Mam nadzieję, że zgodnie z moją radą przetestowaliście kilka stacji DAW, a może nawet wybraliście już taką, która wam w tej chwili pasuje. Być może w przyszłości zmienicie wybrany program na coś innego, ale na razie najważniejsze jest to, by jakiś DAW był zainstalowany na dysku. Bo wkrótce zaczniecie z niego korzystać w praktyce, ucząc się podstaw muzyki.
Osobom początkującym ciężko jest w ogóle zrozumieć, gdzie należy zacząć.
Na samym początku mojej przygody muzycznej potrafiłem jedynie tworzyć melodie, nawet takie kompletnie bez sensu. Nie znałem w ogóle koncepcji akordu czy struktury melodyjnej. Kiedy gdzieś ktoś pisał o tercjach, sekundach czy kwintach (na dodatek po angielsku), nie miałem pojęcia, o co chodzi. A pisano sporo. Kiedy wrzucicie w Google takie hasła jak „how to produce orchestral music”, znajdziecie liczne strony internetowe, artykuły i fora dyskusyjne, gdzie w każdym tekście autorzy pisali o rzeczach bardziej zaawansowanych, wychodząc z założenia, że czytelnik zna podstawy.
Jak już wspomniałem, wiedza w internecie potrafi być poszatkowana. Osobom początkującym ciężko jest w ogóle zrozumieć, gdzie należy zacząć. Tak było w moim przypadku. Musiałem nadrobić wiedzę podstawową, której nie zaoferowała mi szkoła. Wszedłem więc na Allegro i kupiłem książkę „Teoria muzyki dla bystrzaków”. Stwierdziłem bowiem, że teoria muzyki wydawała się tak fundamentalnym tematem, że bardziej podstawowego znaleźć już się nie da. Trafiłem dobrze, choć przebrnięcie przez książkę też nie było łatwe. Dobrze zrobicie, jeśli wy również kupicie tę książkę. Jakby jej zabrakło to, uwaga, chwila komercji, sam napisałem jeszcze podręcznik w formie e-booka, „Teoria muzyki dla muzyków komputerowych”, udostępniając go na Ebookpoint. Ten akurat nie zawiera notacji muzycznej, ale pomoże poznać najważniejsze elementy bezpośrednio w programie DAW.
Tutaj mam dla was kolejną cenną wskazówkę: na samym początku należy zrozumieć, że podstawy muzyki możemy podzielić na cztery kategorie:
Mnie trochę czasu zajęło zrozumienie tego podziału, a wcześniej miotałem się przez dobre dwa lata. Co jak co, ale szkoły muzyczne gwarantują znacznie lepszą progresję wiedzy niż internet. No i nie ukrywajmy, fundamenty teorii i harmonii powinny być wykładane w szkole podstawowej. Dla osób po formalnej edukacji to wszystko wydaje się zapewne bajecznie proste, ale dla kogoś, kto śpiewał jedynie pieśni folkowe w szkole podstawowej, a potem nie miał kontaktu z muzyką, są to naprawdę trudne rzeczy.
Jako osoby początkujące powinniście zacząć od opanowywania produkcji muzycznej w tej właśnie kolejności: teoria, harmonia, kompozycja i dopiero potem wybrany gatunek. Te pierwsze trzy elementy warto opanowywać na klawiszach. Wystarczy kupić tani keyboard. Ja tego nie robiłem, uczyłem się bezpośrednio w DAW-ie, ale dziś wiem, że nie jest to najlepsze rozwiązanie. Kiedy w końcu kupiłem klawisze, mogłem na żywo osłuchać się z tym, co czytałem w książkach albo widziałem na kursach wideo. Tani keyboard można dostać już za 300 lub 400 złotych. Nie żałujcie pieniędzy, bowiem podstawowa umiejętność gry na klawiszach (lewa ręka do akordów, palec prawej ręki do melodii, nic więcej nie trzeba) dużo daje, jeśli chodzi o zdobywanie wiedzy muzycznej.
Powtórzę się, ale z książek na rynku polskim polecam właśnie „Teorię muzyki dla bystrzaków”, a także dwa tomy „Harmonii” Sikorskiego — poszukajcie tych tytułów na Allegro. Niestety, o kompozycji muzycznej (czyli składaniu wiedzy w całość) nie wydano w Polsce za wiele — tak naprawdę nie znam ani jednego tytułu (może coś jest, ale ja nie znalazłem). Tak samo jest w przypadku kursów wideo, które mógłbym polecić (nie polecę czegoś, z czego nie korzystałem). Nie bój się też sprawdzić polskich materiałów na YouTube właśnie pod kątem takich zapytań jak:
A’propos notacji muzycznej, wyznaję dziś prostą filozofię: uważam, że materiały uczące muzyki bez nut, z wykorzystaniem edytorów midi, są świetnym rozwiązaniem dla osób początkujących. Ale jeśli naprawdę wciągniecie się w produkcję muzyki, radzę, abyście nauczyli się czytać nuty choćby w podstawowym stopniu. To znaczy nie musicie czytać szybko, np. po to, żeby grać na żywo na instrumencie. Ale powinniście czytać spokojnie w podręcznikach, by widzieć, o czym mówią autorzy. Dzięki temu zyskacie dostęp do znacznie większej ilości materiałów edukacyjnych uczących muzyki, dostępnych jedynie w postaci tradycyjnej notacji. Taka wiedza przyda się również w momencie, kiedy będziecie chcieli przejść na wyższy poziom i zlecać nagrania prawdziwym muzykom, którzy, nie ma co ukrywać, grają z nut.
Czytajcie książki, ale też od razu zainstalujcie program DAW, wraz z jakimś instrumentem fortepianowym, z pomocą którego będziecie mogli już coś tworzyć. Gdy zacząłem czytać książki i tutoriale, przerzuciłem się na Reapera – był to jedyny DAW, który sprawnie działał na Linuksie. Do dziś nie żałuję, bo Reaper po prostu działa. Mówi się, że drania uruchomimy nawet na kalkulatorze.
Wspomniałem o instrumencie fortepianowym (keyboard, klawiatura sterująca MIDI), bo jest to dobry wybór, pozwalający osłuchać się z harmonią i kompozycją. Samo czytanie książek nie wystarczy — powinniście patrzeć na nuty i ręcznie je przenosić do programu DAW, grając je na klawiszach z wykorzystaniem jakiegoś instrumentu VST (chyba, że masz klawisze off-line, które same wydają dźwięki). Takie połączenie książka + gra + DAW daje najlepsze efekty praktyczne i przyśpiesza proces uczenia się.
Ale już po poznaniu podstaw teorii i kompozycji możecie zacząć tworzyć w wybranym przez siebie gatunku muzycznym. Musicie mieć przecież jakąś frajdę, prawda? Ja od razu zacząłem eksperymentować z muzyką orkiestrową, choć efekty były fatalne. Dziś, robiąc całkiem niezłe „orkiestrale”, siadam czasem do prób zrobienia trance’u i to naprawdę źle brzmi. To dlatego, że każdy nowy gatunek wymaga wysiłku i na początku nie będziecie w nim ekspertami. Po prostu bawcie się dobrze. Praktyczne tworzenie muzyki przy jednoczesnym jej uczeniu się to warunek, by być coraz lepszym kompozytorem i producentem.
Nim przejdziemy dalej, wspomnę jeszcze, byście przeszukiwali internet. Kiedy już przeczytacie te kilka wspomnianych wyżej książek, zyskacie podstawową wiedzę, dzięki której będziecie wiedzieli, jakie zapytania wpisywać do wyszukiwarki. Przeszukujcie więc sieć, głównie tę anglojęzyczną. Stary internet, ten sprzed lat, nim spopularyzowały się serwisy społecznościowe, a sieć stała się jedną wielką kadzią marketingową, pełen jest wartościowej wiedzy. Na stronach wyglądających jak z roku 1999 można przeczytać niesamowite rzeczy na temat orkiestracji, kompozycji czy miksowania muzyki, ale ich znalezienie wymaga cierpliwości (i przejrzenia 30 albo 40 strony wyników wyszukiwania na Google). Bo wiecie, internet bywa fajny, ale te dobre treści trudno dziś znaleźć w gąszczu niskiej jakości produktów i materiałów reklamowych.
Musicie mieć przecież jakąś frajdę, prawda?
Zadanie domowe na teraz — czytajcie książki, analizujcie notację, ćwiczcie skale, akordy i progresje na keyboardzie, a także zacznijcie przenosić te skale i akordy do programu DAW. I tak jak ostatnio, jeśli macie pytania o produkcję muzyki, zadajcie je w komentarzach lub w naszych kanałach społecznościowych.