Był taki czas, gdy Relic Entertainment był jednym z najbardziej nowatorskich studiów deweloperskich w branży. Był to czas zamierzchły, bo sięgający początków studia i czasów, gdy 3D dopiero rodziło się i powoli zadomawiało w naszych domach. Dzisiaj pamiętamy głównie Quake’a. Przypisujemy mu wszystkie zasługi, łącznie z byciem pierwszą grą w pełni wykorzystującą 3D, co nie jest jednak do końca prawdą.
21 lat po premierze dotarło do mnie, jakim arcydziełem jest Homeworld.
Quake wyszedł w 1996 roku i był pierwszym prawdziwym 3D FPS-em, ale jednak został wyprzedzony przez grę studia Parallax Software z wydanym w 1995 Descent. Gra ta wykorzystywała 3D bardziej niż Quake, ponieważ mieliśmy wolność ruchu w trzech osiach wraz z dowolnym obracaniem naszego statku. Była to jednak zupełnie inna skala niż to, co przyniosła w 1999 roku debiutancka gra studia założonego raptem rok po premierze dzieła id Software.
Homeworld to RTS 3D, jedna z pierwszych trójwymiarowych strategii w historii. Palmę pierwszeństwa dzierży jednak jako pierwsza gra strategiczna wykorzystująca wszystkie 3 osie trzech wymiarów nie tylko jako kosmetykę, ale jądro gameplayu. Umiejętne nawigowanie gwiezdną flotą i nacieranie na armadę przeciwnika pod odpowiednim kątem decyduje o losach bitwy bardziej niż frontalny atak. To plus epicka historia upadłej rasy tracącej swoją planetę i zmuszonej do tułaczki pośród gwiazd zasługiwało na muzykę zdolną udźwignąć skalę opowieści snutej przez ambitne studio.
Pamiętam, że lata temu, w styczniu 2003, na moim biurku wylądowało CD-Action z pełną wersją Homeworlda. Miałem prawie 14 lat, mój angielski był w powijakach, więc zarówno historia jak i briefingi były zbyt złożone i bariera ta wraz z niewybaczającym błędów systemem sterowania sprawiły, że odbiłem się od tej gry. Wróciłem do niej dopiero w 2020, gdy znajomy ze studiów sprezentował mi odświeżoną przez Gearbox Software wersję z 2015 roku .
Dopiero odpalając ten tytuł 21 lat po premierze dotarło do mnie, jakim arcydziełem jest Homeworld. Pod każdym względem gra ta nie zestarzała się nic a nic. Sterowanie to miód, wizualnie modele bronią się nadal, a historia wciąga jak czarna dziura. No i jeszcze muzyka. Bogowie, ta MUZYKA!!!
Paul Ruskay popełnił jeden z najlepszych soundtracków w historii. Nie bez powodu zebrał laury najlepszej ścieżki dźwiękowej roku 1999 magazynów PC Gamer oraz Eurogamer. Biorąc pod uwagę, że słucham remastera z kasety DAT (a zatem tylko liźniętej nowymi technikami, a nie zmiksowanej od podstaw), mam wrażenie, że kompozytor wyprzedził epokę o ponad dekadę. Mamy tu syntezatorowe ambienty przeplatane z instrumentami etnicznymi i wokalizami kojarzącymi się z bliskim wschodem.
Kompozytor wyprzedził epokę o ponad dekadę.
Balans wszystkich elementów składowych i jedno z najlepszych zastosowań Adagio for Strings Samuela Barbera w historii malują nam odważny obraz, który już w dniu premiery zasłużył na status kultowego, a dla nowego słuchacza zleje się jakością z najjaśniejszymi gwiazdami muzycznego firmamentu gier.