Wielokrotnie na łamach naszego serwisu wspominałem o trudnościach, z jakimi przez ostatni rok zmagała się branża muzyczna, w tym również wytwórnie płytowe specjalizujące się w publikacjach płyt winylowych. Obecny kryzys winylowy spowodowany brakiem dostępu do tworzyw sztucznych powoli zaczyna dotykać pozostałe sfery branży muzycznej. W związku z tym ceny produkcji czarnych krążków wzrosły kilkukrotnie w ostatnich miesiącach, zaś koszty transportu, a zwłaszcza lotniczego, poszły w górę o kilkanaście procent.
Na początku 2021 roku postanowiłem wrócić do regularnego zaopatrywania się w płyty CD.
Dlatego też część wytwórni, która żyje wyłącznie ze sprzedaży płyt winylowych, musiała już teraz przesunąć premiery kolejnych wydawnictw o kilka miesięcy. Niestety nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała się poprawić w nadchodzących miesiącach, a to dopiero początek problemów dla wszystkich miłośników czarnego krążka. Widząc niepokojące dla mnie zmiany w branży płytowej, na początku 2021 roku postanowiłem wrócić do regularnego zaopatrywania się w płyty CD, by dzięki temu uzupełnić kolekcję o brakujące tytuły, głównie z gier Nintendo.
W mojej opinii jest to najlepszy czas dla kolekcjonerów albumów z muzyką do gier wideo, które coraz rzadziej mają swoje premiery na płytach CD, oczywiście nie uwzględniając rynku japońskiego. Dlatego warto na chwilę zwolnić z kupowaniem płyt winylowych na rzecz „cedeków”, przez niektórych już niedocenianych. Niestety muzyka z większości zachodnich produkcji nadal jest produkowana na czarnym placku, a tylko nieliczne wytwórnie (Black Screen Records) fonograficzne decydują się na to, by równocześnie publikować muzykę na CD.
W najlepszej pozycji są miłośnicy japońskich wydań, ponieważ w Japonii niezmiennie od wielu lat płyty CD nadal cieszą się dużym zainteresowaniem. W związku z tym sympatycy muzyki do gier wideo mają stały dostęp do ulubionych ścieżek dźwiękowych. Ponadto wiele azjatyckich sklepów (Mandarake) posiadających w swojej ofercie używane wydawnictwa dość często wysyłają za granicę produkty w nienagannym stanie. Dzięki takiemu podejściu wielu kolekcjonerów lub graczy może stać się posiadaczami upragnionego tytułu.
Muszę sam przyznać, że obecna sytuacja na rynku płytowym nie tyle zmusiła, co raczej przekonała mnie, że nie należy zapominać o innych nośnikach muzycznych. Szczególnie teraz, kiedy serwisy streamingowe, choć coraz częściej poszerzają swoją ofertę wydawniczą, to jednak w dalszym ciągu żerują na artystach, a w każdej chwili nasz ulubiony album może zniknąć z płytoteki.
Zachęcam Was do celebrowania muzyki w takiej formie, jaka jest Wam wygodna, aczkolwiek nie zapominajcie rzucić czasem groszem i być może kupić płytę na własność, do której możecie często wracać. Pamiętajcie, to my głosujemy portfelem i to od nas zależy kariera wielu artystów, dlatego ratujmy ich, wspierając fizyczne nośniki.