwartej części, która pomoże zapomnieć o słabej „trójce” i przebije grywalność „dwójki”? Osobiście bardzo bym chciał, ponieważ lubię tę serię, a Matt Uelmen niejednokrotnie pokazał swój geniusz kompozytorski nie tylko w serii Torchlight, ale również w każdej produkcji Blizzarda, w którą był zaangażowany.

Czytaj więcej:

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Discord-800x132.png
Redaktor

Marcin Maślanka

Kompozytor, sound designer, klawiszowiec, amator technologii. Oprócz tworzenia muzyki i dźwięków do gier i filmów, interesuje go również inżynieria dźwięku na żywo i wszystkie technologiczne aspekty związane z jego przetwarzaniem.