Mikołaj Stroiński to kompozytor znany chyba każdemu w branży, stąd wiadomość o nadchodzącym soundtracku do gry Witchfire, podpisanym jego nazwiskiem, zabrzmiała obiecująco. Wypuszczony niedawno early access, który wpadł w moje ręce (dzięki, Gregg, za gameplay na twoim kanale!) nie zaoferował mi wielu muzycznych doznań, choć pozostawił niedosyt. No, ale zacznijmy od początku, a dokładniej: od utworu w menu głównym.

Mimo swojego minimalizmu muzyka fajnie „siedzi” w grze.

Chciałbym napisać, że definiuje on styl, w którym może być osadzona reszta soundtracku, gdyż motyw ten słychać też na późniejszym etapie gry. Jego wstępny odbiór był dla mnie jednak dość mieszany. Z jednej strony mamy tu mruczące chóry gregoriańskie i ciężkie dzwony, owiane mrocznym ambientem. Ot wspaniale dobrane instrumentarium, odzwierciedlające uniwersum Witchfire.

Z drugiej strony kompletnie odbiłem się od melodii, która zaczęła mnie w dziwny sposób drażnić – po części przez nieustannie mruczący chór. Utwór zwyczajnie prosi się o rozwinięcie, a po jego przesłuchaniu pomyślałem sobie, czy Mikołaj Stroiński nie napisał go na kolanie. Na szczęście dalej jest już tylko lepiej i delikatne nawiązania do motywu przewodniego nie irytują już tak bardzo jak na początku.

Mimo swojego minimalizmu późniejsza muzyka fajnie „siedzi” w grze. Pojedyncze instrumenty wykorzystane podczas motywów eksploracji budują tajemniczą, wręcz niepewną atmosferę. Nie brakuje jej w podróżach po otwartym świecie ani nie krzyczy ona do uszu podczas pojedynków z hordami demonów. Choć myślę, że w tym drugim przypadku bardziej agresywne wstawki nadałyby walkom charakteru.


Opinia: Nasze drogie gry


Nie chodzi mi o to, by zaraz dozować graczom ciężki metal, tak jak w Painkillerze, ale może warto dodać więcej dynamiki, zostając tym samym przy oryginalnym instrumentarium? Na usprawiedliwienie dodam, że podczas moich ekspedycji zdarzało mi się wchodzić w tryb „sanity” (taki tymczasowy ultrahard). Wówczas muzyka wraz z rozgrywką radykalnie zmieniała ton. Ale patrząc z perspektywy zwyczajnych pojedynków, zabrakło mi pazura. To rzecz jasna subiektywna uwaga, więc ciekaw jestem, jaki będzie końcowy zamysł muzyczny Mikołaja Stroińskiego.

Z jednej strony mamy tu mruczące chóry gregoriańskie i ciężkie dzwony, owiane mrocznym ambientem.

Podsumowując: jak na razie jest nieźle. Pod kątem rozgrywki Witchfire to miks Painkillera i Dark Souls. Gra piekielnie wciąga i bardzo często mówiłem sobie: „Ach, jeszcze jedna ekspedycja i kończę na dziś”. W zakresie muzyki – jestem bardzo ciekaw, co jeszcze zaoferuje nam Mikołaj Stroiński, zwłaszcza że u jego boku stanie też trzech innych kompozytorów (Marcin Przybyłowicz, P.T.Adamczyk, Paweł Błaszczak), tworząc sporo dodatkowej zawartości!

Warto też wspomnieć o bardzo przyzwoitym sound designie autorstwa Jazmín Giolito, której udźwiękowienie działa w grze równie dobrze co dotychczasowa oprawa muzyczna. Mam tylko cichą nadzieję, że utwór w menu głównym przejdzie mniej lub bardziej delikatny lifting… Ja tymczasem kończę, bo mam shotgun do ulepszenia i parę demonów do ubicia.

Czytaj więcej:

  • Podcast – Słuchaj gier #76 „Muzyczna odyseja serii Final Fantasy Part 3 of 3”

    Podcast – Słuchaj gier #76 „Muzyczna odyseja serii Final Fantasy Part 3 of 3”

    Przed nami ostatnia podróż z kryształową muzyką do sagi Final Fantasy. Tym razem omawiamy ścieżki dźwiękowe do części od X do XVI. Nie zabraknie anegdot z procesu powstawania utworów ani zakulisowych historii, które miały wpływ na kształt serii. Jak zawsze więcej

  • Mortal Kombat 1 – głośniej, ostrzej, krwawiej

    Mortal Kombat 1 – głośniej, ostrzej, krwawiej

    Mortal Kombat przyzwyczaił nas do tego, że nawet tak prosty i stary koncept jak bijatyka może z każdą kolejną częścią przechodzić ewolucję i odkrywać siebie na nowo. Właściwie od czasu MK 9 poprzez MK X aż po MK 11 otrzymywaliśmy więcej, więcej

  • Sea of Stars – nowoczesny klasyk prosto z gwiazd

    Sea of Stars – nowoczesny klasyk prosto z gwiazd

    Prezentowanie w materiałach promocyjnych Sea of Stars nazwiska Yasunori Mitsudy — autora muzyki m.in. do Chrono Trigger i Chrono Cross — było zgrabnym chwytem marketingowym, który miał zapewne na celu przyciągnąć do gry fanów klasycznych jRPG. Jakież musiało być więcej

  • Co jest wyjątkowego w muzyce do gry Super Mario RPG?

    Co jest wyjątkowego w muzyce do gry Super Mario RPG?

    Produkcje Nintendo pod względem oprawy audio od zawsze stały na wysokim poziomie, z nielicznymi tylko wyjątkami. Era konsoli Super Famicom (SNES) dostarczyła nam wiele ikonicznych ścieżek dźwiękowych, które do dziś mają ogromną rzeszę odbiorców. Nic zatem więcej

Współpracownik

Marcin Maślanka

Kompozytor, sound designer, klawiszowiec, amator technologii. Oprócz tworzenia muzyki i dźwięków do gier i filmów, interesuje go również inżynieria dźwięku na żywo i wszystkie technologiczne aspekty związane z jego przetwarzaniem.