Pokażcie mi człowieka z akordeonem, a powiem Wam kim jest. Gdybym jeszcze kilkanaście lat temu miał w ten sposób oceniać ludzi powiedziałbym, że wszystko, co jest związane z akordeonem kojarzy mi się z nudą i przaśnością.
A zważywszy na to, ile koncertów z użyciem tego cudacznego instrumentu widziałem, niewiele się pomyliłem w swojej opinii. Na (moje) szczęście wraz z upływem lat przybywało młodych artystów, którzy potrafili wykrzesać ze stroików miłe dla ucha melodie. Ale jeśli do tych dźwięków dodać jeszcze te pochodzące z innych instrumentów, może z tego wyjść całkiem niezła nuta.
W skomponowanej przez Tomohito Nishiury muzyce do Professor Layton and the Corious Village akordeon owszem, jest instrumentem przewodnim. Jednak Nishiura nie zapomina o innych swoich ulubieńcach, jakimi są fortepian i skrzypce. Już w tym pierwszym utworze Professor Layton’s Theme słychać, jak dzięki tym trzem współgrającym ze sobą instrumentom przy zachowaniu odpowiedniego rytmu udało się wydobyć melodię stanowiącą wizytówkę tej zacnej serii pełnej przygód i tajemnic. Dobry początek.
Z kolei muzyka pokroju St. Mystere czy About Town mniej więcej obrazuje to, co towarzyszy graczowi niemal przez całą jego drogę. Odtwarzane w kółko, z zachowaniem spokojnego (żeby nie powiedzieć leniwego) tempa dźwięki akordeonu, dzwonków i sporadycznie występującego fletu i fortepianu mogą z pozoru zniechęcić potencjalnego słuchacza. Jednak pamiętając o tym, że melodie tego typu mają akurat w tym przypadku za zadanie być jedynie tłem dla niewielkiego miasteczka, pełnego ludzi opętanych niemalże manią rozwiązywania zagadek nie traktowałbym tego jako poważną wadę.
Utwory są krótkie, melodyjne, oddają atmosferę panującą w danym momencie gry (polecam np. nocny The Veil Of Night, czy nawet Puzzle podczas rozwiązywania zagadek w samej grze), a jedyne, co można im zarzucić, to fakt, że spora część z nich jest do siebie bardzo podobna, jeśli chodzi o sposób wykonania.
Spośród tych wszystkich zapętlaczy warto też zwrócić uwagę na takie utwory, które ewidentnie wybijają się z tłumu, ale załapały się gdzieś w okolicach końcówki gry. The Great Don Paolo jest dobrym przykładem tego, jak powinna brzmieć melodia towarzysząca czarnemu charakterowi – szybka, złowieszcza, czyli taka, która pozwoli graczowi od razu rozpoznać, kiedy ma do czynienia z łotrem rodem ze starych filmów. W Memories Of St. Mystere i The Mysterious Girl Nishiura postawił na nieco inne proporcje w dźwiękach. Dzięki zwiększeniu częstotliwości występowania dzwoneczków melodie brzmią bardziej melancholijnie (adekwatnie do tego, gdzie one występują).
Summa summarum, cały album Professor Layton and the Corious Village Original Soundtrack to zbiór niemal identycznych utworów z perełkami ukrytymi gdzieś pod koniec. Doskonale sprawdza się jako tło w grze, ale poza nią – to już kwestia gustu. Nie każdemu może odpowiadać to, że podczas przerzucania z jednej melodii na drugą nie słyszy się różnicy. Dla mnie ta różnica jest słyszalna, o ile melodia wpasuje się w kontekst, w którym dany utwór jest odtwarzany.