Olivier Deriviere zgodził się z nami porozmawiać o jego ostatniej pracy, w trakcie rozmowy opowiedział o procesie twórczym, jaki towarzyszył pisaniu muzyki do najnowszej produkcji Dontnod Entertainment. Razem z nami wspomina także swoje dzieciństwo jako nie tylko miłośnik gier wideo. Zapraszamy serdecznie do zapoznania się z poniższym wywiadem.
To prawdziwa fascynacja, która nadal nie opuszcza mnie podczas grania w jakikolwiek tytuł. – Olivier Deriviere
gamemusic.pl: W wywiadach opowiadasz o swoich początkach związanych z pasją do muzyki, jednak co było impulsem, że postanowiłeś związać się z muzyką do gier wideo na stałe?
Olivier Deriviere: Gry wideo od zawsze są moją największą pasją. Muzyki uczyłem się od piątego roku życia i stała się dla mnie czymś naturalnym. Kiedy mój tato pokazał mi Lode Runnera na C64, dosłownie zakochałem się w ruchomych pikselach. To prawdziwa fascynacja, która nadal nie opuszcza mnie podczas grania w jakikolwiek tytuł. Ale moment, kiedy dowiedziałem się, że chcę komponować muzykę do gier wydarzył się wtedy, gdy pierwszy raz zagrałem w Shadow of the Beast na Amidze. Nie mogłem uwierzyć w to, co słyszałem i czego doświadczałem. Naprawdę można powiedzieć, że tamtego dnia doznałem objawienia.
gamemusic.pl: Jaka była reakcja twoich rodzicach, kiedy dowiedzieli się, że będziesz żył z komponowania muzyki do gier wideo, czy byli temu przeciwni lub jednak wsparli Ciebie?
Olivier Deriviere: Moi rodzice naprawdę mnie wspierają. Choć może to zabrzmieć niewiarygodnie, pewnego dnia, gdy miałem 14 lat, za wszystkie swoje oszczędności kupiłem ATARI Falcon 030, bo należał do nowej generacji komputerów z DSP. Był to następny krok w produkcji muzyki. Spędzałem cały swój czas szukając oprogramowania muzycznego, które nigdy nie zostało wydane. W końcu znalazłem tracker stworzony przez francuskiego programistę, zaprzyjaźniliśmy się i lata później założyliśmy wspólną firmę produkującą muzykę do gier: Ameo Prod.
gamemusic.pl: Na swoim koncie masz zaledwie kilka produkcji, do których skomponowałeś muzykę, jednak jak widać wystarczyły abyś był rozpoznawalny wśród miłośników muzyki do gier wideo. Ile w ciągu ostatnich pięciu lat dostałeś propozycji, z których zrezygnowałeś i później może żałowałeś?
Olivier Deriviere: Zawsze stawiam na jakość, nie ilość. Przy każdej z moich kompozycji spędzam dużo czasu z programistami, starając się stworzyć wyjątkową muzyczną tożsamość i zaimplementować ją w najlepszy sposób, żeby poprawić doświadczenia gracza. Choć nie pracuję w Hollywood, uważam, że miałem wiele bardzo dobrych propozycji, ale dostanie się do jakiegoś projektu wymaga też dużego szczęścia, i to niezależnie od rozmiaru i budżetu produkcji.
gamemusic.pl: Rok temu pracowałeś przy udźwiękowieniu muzyki do Of Orcs and Men, jak wspominasz tamten czas i czy jesteś zadowolony z skomponowanej przez siebie muzyki?
Olivier Deriviere: Of Orcs and Men było świetnym doświadczeniem. Ekipa Spider Studios jest bardzo oddana temu, co robią. Właśnie tego szukam przy pracy nad jakimkolwiek projektem – świetnej ekipy. Minęło trochę czasu, zanim wpadliśmy na pomysł użycia kwartetu wiolonczelistów zamiast standardowego dla gatunku fantasy nagrania z orkiestrą. Ostatecznie gra opowiada o zdesperowanym orku, który stara się zrehabilitować wybierając się na samobójczą misję w celu uratowania swojej rasy. Stąd bardzo na miejscu wydało się uniknięcie rozmachu, w zamian próbując stworzyć bardzo intymną, osobistą muzykę, która towarzyszyłaby tej melancholijnej, ale jednocześnie bohaterskiej podróż. Jestem zadowolony z unikalnej atmosfery, jaką muzyka nadaje temu doświadczeniu.
Chciałem uchwycić to w muzyce, a jako wielki fan Aphex Twin. – Olivier Deriviere
gamemusic.pl: Pracując przy muzyce do Of Orcs and Men współpracowałeś z kwartetem smyczkowym – Boston Cello Quartet. Jak Wam się układała współpraca i skąd ten pomysł na ujednolicenie całego albumu pod względem wykorzystania głównie kwartetu wiolonczelistów?
Olivier Deriviere: Fakt wykonania mojej muzyki przez Boston Cello Quartet był dla mnie wielkim zaszczytem. To jedni z najlepszych muzyków na świecie! Podczas pierwszego spotkania z Jehanne Rousseau, prezes Spiders Weavers, dużo rozmawialiśmy o wyobrażeniach na temat gry. Powiedziała: „mroczna, brutalna i melancholijna” i wydało mi się, że dźwięk wiolonczeli w pełni uchwyci te emocje, ale oni nie znali zbyt dobrze tego instrumentu, więc razem z kierownikiem dźwięku, Sylvainem Prunierem, wybraliśmy się nagrać znajomego wiolonczelistę. Wróciliśmy z 30 minutami solowej wiolonczeli o różnych nastrojach i efektach i wtedy zapadła decyzja. Byli zauroczeni i naprawdę podekscytowani pójściem w tym kierunku.
gamemusic.pl: W jednym z wywiadów wspomniałeś, że pisząc muzykę do Remember Me inspirowałeś się twórczością zespołu Aphex Twin oraz Szostakowicza. Dlaczego właśnie ich wybrałeś?
Olivier Deriviere: Remember Me to unikalny świat, gdzie wspomnienia można przetworzyć na postać cyfrową, a główna bohaterka gry, Nilin, może nimi manipulować i je zmieniać. Chciałem uchwycić to w muzyce, a jako wielki fan Aphex Twin uznałem jego muzykę za dobry punkt zaczepienia. Słynie z samplowania żywych dźwięków i manipulowania nimi, więc pomyślałem, że zrobię to samo, z tą różnicą, że użyję żywej orkiestry. I tutaj podczas orkiestracji duży wpływ wywarł na mnie Dmitrij Szostakowicz. Słuchając jego symfonii, ma się silne poczucie klarowności i prostoty.
gamemusic.pl: Czy muzyka w Remember Me będzie wyłącznie tłem dla lokacji oraz starć z przeciwnikami, czy może w jakiś sposób szczególny będzie oddziaływać na fabułę i atmosferę rozgrywki?
Olivier Deriviere: W przypadku każdej gry, do której piszę muzykę, stawiam największy nacisk na gracza. Chcę, żeby muzyka towarzyszyła jego działaniom. Remember Me jest liniową grą opierającą się na historii Nilin, więc muzyka ją opowiada, ale podążając za doświadczeniami gracza. Podczas rozgrywki istnieje pewna struktura w budowie plansz, pewien rodzaj narracji i właśnie tym staram się kierować i dać się prowadzić intencjom reżysera. Z drugiej strony instrumentarium, melodie i motywy opierają się na fabule oraz świecie.
gamemusic.pl: Co było twoim głównym celem komponując muzykę do Remember Me, czy udało się Tobie to osiągnąć?
Olivier Deriviere: Moim głównym celem jest zawsze dodanie poprzez muzykę kolejnej warstwy do tego, co doświadcza gracz. Nie uważam muzyki za ilustrującą coś, raczej za coś w rodzaju wsparcia dla mechaniki rozgrywki. Muzyka musi być też jednak interesująca, ponieważ potrafi przekazywać duży ładunek informacji oraz emocji. W przypadku Remember Me moim głównym celem było stworzenie dobrej, treściwej ścieżki dźwiękowej towarzyszącej podróży gracza i tylko gracze będą mogli stwierdzić czy mi się to powiodło.
gamemusic.pl: W udostępnionych przez Ciebie utworach z Remember Me, a szczególnie w głównym temacie, można usłyszeć połączenia dźwięków elektronicznych z dźwiękami instrumentów orkiestry symfonicznej, głównie sekcji smyczkowej. Czy mógłbyś nieco więcej opowiedzieć o tym utworze i czy cały album będzie się składał z takiej mieszaniny dźwięków?
Olivier Deriviere: Album będzie zawierać około godziny manipulowanej muzyki orkiestrowej, ale cała gra zawiera jej dużo więcej, zasadniczo muzyki elektronicznej. Wspomniany utwór pojawia się na samym końcu gry, kiedy Nilin odzyskuje wszystkie wspomnienia, dzięki czemu udaje jej się zrozumieć kim jest. Wiem, że zabrzmi to zaskakująco, ale poza wiodącym dźwiękiem nie ma tam nic syntezowanego. Elektroniczne dźwięki pochodzą bezpośrednio z manipulacji żywą orkiestrą i jest tak za każdym razem, gdy ją słychać.
gamemusic.pl: Czy w tym roku możemy się spodziewać, że muzyka z Remember Me ukaże się na nośniku CD?
Olivier Deriviere: Album będzie dostępny 4 czerwca na wszystkich platformach cyfrowych, takich jak iTunes, Spotify oraz wielu innych.
gamemusic.pl: W trakcie pisania muzyki do Remember Me, co było dla Ciebie największym wyzwaniem?
Olivier Deriviere: Największym wyzwaniem było znalezienie właściwego sposobu manipulowania żywą orkiestrą, by zachowała swoje naturalne brzmienie, a jednocześnie zmienienia jej na tyle, by brzmiała dziwnie, ale przyjemnie dla ucha. Szczerze mówiąc, na początku nie miałem pojęcia jak się do tego zabrać i uzyskanie takiego brzmienia zajęło mi dużo czasu. Jest to ryzyko, ale Dontnod i Jean Maxime Moris, kierownik twórczy, byli gotowi je podjąć, za co jestem im naprawdę wdzięczny.
Dokładam starań, żeby stworzyć wyjątkowy muzyczny pejzaż. – Olivier Deriviere
gamemusic.pl: Pod koniec ubiegłego roku CD Projekt ogłosił, że rozpoczął pracę nad nową grą – Cyberpunk 2077, która będzie utrzymana w klimatach Cyberpunku. Czy byłbyś zainteresowany napisaniem muzyki do tego tytułu?
Olivier Deriviere: Z tego, co czytałem o tej grze, zdaje się być dokładnie tym, w co chciałbym zagrać jako gracz: narracją poprzez rozgrywkę zamiast fabuły oderwanej od działań gracza. Poza tym wiem, że chcą skupić się na elementach cyberpunkowych i to jest bardzo ekscytujące! Oczywiście bardzo chciałbym wziąć udział w takim projekcie, ponieważ CD Projekt jest jednym z najlepszych studiów. Ileż pomysłów można by spróbować w takich warunkach!
gamemusic.pl: Czy uważasz, że masz swój własny styl, po którym można rozpoznać twoją muzykę?
Olivier Deriviere: Nie, żebym nie posiadał własnego stylu, ale uważam, że dopasowuję brzmienie do każdej kolejnej gry. Dokładam starań, żeby stworzyć wyjątkowy muzyczny pejzaż i gdy ktoś słuchając muzyki powie: „To jest muzyka z Remember Me” albo „To jest muzyka z Alone In The Dark”, nie mógłbym być szczęśliwszy. Naprawdę chciałbym, żeby muzyka była kojarzona z grami, a nie tylko moim nazwiskiem.