W 2011 roku światło dzienne ujrzały screenshoty z Diablo III w swej pierwotnej wersji, nad którą między 2002 a 2005 rokiem pracował Blizzard North. Grafika była w pełni trójwymiarowa, ale wciąż tak samo ponura jak w Diablo II. Fabuła miała się skupiać wokół Wysokich Niebios oblężonych przez siły Płonących Piekieł, jak to ma miejsce w IV akcie finalnej wersji. Sama rozgrywka natomiast kładła o wiele większy nacisk na tryb wieloosobowy. To samo co w drugiej części, tylko więcej i lepiej. „Diablo 2.5” (bo tak Jay Wilson nazwał projekt) przez swoją wtórność nie miało racji bytu i musiało zostać wygaszone. Co się zaś tyczy ścieżki dźwiękowej, czyli tego, co interesuje nas najbardziej, to miał ją skomponować nie kto inny, tylko Matt Uelmen. Jak więc mogłoby brzmieć Diablo III według jego wizji? Dużo na ten temat miał do powiedzenia Russell Brower:

W muzyce, którą napisał zarówno do dodatku do Diablo II i w jego wczesnych pracach do Diablo III, dało się wyczuć, że stawał się coraz mniej eklektyczny a coraz bardziej wagnerowski. Była surowa, ale zaczynała się robić naprawdę wielka i bardzo potężna. Wskazała nam kierunek.

Ze słów Browera wynika, że jego poprzednik całkowicie zerwał ze stylem muzycznym dwóch pierwszych części na rzecz potężniejszego, symfonicznego brzmienia w wagnerowskim stylu, obecnym już w dodatku Lord of Destruction. Twórczość Wagnera oraz utwory, które Uelmen zdążył skomponować, wyznaczyły kierunek kompozytorom pracującym nad Diablo III, zrebootowanym w 2006 roku przez Blizzard Irvine. Dzięki albumowi The Music of Diablo 1996 – 2011: Diablo 15 Year Anniversary, wydanemu na BlizzConie w 2011 roku, dane nam było usłyszeć przynajmniej ułamek tego, co miała oferować gra w oryginalnej wersji. Drugi z utworów koncepcyjnych, czyli Hydra, co doskonale słychać, był podstawą dla tematu głównego nowej wersji – Diablo III Overture oraz jego późniejszej inkarnacji w postaci And the Heavens Shall Tremble. W oryginale wyraźnie słychać tę chłodną przestrzeń znaną nam z Pana Zniszczenia, ale jest ona zdecydowanie mroczniejsza. Słuchając po latach soundtracku Browera oraz jego ekipy odnoszę wrażenie, że całkiem pominęli ten chłodny mrok i skupili się na monumentalnym, emocjonalnym brzmieniu. Wspomniane wyżej „dzieci” Hydry rzeczywiście brzmią potężnie i niezwykle emocjonalne (zwłaszcza piękna melodia w wykonaniu sekcji smyczkowej) i choć mają swe źródło w twórczości Uelmena, to jednak bardzo się od niej różnią.

Jest jeszcze Lord będący kalką Wiosennych korowodów z baletu Święto wiosny Igora Strawińskiego, z outrem zapożyczonym z Marsa Gustawa Holsta (co ciekawe, Mars gościł już w Lord of Destruction). Matt Uelmen przyznał w naszym wywiadzie, że nie spodziewał się, iż ten utwór kiedykolwiek ujrzy światło dzienne. Wspomniał również, że nie ma co gdybać, ale gdyby to jemu powierzono skomponowanie ścieżki dźwiękowej do gry, to wzorowałby się przede wszystkim na rosyjskich kompozytorach, takich jak Strawiński właśnie:

(…) gdybym miał warunki do pisania muzyki symfonicznej przez następne kilka lat, to prawdopodobnie krążyłbym wokół styli przypominających erę Rosjan, którzy osiągnęli szczyt barwy i wyobraźni.

Na koniec o muzyce koncepcyjnej dodam, że Hydra ostatecznie trafiła do World of Warcraft, a dokładniej do rajdu Black Temple (patch 2.1.0). Przyznam szczerze, że dziwnie się jej słucha w WoW-ie…

Kilkukrotnie spotkałem się z opinią, że Diablo III powinno brzmieć jak gry z serii Torchlight. Moim zdaniem bardzo dobrze, że tak nie jest. Torchlight, choć zdecydowanie bardziej cukierkowe i komiksowe od Diablo III, muzycznie jest mroczne i eklektyczne, czerpiąc pełnymi garściami z drugiej części swojego pierwowzoru. Dodajmy do tego jeszcze orkiestrę, a otrzymamy miks ścieżki dźwiękowej z Diablo II z tą z Lord of Destruction… dosłownie. Nie będę się bał tutaj stwierdzić, że Matt Uelmen na potrzeby serii Torchlight stworzył autoplagiat. Naprawdę, wiele utworów brzmi, jakby zostały żywcem wyciągnięte z Diablo II, a że nie znoszę tak rażącej wtórności, to tym bardziej się cieszę, że Diablo III jest zupełnie inne.

Jak więc mogłaby brzmieć ścieżka dźwiękowa Diablo III, gdyby to jednak Matt Uelmen ją skomponował? Myślę, że jedyną sensowną odpowiedzią na to pytanie będą wypowiedzi Russella Browera o całkowicie nowym, wagnerowskim stylu oraz samego Uelmena na temat jego zamiłowania do twórczości wielkich kompozytorów rosyjskich. Dowodami rzeczowymi będą natomiast utwory koncepcyjne z albumu The Music of Diablo 1996 – 2011: Diablo 15 Year Anniversary.

Współpracownik

Daniel Wójcik

W 2008 roku przypadkiem odkryłem muzykę trailerową, w której od razu się zakochałem. Od niej była prosta droga do muzyki z filmów i gier. Minęło ponad 10 lat, a ja pracuję w branży trailer music i piszę publicystykę dla GameMusic.pl.