Jest coś unikalnego w przyglądaniu się z bliska. To ten wyjątkowy moment, kiedy człowiek uświadamia sobie, że mały, kruchy, surrealistyczny świat, który zwykle widział, jest tak naprawdę domem dla innych – dla małych stworzeń, które tak samo żyją, przeżywają emocje i nie postrzegają siebie jako mało znaczących. Pasują po prostu do mniejszego ekosystemu. I tak właśnie widzę Papeturę.
Papetura jest jedną z najbardziej organicznych gier, jakie można sobie wyobrazić.
To ręcznie robiona, papierowa gra wideo, gdzie każdy detal – od postaci, przez roślinność, aż po otoczenie – jest prawdziwym modelem z papieru, cierpliwie zaprojektowanym, wyciętym i sklejonym. Wszystkie z osobna są podświetlone pięknym, pomarańczowym światłem, sfotografowane i przeniesione kawałek po kawałku, zdjęcie po zdjęciu do Photoshopa, a później do Unity. Jeśli Wasze pierwsze skojarzenie jest gdzieś blisko Amanity Design, to trafiliście tylko w inspirację autora co do stylu. W rzeczywistości całą grę zrobiła jedna osoba – Tomasz Ostafin, który tworzył Papeturę przez sześć lat.
Jego marzenie spełniło się z muzyczną pomocą Tomáša „Floexa“ Dvořáka – kompozytora gier indie znanego z soundtracków do Machinarium, serii Samorost i Pilgrims. Można więc śmiało powiedzieć, że specjalizuje się on w tworzeniu muzyki do takich właśnie małych, pięknych światów.
Papetura jest jedną z najbardziej organicznych gier, jakie można sobie wyobrazić, więc potrzebowało dźwięku, który by to dopełnił. W jednym ze swoich wywiadów Floex określił soundtrack do Papetury jako “papierowy dźwięk” i tak naprawdę właśnie to przypomina ta muzyka w swojej strukturze. To połączenie elektronicznych i akustycznych instrumentów sprawia, że wszystko jest tu eklektyczne, ale proste zarazem. Elektronika dodaje spory pogłos i tworzy przestrzeń, z kolei sekcja akustyczna kojarzy się z drewnem, naturą, papierem, więc przynosi organiczny rodzaj dźwięku. Cały nastrój albumu ukształtował utwór otwierający (Papetura Intro).
Na tym albumie starałem się stworzyć coś kruchego, prostego, głębokiego i bardziej abstrakcyjnego niż zwykle, używając głównie smyczków, chińskiej cytry oraz ukulele, i akompaniować pięknemu światu stworzonemu z papieru i światła. – Floex
I mieszcząc się w swojej ambientowej konwencji, muzyka Floexa sięga po różne emocje na zmianę, kiedy tego potrzebuje. Czasem zmienia się nagle i przechodzi ze spokoju (Hollow) w napięcie, a potem w strach (In Prison). Tak jak znaczenie światła, które jest esencją tej gry. Czyste światło sprawia, że kawałki papieru lśnią jak lampiony i niesie miłość czy przyjaźń, ale już ogień niszczy papier, i tym samym zwiększa poczucie samotności. Dvořák korzysta z różnych instrumentów, żeby to osiągnąć – głównie klawiszy, smyczków i instrumentów szarpanych – i w pewnym momencie łączy to z elektroniką, włączając w to nawet szorstki, mroczny bas elektroniczny, który brzmi jakby Floex bardzo świadomie przekręcił gałkę z parametrem „drive” już do końca (wspomniane In Prison).
Na albumie znalazło się kilka chwytliwych utworów.
Floex zaprosił dwoje muzyków do nagrania partii wiolonczeli w studiu – Evę Jamníkovą i Tomáša Jamníka. Oboje świetnie się spisali, a ich partie wprowadzają życie i prawdziwą strukturę dźwięku stworzonego rękami człowieka.
Cały pomysł na ten album to stworzenie czegoś, co muzycznie płynie trochę wolniej. Próbowałem napisać muzykę, która tworzy piękne otoczenie. Nie tylko do gry, ale też, przykładowo, kiedy siedzisz wieczorem i słuchasz nagrania w tle w czasie kolacji. – Floex
Nawet mimo tego, że Floex nie dążył tutaj do takiej melodyjności jak przy Samorost 3, na albumie znalazło się kilka chwytliwych utworów – jak singiel Pape And Tura. Ale koniec końców cała historia (i soundtrack) to rzeczywiście bardzo dobra muzyka do słuchania w czasie spokojnego wieczoru.