Przyszedł ten moment, kiedy nareszcie możemy z Wami podzielić się naszymi propozycjami na album roku 2019, który zrobił na nas największe wrażenie pod wieloma względami. Nasze nominacje możecie przeczytać poniżej.
Nareszcie możemy z Wami podzielić się naszymi propozycjami na album roku 2019.
W tym roku wyszło wiele dobrych soundtracków, jednak dla mnie niezaprzeczalnie numerem jeden jest OST do A Plague Tale: Innocence autorstwa Oliviera Deriviere’a. Przejmujący i wzruszający, jednocześnie pełen dysonansowych partii wiolonczeli, które trzymają w napięciu. Interaktywny i świetnie oddający dynamikę rozgrywki. Oszczędny, bez zbędnego patosu i skomplikowanych aranżacji. – Izabela Besztocha
Omelchuk skomponował kalejdoskop stylów i motywów, który z niemałą gracją prowadzi gracza przez makabryczną, postapokaliptyczną Rosję aż do poruszającego finału. To soundtrack ponury i pochłaniający, którego precyzyjna i świadoma implementacja czyni go jedną z najlepszych ilustracji muzycznych tego roku. – Jan Szafraniec
Przesyt pompatycznych, ultrapoważnych produkcji na rynku sprawia, że automatycznie wręcz sięgam po tytuły mniej poważne, bardziej eksperymentalne. Z prostej przyczyny – mogą mnie czymś pozytywnie zaskoczyć. Pikuniku zaskakuje niezwykle pozytywnie na polu ścieżki dźwiękowej, która jest radosna, energiczna i z ciekawymi pomysłami kompozycyjnymi. – Krzysztof Kus
Instrumenty etniczne, bułgarski chór żeński, ambientowo-rockowe brzmienia oraz epicka orkiestra – zdecydowanie najciekawsza mieszanka muzyczna 2019 roku. – Daniel Wójcik
Styl Oliviera Deriviera wylewa się z każdej nuty. Przypomina trochę Vampyra, zdecydowanie jednak jest mniej elektroniczny, za to monumentalny i przerażający. Przedstawia grozę świata, jakiej doświadcza główna bohaterka. Muzyka przechodzi podobną przemianę w trakcie rozgrywki, dając nam pełną paletę uczuć i emocji, zanurzając nas w doświadczeniu lepiej niż jakikolwiek dostępny w grze element. – Konrad Belina-Brzozowski
W redakcyjnym plebiscycie na album roku biorę udział od samego początku jego istnienia. Z doświadczenia wiem, że zwykle wygląda to tak, że choć cudowne soundtracki do gier wydawane są przez cały rok prawdziwy game changer objawia się zwykle w końcówce roku. Mam takie przeczucie, że i tym razem może być podobnie, choć w duchu liczę na zaskoczenie.
Jedno z najlepszych synthwave’ów.
Zwłaszcza, że na mojej shortliście wśród pretendentów jest Katana Zero. Nad soundtrackiem pracowało kilku kompozytorów – każdy tworzył utwory we własnym, w odmiennym stylu, jednocześnie zachowując w nich znany z gry neo-noirowy klimat. Jedno z najlepszych synthwave’ów, jakie ostatnio usłyszałem. – Paweł Dembowski
W tym roku obiecałem sobie, że skupię szczególną uwagę na odsłuchiwaniu muzyki do niezależnych produkcji, ponieważ w dalszym ciągu jest to jedna z nielicznych działek gamedevu, która pozwala nie tylko kompozytorom na bezwarunkową kreatywność.
Choć rok 2019 nie był przełomowym czasem dla rynku muzycznego gier wideo – przynajmniej z mojej perspektywy, to mimo wszystko znalazłem pozycję, która oczarowała mnie swoim mrocznym wdziękiem. Mowa o muzyce do gry A Plague Tale: Innocence autorstwa Oliviera Deriviere, który nie ograniczył się w środkach wyrazu i zaserwował nam momentami brudne, aczkolwiek także romantyczne dźwięki, przedstawiające brutalną historię pary głównych bohaterów. – Mariusz Borkowski
Kompletne opowiedzenie historii poprzez muzykę. Słuchając muzyki do gier chcę zobaczyć obrazy i poczuć emocje, jakie ona mi opisuje i w przypadku tego albumu działa to właśnie w ten sposób. Zanim przeszedłem grę, usłyszałem wcześniej soundtrack i byłem w stanie przewidzieć wydarzenia, których nie zaznałem jeszcze w grze, co dobrze świadczy o tej kompozycji.
Temat przewodni albumu jest prosty, ale przy tym bardzo wyrazisty i jego ewolucje orkiestralne czy syntezatorowe świetnie współbrzmią. Utwory są bardzo spójne w klimacie, a instrumenty elektroniczne bardzo konsekwentnie budują atmosferę, co jest największą siłą. Jeśli miałbym porównać ścieżkę Death Stranding do innej, to porównałbym do Final Fantasy VII: Dirge of Cerberus, gdzie słuchacz w podobny sposób daje się ponieść emocjom tak jak w przypadku tego albumu. – Michał Jaskuła
Mój subiektywny wybór pada na ścieżkę dźwiękową z Soul Calibur 6. Uważam, że kompozytor Jun’ichi Nakatsuru zasługuje w końcu na nagrodę. Każda część serii posiada wspaniały soundtrack, na którym możemy znaleźć tak charakterystyczne motywy jak Mitsurugi czy Ivy Theme. W każdej części brzmią one nieco inaczej, jednak można wychwycić wspólne motywy. Kompozytor w każdej części współpracuje również z innymi wykonawcami. Wspaniałym przykładem jest motyw Geralta, co czyni tę ścieżkę dźwiękową jeszcze bliższą mojemu sercu. – Marcin Maślanka
Wskazałbym na soundtrack z Disco Elysium. Jest melancholijny i brudny, jak sama gra, ale przy tym piękny i przemyślany w swoich melodiach. Gdzieś na pograniczu onirycznej elektroniki i kameralnej akustyki. Wystarczy rzucić uchem na Boat Ride albo Tribunal Theme. To po prostu kawał porządnej muzyki! – Maciej Baska
Lodowaty gitarowy ambient chrześcijańskiego piekła na ziemi. Doskonale oddaje charakter świata gry – pustego i pozbawionego wszelkiej nadziei. Soundtrack świetny zarówno w roli ilustracji na granicy świadomości słuchacza, jak i samodzielnej muzyki, gdy z pełną uwagą będziemy łowić kolejne pomysły kompozytora. Doskonały również jako tło do pracy oraz lektury. – Piotr Surmacz