Ach, gry wyścigowe! Za dzieciaka ogrywałem Burnouty, Need for Speedy czy inne Gran Turismo na tony. Później samochodówki odeszły nieco w cień na rzecz RPG-ów i gier akcji. Nie wiem, czy już u mnie można to nazwać kryzysem wieku średniego, ale od jakiegoś czasu oczy błyszczą się na widok kozackich fur mijających mnie na ulicy. Stąd też naturalnym krokiem był powrót gier samochodowych na moje salony. Forza Horizon 4 miała niedawno premierę na Steamie, więc skorzystałem z okazji, by ograć i posłuchać sobie ścieżki dźwiękowej.
Wcielamy się w rolę aspirującego kierowcy rajdowego, który chce wygrać Horizon Festival.
Za grę odpowiada studio Playground Games, które stworzyło całą serię Horizon. 4. część miała premierę w 2018 roku na konsoli Xbox 360 oraz jako część pakietu Xbox Game Pass na PC. Wcielamy się w niej w rolę aspirującego kierowcy rajdowego, który chce wygrać Horizon Festival – serię imprez motosportowych organizowanych w fikcyjnym skrawku Wielkiej Brytanii. Ameryki nie odkryto – bawimy się w historię od zera do bohatera. Niemniej jest to arcyprzyjemne. Wrażenia z jazdy samochodami są, jak to już przystało na Forzę, bardzo dobre. Jest nieco bardziej arcade’owo niż w przypadku jej „poważnej” siostry, ale klimat niczym nieskrępowanej jazdy czuć na każdym kroku.
W przypadku Forzy Horizon 4 mamy do czynienia z muzyką licencjonowaną. Podzielona jest ona na 6, a w przypadku posiadania dodatku LEGO Speed Champions na siedem stacji radiowych. Życie w Horizon 4 podporządkowane jest jeździe samochodem, toteż spikerka w radio nawija w zasadzie tylko o tym. Chylę w tym miejscu czoła przed zabawnymi spikerami z DIRT 5 (odsyłam do mojej recenzji), którzy byli ciekawym urozmaiceniem zmagań na trasie. Tutaj robotyczny głos kobiety jest zanudzający i dający w zasadzie nikłe informacje o tym, co się dzieje. Muzyki jest tutaj sporo, bo grubo ponad setka różnorodnych utworów. Pokrótce opowiem parę słów o każdej stacji radiowej, gdyż zwyczajnie nie wystarczyłoby mi miejsca w internetach na opisywanie każdego utworu po kolei.
Muzyki jest tutaj sporo, bo grubo ponad setka różnorodnych utworów.
Zaczynamy od Horizon Pulse – jednej z dwóch stacji radiowej, która znalazła się we wszystkich odsłonach serii Horizon. W czwartej części radio gra dość mocno neo funkowo, z jednej strony nowoczesna perkusja i synthy, z drugiej tłusty basik wygrywające funkowe linie jak choćby w przypadku Luxxury – Be Good 2 Me czy Poolside – Feel Alright. Generalnie samo radio ma ciekawy vibe, utwory są oczywiście na wskroś hipsterskie jak cała otoczka gry, ale dobrane całkiem przyjemnie. Kolejnym z dwójki stałych bywalców serii jest Horizon Bass Arena – nieco bardziej elektroniczne, ale też nie pozbawione festiwalowego sznytu granie. Z ciekawszych kawałków moje ucho wychwyciło np. Duck Sauce – Anyway – ciekawe podejście do french house, czy Future House’owe I Wanna Know od RL Grime.
Horizon Block Party to już klimaty hip-hopowe. Nie jestem fanem rapu, ale jego zróżnicowanie w tej stacji jest godne podziwu. Rockowe Horizon XS to zdecydowanie bliższe memu sercu klimaty. Przy niektórych kawałkach mogłem się poczuć jak za dawnych lat, kiedy grałem w Burnouty. Forza daje tutaj gameplayowo fajne i ekscytujace wrażenie prędkości podczas jazdy, podsycając to cięższymi gitarowymi riffami jak np. I Prevail – Rise czy chociażby indie rockowym Run For Cover od The Killers (których bardzo lubię swoją drogą i walczę z łatką plastikowego zespołu narzuconą im przez piosenkę Human). Zdecydowanie przy XS spędziłem najwięcej czasu.
Na drugim miejscu moich ulubionych stacji uplasowało się Hospital Records – stacja zorientowana na wszelkiego pokroju drums’n’bass. Szczególnie w moje ucho wpadł bardzo przyjemny, zwiewny (mimo dość agresywnej perkusji) kawałek Etherwood – Haltija – interesujące połączenie szybkiej, precyzyjnej linii perkusji z dość niespiesznie rozwijającą się całością. W podobnym klimacie jest także Makoto ft. Karina Ramage-Wading Through Crowds, z tym że tutaj pięknie całość wzbogacają jasne i przyjemne wokale kobiece. Timeless FM to zaś stacja dla wielbicieli muzyki klasycznej. Nie będę się tutaj za dużo rozwodził nad tym zestawieniem muzycznym, gdyż jest ono w stu procentach… klasyczne. Chyba najdziwniejszą można by rzec stacją radiową jest Radio Awesome zawierającą… aż jeden kawałek. Stacja powstała na potrzeby dodatku LEGO Speed Champions i gra tylko jeden numer – piosenkę z filmu Lego: The Movie o tytule Everything is Awesome. Cóż…
Muzyka ma służyć tylko urozmaiceniu gry, gdzie przez większą część czasu słyszymy jedynie warkot silników i pisk opon.
Z recenzowaniem takiej formy soundtracku zawsze jest jeden problem: nie można skupić się na całości muzyki, na przekazie, który kompozytor próbuje przemycić. Tutaj muzyka ma służyć faktycznie tylko urozmaiceniu gry, gdzie przez większą część czasu słyszymy jedynie warkot silników i pisk opon. Różnorodności nie można ścieżce dźwiękowej odmówić. Gatunków jest tu co niemiara, a słuchając muzyki osobno, poza grą, dość szybko złożymy sobie fajną składankę do samochodu. Tylko pamiętajcie! Jedźcie przy niej zgodnie z przepisami! Życie to nie Forza Horizon 4.