Obecna sytuacja w świecie elektronicznej rozrywki pozwala wielu młodym ludziom spełniać swoje marzenia o pozostaniu kolejnym Shigeru Miyamoto, Toddem Howardem lub po prostu kompozytorem muzyki do gier wideo.
Co zatem należy zrobić, by stać się częścią kolektywu kompozytorów?
Choć dzisiejsze możliwości technologiczne pozwalają muzykom pracować zdalnie w warunkach domowych, konkurencja jest tak ogromna, że aby zaistnieć trzeba niekiedy poświęcić ogrom czasu, który niekoniecznie przyniesie pożądane rezultaty. Co zatem należy zrobić, by stać się częścią kolektywu kompozytorów, którzy obecnie mają ogromny wpływ na wyznaczanie nowych trendów w świecie muzyki? Nie istnieje żaden złoty środek pozwalający szybko osiągnąć zamierzony cel. W związku z tym postanowiliśmy zapytać zaprzyjaźnionych kompozytorów, by odpowiedzieli na tytułowe pytanie, a co więcej podzielili się z Wami swoim doświadczeniem.
Mam wrażenie, że w moich czasach było troszkę łatwiej. Ludzi, którzy chcieli tworzyć muzykę do gier, było stosunkowo niewiele, a wszystko w moim przypadku zaczęło się od dołączenia do niezależnego zespołu ludzi z ogromną pasją i chęcią do stworzenia gry. Działaliśmy na forum z różnych części Polski. Niektórych z członków nie spotkałem do dziś, ale z większością udało się spotkać dopiero po latach.
Myślę, że ta część jest niezmienna – naprawdę dobrze znaleźć mały team, który tworzy coś fajnego i być może akurat poszukuje kogoś od muzyki lub dźwięku. To dobry start i oczywiście okazja do wyrobienia sobie umiejętności „na placu boju”. Prócz tego teraz mamy sporo możliwości dzielenia się swoją pracą w sieci. Korzystajcie z tego, zbierajcie opinie ludzi. Z drugiej strony mamy teraz znacznie więcej możliwości do tworzenia muzyki na komputerze niż kiedyś. Praktyka i jeszcze raz praktyka. I kontakty. Te można sobie wyrobić na różnych game jamach, które są dość często organizowane.
Moja droga do bycia kompozytorem była dość zawiła. Zanim przyszło mi pracować nad Bastionem, właściwie nie zdawałem sobie sprawy, że tworzenie muzyki do gier może być rodzajem pracy, którą chciałbym wykonywać. Niedługo przed tym, kiedy zacząłem pracę nad Bastionem, łapałem się wszelkich muzycznych fuch – jako praktykant w studiu nagrań, przy produkcji dla innych wykonawców, grałem z zespołami, zrobiłem kilka małych kompozycji dla niedużych stacji telewizyjnych oraz do produkcji filmowych moich znajomych. Mój stary kumpel, Amir Rao, powiedział mi, że kończy współpracę z EA, żeby samemu współtworzyć firmę tworzącą gry, i zapytał mnie, czy zrobiłbym dla niego całą muzykę i efekty dźwiękowe. Zgodziłem się! Więc gdy ktoś mnie pyta, jak dostać się do branży gier jako kompozytor, nie mam zbyt dobrej rady.
Mogę za to co nieco powiedzieć o umiejętnościach, które zdobyłem, i które pomagają mi w komponowaniu. Dla mnie jednym z najważniejszych aspektów procesu komponowania jest produkcja. Umiejętność korzystania z oprogramowania do produkcji muzyki i dobra znajomość konkretnej platformy (w moim przypadku Logic Pro) pozwoliły mi pracować szybko, samodzielnie i w rezultacie osiągać wysoką jakość produkcji w domowym studio. Umiejętność gry na wielu instrumentach jest z pewnością pomocna, ale na pewno nie jestem wirtuozem. Nie potrafię też zbytnio pisać czy czytać z nut. Cały proces komponowania odbywa się na moim oprogramowaniu do nagrywania, kiedy przelewam pomysły na dźwięk.
I jeszcze jedna rzecz o moim procesie twórczym: zorientowałem się, że jestem bardziej zmotywowany kreatywnie, gdy mam wrażenie, że nie wiem, co właściwie robię! Lubię rozstroić gitary tak, że wszystkie chwyty i skale – które się pamięta mięśniowo – nie mają żadnego sensu, jestem zmuszony eksperymentować i zaufać moim uszom. Z tego samego powodu lubię też pisać muzykę na instrumenty, na których nie potrafię grać płynnie: banjo, mandolina, ukelele itd. To pomaga mi ekscytować się moimi własnymi kompozycjami, ponieważ odkrywam coś w miarę komponowania.
Bądź utalentowany, wytrwały, uprzejmy, zabawny, kooperatywny, dociekaj, bądź punktualny i przede wszystkim bądź oryginalny. Nie bądź arogancki, nie spóźniaj się, nie daj się ogłupić, nie wstydź się.
Wydaje mi się, że dziś nie ma już takiego „zawodu” jak kompozytor do gier wideo. Jakiś czas temu, a właściwie od kiedy hollywoodzcy kompozytorzy zaczęli współpracować z deweloperami, zatarła się ta różnica. Nie ma również jakiejś złotej zasady: „zostać kompozytorem”. Na pewno trzeba mieć odrobinę talentu, zdobyć niezbędną wiedzę (szkoła), ciągle się rozwijać i poszerzać swój warsztat, a przede wszystkim kochać to, co się robi lub planuje robić. I koniecznie nie poddawać się zbyt szybko, być cierpliwym. Przyda się trochę upartości i twardego tyłka. Reszta przyjdzie sama.
Po prostu trzeba tego bardzo chcieć – wtedy jest o wiele łatwiej. Co więcej, oddać się bez reszty pracy nad własną muzyką, szlifować kompozycje i produkcje. Następnie grać w gry, by je „czuć” i móc oddać później własne emocje w skomponowanej przez siebie muzyce. Pokazywać się na wszelkich związanych z nimi konferencjach, nawiązywać kontakty z ludźmi, być przyjemnym w obyciu.
Cokolwiek robicie, czujcie w tym kierunku pasję, nie bierzcie się za coś, bo to jest fajne, popularne i być może przyniesie Wam pieniądze. Jeśli będzie pasja, to naturalnie za nią ułoży się edukacja, doświadczenie zawodowe, podróże, konferencje i networking.