Od wielu lat systemy papierowych RPG szły w parze z grami komputerowymi i dawały świetne podłoże mechaniczne i fabularne dla nowych tytułów. Tak między innymi powstała seria Baldurs Gate, Icewind i Neverwinter Nights. Polski developer Draw Distance wziął na warsztat Vampire: the Masquerade, będącego częścią uniwersum World of Darkness, i dzięki silnej narracji tego świata, zaadaptowali RPG na visual novelę. Producenci wydali dwie powiązane produkcje w 2019 Coteries of New York, a w 2020 Shadows of New York. Postaram się poniżej zebrać moje odczucia po zapoznaniu się z grą i ścieżką audio do drugiego z tych tytułów.
Narrację muzyczną tych wydarzeń prowadzi krakowska kompozytorka i wiolonczelistka Karolina „Resina” Rec.
Shadows of New York opowiada historię młodej Polki, która wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych, a konkretnie do tytułowego Nowego Jorku, gdzie pracuje jako dziennikarka śledcza. Wskutek działań wyższych istot staje się elementem większego mechanizmu, który działa w mrokach miasta. Dziewczyna musi się odciąć od dotychczasowego życia i przeprowadzić największe śledztwo w swojej karierze. Narrację muzyczną tych wydarzeń prowadzi krakowska kompozytorka i wiolonczelistka Karolina „Resina” Rec. (wywiad) Już pierwsza scena gry daje nam mocno do zrozumienia, że będziemy mieli do czynienia z konfrontacją pewnej filozofii, metafizyki i zagadnień nadnaturalnych, naprzeciw którym stanie nasza bohaterka, jak i również kompozytorka.
Brzmienia często balansują na pograniczu analogowych akustycznych dźwięków z mocno barwną elektroniką. To hybrydowe brzmienie daje nam fajne odczucie wzmacniania nadprzyrodzonych postaci, które pojawiają się kolejno w opowieści. Główna bohaterka Julia ma do czynienia zarówno z wampirami, jak i z normalnymi śmiertelnikami. Gra stara się dźwiękowo rozgraniczać powagę postaci, z którymi spotyka się dziewczyna.
Ludziom towarzyszy zupełnie inny nastrój w porównaniu do np. potężnych, znaczących wampirów. Ilustracja muzyczna daje nam mocno do zrozumienia o poziomie zagrożenia w danym momencie gry, dzięki budowaniu napięcia z wykorzystaniem brzmień instrumentów o niskich rejestrach i dronów. To napięcie dobrze też odnosi się do emocji Julii i sytuacji, w których się znalazła. Wyróżnię kilka takich fragmentów muzycznych, które w szczególności zapadły mi w pamięć.
Wampir Maskarada to przede wszystkim klimat pobudzonych sytuacji społecznych w otoczce wiecznego głodu i poczucia zagrożenia. Takim zagrożeniem jest nawet organizacja pozornych stronników o nazwie Camarilla, która zatrudnia naszą bohaterkę. Sceny związane z organizacją zostały udźwiękowione poprzez charakterystyczny fortepian i staccata na wiolonczeli w bardzo dworski sposób, pokazując wywyższenie organizacji nad innymi. Odniosłem wrażenie, że sam temat muzyczny organizacji jest dostosowany mocno do aktualnych wydarzeń, co fajnie współgra z historią.
Shadows of New York unika prezentowania zbyt wielu „tematów” muzycznych. Julia Sowiński posiada swój motyw muzyczny, który słyszymy za każdym razem odpalając grę w menu. Kompozycja została stworzona przy współpracy z perkusistą Hubertem Zemlerem i została utrzymana w ciemnym kasandrycznym tonie życiorysu bohaterki. Trzeba przyznać, że bas, perkusja i wokalizy bardzo fajnie współgrają i zostają w głowie na dłuższy czas.
Fabułę buduję zagadka morderstwa, przy rozwikłaniu której pracuje Julia Sowiński. Śledztwa przez nią prowadzone zostały oznaczone barwami dronów zaakompaniowanych chórami i przeszytymi dźwiękami wiolonczeli podkreślającymi poszukiwania tropu. Moim zdaniem fajnie pasowały do chwili intensywnego myślenia, którego musiałem się podjąć wraz z bohaterką. Cały mrok towarzyszący Julii rozprasza najważniejsza osoba w jej życiu, czyli jej partnerka Dakota. Prawie każda scena przebywania w domu jest ubarwiona miękką i delikatną muzyką, dającą wytchnienie graczom od napięcia, które panuje przez większość gry. Pianino, wiolonczele i wokalizy zostały przepuszczone przez dosyć mocne reverby, żeby jeszcze bardziej złagodzić sytuację i wykluczyć jakąkolwiek ostrość, choć nie oznacza to, że wszystko w domu dziennikarki dzieje się idealnie.
Co do sound designu. Nie można powiedzieć, że doświadczamy sporo tej warstwy audio. Nie jest to wada, ale jakiś koncept wynikający też z charakterystyki visual noveli. Gra jest raczej oszczędna w efekty synchroniczne i scenom towarzyszy głównie ambient i muzyka. Minimalistyczny sound design jest ok, ale mam zarzut do dźwięku nazwijmy to „the void zapaści w ciemność”, przez mocny „klakson” zagrany prawdopodobnie na instrumencie dętym. Dźwięk jest dla mnie ostry i zbyt wybija się na tle wszystkiego, czego doświadczamy w grze, a pojawia się na tyle często, że zaczyna irytować. Podobne zjawisko u wampirów pojawia się w Coteries of New York, ale tam jego udźwiękowienie zostało zrobione dużo lepiej i bardziej miękko współgrało z pozostałym audio gry.
Ciężko nie porównać do siebie Coteries i Shadows of New York pod względem pracy muzyki. Przy koteriach pracował Arkadiusz Reikowski i Brunon Lubas, którzy przedstawili bardziej warstwowe podejście do budowania napięcia, którego ja osobiście byłem pod wrażeniem, ponieważ tematy bardzo fajnie ewoluowały pod wpływem wydarzeń i wyborów. Panowie podeszli też do pracy bardziej motywicznie, budując charakterystyczne cechy dla klanów i zagnieżdżonych w nich postaci.
Historia, którą opracowała Resina, skupiała się mocno wokół dramatów bardziej wyrazistej i szczegółowiej opisanej pod względem biografii postaci, zwłaszcza w porównaniu do głównych bohaterów Coteries. Powiedzmy, że zadanie, które stało przed kompozytorką, można było określić jako bardziej intymne. Po zagraniu w obie gry można też sobie zadać pytanie, czy była możliwość zbudowania bardziej jednolitej idei opowieści audio w tym samym środowisku bohaterów? Możliwe że tak, ale nie zmienia to faktu, że jako osobne muzycznie dwa byty działają one bardzo dobrze. Zapewniają klimat Świata Ciemności oraz wywołują napięcie tak potrzebne do budowania świetnie napisanej przez scenarzystów fabuły.
Muzyka świetnie ilustruje dobrą opowieść.
Jako wieloletni fan Wampira Maskarady polecam serdecznie zapoznać się z grą Shadows of New York, ponieważ muzyka świetnie ilustruje dobrą opowieść. Jest mroczna, klimatyczna i selektywnie opowiada o emocjach. Karolina Rec bardzo hybrydowo pobawiła się wieloma formami dźwięku, co też jest ciekawe do wysłuchania samego w sobie. Jeśli nie będziecie mieli możliwości zagrać, polecam sprawdzić soundtrack w serwisie Spotify lub zakupić album na dostępnym winylu.