Layers of Fear 2 to kolejna odsłona ciepło przyjętego niezależnego horroru autorstwa polskiego studia Bloober Team. Produkcja opowiada historię hollywoodzkiego aktora, mającego zagrać w najnowszym filmie pewnego tajemniczego reżysera, którego plan zdjęciowy znajduje się na luksusowym statku pasażerskim.

Podobnie jak do pierwszej części gry, również do tej muzykę skomponował Arkadiusz Reikowski, tym razem z udziałem sound designera gry, Brunona Lubasa.

O ile w pierwszej części poznaliśmy historię malarza, który popadł w obłęd, fabuła drugiej skupia się na początkach kinematografii i na tym, co dzieje się w głowie aktora, kiedy pracuje nad rozwojem postaci. Tytułowe warstwy odnoszą się nie tylko do strachu, ale również do tego, że każda postać jest maską, warstwą. Gracz przekona się, czy bohater straci swoją tożsamość, czy też pozostanie sobą. Gra pełna jest symboliki i metafor, które sprawiają, że jest to świetnie napisany, niepokojący psychologiczny horror.

Soundtrack do pierwszej odsłony Layers of Fear opierał się na elektronice i minimalizmie, tym razem Arkadiusz Reikowski postawił na orkiestrę. Kompozycje zostały wykonane przez Sofia Session Orchestra and Choir. Poprzez orkiestrową ścieżkę dźwiękową kompozytor nawiązuje do klasycznych soundtracków do filmów grozy. Tego typu muzyka idealnie kształtuje atmosferę strachu, a Layers of Fear 2 OST jest tego świetnym przykładem.

Layers of Fear 2 posiada ogromny ładunek emocjonalny jak na horror.

W tej grze, inaczej niż w części pierwszej, występuje sporo scen pościgu, w których gracz ucieka przed bezkształtnym potworem, przy akompaniamencie intensywnego i utrzymanego w szybkim tempie utworu Formless. Wykorzystano tutaj ciekawe odniesienie do głównej lokacji gry – statku, stąd pojawiające się w tym utworze dźwięki tuby imitujące syrenę okrętową. Kolejna dynamiczna i świetnie zaaranżowana kompozycja to Cyclops, towarzysząca nam podczas ucieczki przed ogromnym, jednookim, zionącym ogniem potworem. Szkoda tylko, że całe audio zanika w miejscach, w których musimy się ukryć, psuje to bowiem całą immersję.

Poprzez orkiestrową ścieżkę dźwiękową kompozytor nawiązuje do klasycznych soundtracków do filmów grozy.

Layers of Fear 2 posiada ogromny ładunek emocjonalny jak na horror, a wiele scen nie jest dla osób o słabych nerwach. Złowroga sceneria wykreowana przez jej twórców znajduje odbicie tak w soundtracku, jak i w sound designie. Stłumione dźwięki fortepianu w The Director, metaliczne uderzenia w Did You Sleep Well (autorstwa Brunona Lubasa), iluzoryczne poczucie spokoju w The Ocean, Oh So Calm idealnie współgra z tym, czego doświadczamy podczas rozgrywki. Świetny sound design w stylu lo-fi, orkiestrowe dysonanse pojawiające się w różnych lokacjach i pływająca, zniekształcona wersja utworu Light is Calling dodają bardzo dużo do ogólnego klimatu napięcia.

Historia poszukiwania własnej tożsamości i konfrontacji z dziecięcymi traumami jest naładowana emocjami i poruszająca, stąd wiele pięknych melodii obecnych w soundtracku. Tajemniczy i niepokojący The Red Room, wzruszający Light is Calling, refleksyjny The Stars are Already There wzbudzają silne emocje i odkrywają tragiczną prawdę o bohaterze. Layers of Fear 2 nie jest typowym horrorem, a jego ścieżka dźwiękowa świetnie oddaje psychologiczny ciężar opowieści.

Arkadiusz Reikowski jest dobry w kreowaniu emocjonalnie poruszających dźwiękowych krajobrazów w swoich soundtrackach. Znowu zrobił dobrą robotę, podobnie jak cała ekipa Bloober Team podczas tworzenia tej gry.

Redaktor

Izabela Besztocha

Miłośniczka gier niezależnych, głównie horrorów, zwracająca szczególną uwagę na sound design. Marzy o zostaniu sound designerem. Dysonanse, przestery i inne nieprzyjemne dźwięki to coś, czego lubi słuchać najbardziej.