Kolejne targi E3 za nami. Na przekór maruderom wieszczącym co roku upadek jednej z najważniejszych imprez gamingowych, wystawcy zaprezentowali graczom masę ciekawych materiałów, a i poza sceną również trafiło się parę smaczków godnych odnotowania. Przyszła zatem pora na dokonanie subiektywnego podsumowania tego, co najciekawsze na E3 i na co warto będzie czekać.
Soundtrack do tej gry wspominam całkiem dobrze, także decyzję o pozostawieniu na stanowisku sprawdzonego kompozytora mimo upływu 15 lat przyjąłem z pewną ulgą.
Najpierw trzeba powiedzieć sobie jasno i wyraźnie: Ubisoft wygrał te targi. Od momentu rozpoczęcia pokazu Mario + Rabbids Kingdom Battle (przez niektórych ochrzczonego mianem Mario XCOM) było wiadomo, że dalej może być już tylko lepiej. I było. W tym samym czasie, kiedy oglądałem pokaz Ubi, śledziłem także na bieżąco reakcje na Twitterze. Krótko po pokazie Mario i Królików odezwał się Grant Kirkhope, który zapowiedział, że będzie komponował muzykę do tej gry. Po świetnym Yooka-Laylee spodziewam się podwyższenia poprzeczki.
To samo dotyczy Sary Schachner, która będzie odpowiedzialna za stworzenie soundtracku do nowej gry z serii Assasin’s Creed, z podtytułem Origins. Nie można jej odmówić doświadczenia, bowiem wcześniej współtworzyła muzykę do Assassin’s Creed Unity oraz Black Flag, a także Call of Duty: Infinite Warfare. Jednak tym razem to ona dzierżyć ma stery całego projektu. Więcej o naszych przypuszczeniach dot. soundtracku przeczytacie w tym miejscu.
Trzeci i prawdopodobnie najważniejszy tytuł, jaki zaprezentowano na konferencji Ubisoftu, to Beyond Good & Evil 2. Blisko 15 lat czekania, ale w końcu jest, pojawił się we własnej osobie i zachwycił zebraną gawiedź. Teraz tylko czekać kolejnych kilka lat na premierę. Żarty na bok i skupmy się na muzyce. Okazuje się, że ścieżkę dźwiękową przygotuje Christopher Heral, autor muzyki do pierwszej części BG&E. Soundtrack do tej gry wspominam całkiem dobrze, także decyzję o pozostawieniu na stanowisku sprawdzonego kompozytora mimo upływu 15 lat przyjąłem z pewną ulgą. Ciekawi mnie tylko, jak bardzo zmieni się styl muzyki w kontekście nowej koncepcji samej gry.
Electronic Arts z kolei bardzo się postarało, aby nie zainteresować mnie wszystkim, co pokazywali na scenie. Serio, ziewnięcie podczas projekcji rozgrywki nowego Need for Speed czy Gwiezdnych Wojen nie uważam za dobry znak. Poza tym większość zaprezentowanych nań gier to kolejne odsłony popularnych sportowych tytułów, także należy spodziewać się dobrze znanych licencjonowanych utworów. Jedyną różnicę stanowi A Way Out – nastawiona na co-op gra twórców Brothers: A Tale of Two Sons. Ten drugi tytuł wspominam dość dobrze, także od strony dźwiękowej, więc jestem bardzo ciekawy, co wyjdzie z A Way Out.
Konferencja Bethesdy stała głównie pod znakiem VR, ale pojawiło się kilka innych smaczków. Wolfenstein: The New Colossus z muzyką prawie niezawodnego Micka Gordona (nie uważam Prey za jego najlepsze dzieło) i The Evil Within 2 z pewnością do nich należą. Pora na Wielką Trójcę. Zacznę od Microsoftu, który miał okazję pochwalić się nową konsolą i kilkoma grami na nią, aczkolwiek wypowiadanie w kilku przypadkach słówka „exclusive” można było uznać za nadużycie. Tym niemniej czekam z niecierpliwością na kilka albumów z muzyką do zaprezentowanych tytułów, w tym długo oczekiwane Cuphead, które doczekało się nawet wydania winylowego oraz ciekawie zapowiadające się cyberpunkowe The Last Night. Anthem, wokół którego zrobił się niemały szum, niespecjalnie mnie zachwycił, ale widzę potencjał na porcję dobrej muzyki à la Mass Effect.
Najbardziej ciekaw jestem nordyckich klimatów w God of War (zadbać ma o to młody, choć bardzo zdolny Bear McCreary).
Jeśli chodzi o kontynuacje, to na samej górze mojej osobistej listy zdecydowanie znajduje się Life Is Strange: Before the Storm (czekam na kolejną porcję indie music). Tuż za nią zobaczyć można Ori and the Will of the Wisps z niezawodnym Garethem Cokerem przy fortepianie, Metro: Exodus (Alexey Omelchuk po raz trzeci?), a także Forza 4 z muzyką licencjonowaną. Również Sony będzie miało czym się chwalić przez najbliższy rok. Choć w większej mierze będziemy mieli do czynienia z kontynuacjami znanych marek, to jednak zdecydowanie jest na co czekać.
Najbardziej ciekaw jestem nordyckich klimatów w God of War (zadbać ma o to młody, choć bardzo zdolny Bear McCreary), ale też Monster Hunter World, które o dziwo pojawiło się na konferencji innej firmy niż Nintendo (choć po występie Shigeru Miyamoto na konferencji Ubisoftu wszystkiego można było się spodziewać), oraz pierwszego dodatku do Horizon Zero Dawn. No i jako wielki fan Uncharted nie mogę zapomnieć też o Zaginionym Dziedzictwie – kompozytor jeszcze nie jest znany, ale osobiście liczę na to, że Naughty Dog nie zrezygnowało do końca z usług Henry’ego Jackmana. I choć dla mnie Call of Duty skończyło się na Modern Warfare 2, tak jestem bardzo ciekaw muzyki do WWII. Tematyka wielokrotnie już eksplorowana, co nie oznacza, że już wszystko na ten temat zostało powiedziane, zwłaszcza w sferze muzyki wojennej.
Zwiastun tej gry nie dość, że zachwycał, to jeszcze dorobił się bodaj najlepszego utworu w całej serii – Jump Up, Super Star.
Nintendo kazało na siebie czekać aż do samego końca, ale nasza cierpliwość została wynagrodzona. Nie zamierzam ukrywać, że prym na pokazie wiodło Super Mario Odyssey. Zwiastun tej gry nie dość, że zachwycał, to jeszcze dorobił się bodaj najlepszego utworu w całej serii – Jump Up, Super Star wpada w ucho od samego początku i nie chce wyjść z głowy. To straszne! Zwracam również uwagę, że jest to prawdopodobnie pierwszy taki motyw, w którym wykorzystany został wokal. Jeśli taka muzyka będzie dominować w grze, to znaczek rekomendacji ma jak w banku.
Xenoblade Chronicles 2 to kolejna gra, na którą czekam. Głównie dlatego, że pierwsze XC na Wii wspominam bardzo dobrze i chciałbym, żeby to wrażenie towarzyszyło mi również w „dwójce”. Jednocześnie trochę żałuję, że nikt nie pokusił się na zrobienie kontynuacji Chronicles X – muzyka do tej gry wciąż wgniata w ziemię. Po Kirbym, Yoshim i nowych Pokemonach (także na Switch!) mniej-więcej wiem, czego się spodziewać i nie, nie chcę, żeby cokolwiek w zostało w nich zmienione. Jest również Metroid Prime 4, o którym wiadomo tyle, że… będzie. Tyle i aż tyle, ale od momentu tej krótkiej zapowiedzi nie ma dnia, żebym nie czekał na kolejne informacje!
I to by było na tyle z mojej podróży po E3. Jeśli macie swoich faworytów tegorocznych targów, albo czegoś wam na nich zabrakło, dajcie znać w komentarzach. I lepiej zrobić to szybko – przed nami jeszcze kilka imprez gamingowych. Wiele może się zmienić, a nawet nas zaskoczyć.