Branża gier wideo jest ogromna, a wiele największych zaangażowanych w nią firm jest wartych miliardy dolarów i przynoszą zyski liczone w milionach. Jednak wiele z nich nadal źle traktuje artystów. Wystarczy spojrzeć na końcówkę minionego roku, który minął pod znakiem skandali. Pierwszy wywołała Sara Schachner, kiedy ta poinformowała, iż rezygnuje z dalszej pracy nad Call of Duty: Modern Warfare II. Powodem decyzji miała być bardzo trudna współpraca z reżyserem dźwięku. Drugi wybuchł po tym, jak Mick Gordon opisał ze szczegółami kulisy prac nad soundtrackiem do Doom Eternal i przy okazji ujawnił mało etyczne praktyki ze strony wydawcy i producenta.
Jeśli branża nadal ma się rozwijać i tworzyć świetne rzeczy, musi zacząć lepiej traktować kreatywnych ludzi.
Powyższe przykłady nie były jedyne. Szerokim echem odbiła się również historia Deb JJ Lee, której Epic Games zaoferowało 3000 dolarów za prawa do wykorzystania jej ilustracji we Fortnite. Artystka oczywiście ofertę wyśmiała i odrzuciła.
Co pewien czas w mediach ujawniane są kolejne przypadki firm, które słabo płacą i przepracowuje swoich pracowników, w większości niezrzeszonych artystów, projektantów, muzyków, pisarzy i innych. Jednak w większości takie historie kończą się… niczym. Ot dzień jak co dzień w gamedevie. Jednak opisane przykłady Gordona, Schachner i Lee pokazały, że nie musi to tak wyglądać. Cała trójka wykorzystała potencjał mediów społecznościowych, wyciągając na wierzch grzeszki branży i wywołując do tablicy winowajców, zmuszając ich tym samym do publicznej konfrontacji. Czy w końcu jesteśmy świadkami początku buntu artystów, czy to po prostu jednostkowe przypadki, o których szybko zapomnimy?
Na tym etapie można odpowiedzieć w ten sposób: lont pod tą beczką prochu już się pali i tylko czekać, aż w końcu wybuchnie. Jeśli branża nadal ma się rozwijać i tworzyć świetne rzeczy, musi zacząć lepiej traktować kreatywnych ludzi. W przeciwnym wypadku będą padać kolejne oskarżenia i coraz więcej pod konkretnymi nazwiskami.