W poprzednich dwóch artykułach powiedzieliśmy już sobie o elementach muzyki, jak również o tym, czego powinniście najpierw się nauczyć — teorii, harmonii, kompozycji, a także pracy w DAW. Przejdziemy teraz dalej, do tematu kolejnych treści edukacyjnych. Jednym z najlepszych darmowych źródeł wiedzy muzycznej jest YouTube. Dla osób chcących nauczyć się komponowania muzyki do gier wideo to źródło niemal obowiązkowe.
YouTube to prawdziwa potęga. Niestety, dziś serwis ten zdominowany jest przez treści reklamowe. Nie oszukujmy się — znaczna większość materiałów wideo na YouTube to reklamy i materiały marketingowe, które mają Was skłonić do zakupu niskiej jakości produktów. Czasem jednak trafiają się perełki. Obok stron internetowych, wyszukiwanych przez Google, to YouTube był moim kolejnym źródłem wiedzy na temat produkowania muzyki. Powód był prosty: z książek można się bardzo wiele nauczyć, ale nie przez samo czytanie. Jak już wspomniałem wcześniej, musicie brać to, co czytacie, a potem przenosić to do DAW lub grać na klawiszach, aby osłuchać się z wiedzą tekstową. Ja na samym początku mojej podróży muzycznej tego nie rozumiałem, więc książki do pewnego stopnia były dekoracją pokoju. Z drugiej strony nie każdy dobrze przyswaja słowo pisane, a bardziej pokazowe materiały wideo mogą okazać się znacznie korzystniejsze.
Filmy na YouTube bywają różne. Niektóre to bardzo złożone analizy orkiestracji albo kompozycji, inne to typowe analizy „jak zrobiłem taki a taki utwór”. Są też filmy typowo teoretyczne, omawiające jakiś aspekt produkcji czy teorii muzyki. Są filmy o miksowaniu, a także tutoriale uczące obsługi wybranego DAW lub wtyczki do miksowania. Takie materiały bywają lepsze lub gorsze, ale nie zdołacie odcedzić złych filmów od dobrych, póki nie zaczniecie samodzielnie produkować muzyki i nie zdobędziecie większej ilości wiedzy. Więc na samym początku nie przejmujcie się analizowaniem, czy to, co oglądacie, jest wartościowe. Po prostu nie kupujcie od razu polecanych przez ludzi produktów. Do tematu kursów płatnych przejdziemy nieco później. Czegokolwiek szukacie o muzyce, prędzej czy później znajdziecie to na YouTube, choć czasem będziecie musieli przewijać wyniki wyszukiwania, aby trafić na dobre filmy.
Z książek można się bardzo wiele nauczyć, ale nie przez samo czytanie.
Wchodźcie więc na YouTube, wyszukujcie filmy publikowane przez muzyków, którzy pokazują krok po kroku, jak tworzą muzykę na komputerze. Śledźcie każde kliknięcie, każdą nutę — da Wam to sporo wiedzy, choć wcale nie od razu. A raczej z każdego filmu wyniesiecie coś drobnego, co uczyni Was lepszymi kompozytorami i/lub producentami. Z każdym filmem będziecie wiedzieli coraz więcej. W tym samym czasie czytajcie książki, no i przede wszystkim twórzcie własną muzykę.
Oto mój ulubiony przykład takiego filmu edukacyjnego. W nim muzyk Daniel Beijbom pokazuje, jak stworzył prosty mockup orkiestrowy z pierwszych sekund muzyki do filmu Stargate z 1994 roku, skomponowanej przez Davida Arnolda. Daniel bardzo ładnie pokazuje stosowane przez siebie instrumenty i metody nakładania ich na siebie, aby uzyskać konkretne brzmienie. Nie ma tu mowy o teorii czy kompozycji, a jest to raczej przykład konkretnych praktyk muzycznego twórcy.
Pamiętam mój własny moment archimedesowy, kiedy niemal wykrzyczałem „Eureka!”, choć niekoniecznie jest to związane z YouTube, ale ogólnie z treściami wideo. Oglądałem dokument o produkcji muzyki do „Hobbita”. W trakcie sesji nagraniowej z orkiestrą, ta w pewnym momencie nagrała poszczególne sekcje (smyczki, drewna, dęte blaszane) indywidualnie, nie zaś wspólnie. To wtedy mnie olśniło. Usłyszałem, co te osobne sekcje tak naprawdę robią (bo tego nie da się zobaczyć i usłyszeć w książce). Od razu zabrałem się do pracy nad kolejnym utworem orkiestrowym, który w końcu zabrzmiał tak, jak powinien. Oglądanie orkiestry „w realu” albo nawet „na YouTube”, czy nawet oglądanie tego, jak inni kompozytorzy tworzą, czego na YouTube jest pełno, to jeden z najlepszych sposobów zdobywania wiedzy. Dodam, że sporo wiedzy zyskałem, oglądając nagrania z koncertów — można się dużo nauczyć, patrząc jak gra orkiestra, a potem starając się przypisać to, co słyszymy, do instrumentów, które w danej chwili grają na ekranie. Bez względu na preferowany gatunek muzyczny znajdziecie na YouTube filmy, w których twórcy pokazują swoje procesy.
Oto dwa polecane przeze mnie kanały na YouTube, głównie skupione na orkiestracji:
Najlepiej będzie, jeśli czytając książki, zaczniecie wypisywać różne zagadnienia, które Was interesują, lub które sprawiają Wam trudności. Potem zagadnienia te zamieniajcie na zapytania do wyszukiwarki YouTube i pochłaniaj treści. A to, co pochłoniecie, testujcie w praktyce w programie DAW. Tutaj dochodzą dwa kolejne elementy wykraczające poza teorię, harmonię i kompozycję. Mianowicie:
Tych dwóch elementów również powinniście się uczyć. Kwestia produkcji wyjdzie w praniu, kiedy będziecie poznawali branżę, stosowany w niej sprzęt czy oprogramowanie. Ano właśnie, oprogramowanie. W trakcie zgłębiania pokładów YouTube zobaczycie różne programy czy wirtualne instrumenty, z których korzystają internetowi twórcy muzyczni. Z jednej strony to świetny sposób, aby poznawać rzeczy, z których być może zaczniecie korzystać.
Czegokolwiek szukacie o muzyce, prędzej czy później znajdziecie to na YouTube.
Ja, oglądając materiały na YouTube, określałem mniej więcej, jakich instrumentów wirtualnych potrzebuję do produkcji mojej muzyki oraz jakich wtyczek potrzebuję do miksowania i masteringu. Wypisywałem sobie te programy, a potem szukałem na YouTube ich recenzji. Recenzje często zachwalają produkt nie dlatego, że jest dobry, ale dlatego, że recenzent dostał go za darmo. Nie słuchajcie więc opinii recenzenta, recenzje mają Wam służyć po to, abyście osłuchali się z instrumentem, poznali jego interfejs i zobaczyli całość w działaniu. Łatwiej będzie Wam wtedy ocenić, czy dany program lub instrument wirtualny jest Wam potrzebny.
Gdzieś po drodze, w okolicach 2018 roku, kiedy to czytałem książki, oglądałem YouTube i powoli uczyłem się tworzenia muzyki, postanowiłem też bardziej zainteresować się tworzeniem muzyki do gier. Konsensus w środowisku był taki, że chcąc robić muzykę do gier, warto nauczyć się któregoś z programów obsługujących muzykę interaktywną. Popularny WWISE wydawał mi się zbyt skomplikowany, za to FMOD bardzo przypominał typową stację DAW. Wybrałem więc FMOD-a. Korzystając z dostępnych tutoriali w sieci po angielsku, a także filmów na YouTube, powoli zacząłem się uczyć. Książek na ten temat wiele nie było, więc to YouTube był lepszym rozwiązaniem.
FMOD sam w sobie niewiele daje, więc musiałem się też nauczyć podstaw silnika do gier, na przykład Unity, bo tylko ten działał na posiadanym przeze mnie sprzęcie (Unreal wymagał potężniejszej karty graficznej, którą wtedy nie dysponowałem). Świetnym źródłem podstawowej wiedzy z zakresu FMOD-a i audio w grach była książka Micheala Lanhama, „Game Audio Development with Unity”. I tak, o podstawach FMOD-a też mam małego ebooka, jakby kogoś interesowały absolutne podstawy. „Game Audio” Lanhama można również dostać na Amazonie.
Tu akurat nie ma już więcej do mówienia. Zainstalujcie silnik do gier, zainstalujcie program middleware (czyli właśnie FMOD lub WWISE), potem oglądaj tutoriale na YouTube, a wiedzę zmieniajcie w praktykę na własnym komputerze. Kiedy już umiecie tworzyć muzykę (choćby na podstawowym poziomie), jej przeniesienie do gier to kwestia zrozumienia pewnych koncepcji typu „muzyka adaptująca się do sytuacji”, co znowu wiąże się z poznaniem pewnych zasad programowania. Możliwe, że nigdy nie będziecie musieli samodzielnie tej muzyki programować, ale poznanie samego FMOD-a oferującego pewne mechanizmy, takie jak przejścia warunkowe, ułatwi Wam docelowe komponowanie do gier.
To tyle na dziś. Zadanie domowe: ruszajcie na YouTube, oglądajcie materiały, zdobywajcie wiedzę, testujcie ją w praktyce, poznawajcie oprogramowanie, ale jednocześnie nie rzucajcie się od razu na zakupy, bo wielu rzeczy potrzebować nie będziecie. Tu zachęcam do lektury jednego z naszych artykułów zawierającego rady dla osób kupujących instrumenty wirtualne.