Czym jest Street Fighter II The Definitive Soundtrack? Dłużej zastanawiałem się nad odpowiedzią na to pytanie niż nad oceną samego albumu. Nie jest to remiks, nie jest to cover, ani nie jest to kolejna fanowska twórczość OverClocked ReMix. Jedyne, co przychodzi mi do głowy, to słówko „remaster”, jednak i to w pełni nie oddaje tego, czego uświadczyłem na własne uszy.

Album jest pierwszym, jaki znana wytwórnia Brave Wave wydaje pod znakiem Generation Series. To nowa inicjatywa nastawiona na odrestaurowywanie i remasterowanie dotąd niepublikowanych lub niedokończonych soundtracków albo tych, które nie przetrwały próby czasu. Taki proces jest niezwykle czasochłonny i wymaga nie lada wysiłku, aby materiał źródłowy pochodzący z gry sprzed niemal trzech dekad przerobić w odpowiedni sposób, żeby dało się go wysłuchać w dzisiejszych czasach.

Już teraz mogę wam powiedzieć, że ten wysiłek opłacił się przy powstawaniu Street Fighter II The Definitive Soundtrack. SFII było kamieniem milowym, jeśli chodzi o produkcję japońskich gier, także pod względem udźwiękowienia, jednak nigdy nie sądziłem, że po 25 latach będę mógł usłyszeć tę niesamowitą ścieżkę dźwiękową w jeszcze lepszym wydaniu. I wszystko to przy aprobacie samych Yoko Shimomury, Isao Aby i Syun Nishigakiego.

SFII było kamieniem milowym, jeśli chodzi o produkcję japońskich gier, także pod względem udźwiękowienia.

Aby zrozumieć moje uznanie dla ekipy z Brave Wave za to, co zrobili, musicie mieć na uwadze, że mówimy tu o muzyce ze Street Fighter II i Super Street Fighter II Turbo w wersji na automaty CPS-1 i CPS-2. Każdy, kto spędzał część swoich wakacji w nadmorskich salonach gier, dobrze wie, że muzyka z automatów ma pewne „defekty”, z których najpoważniejsze są szumy, metaliczne brzmienie oraz mocno stłumione dźwięki, przez co niektóre instrumenty w ogóle nie były słyszalne. W samej grze da się to jeszcze wybaczyć, ale w osobnym wydaniu byłoby trudne do zniesienia. Street Fighter II nie był wyjątkiem, dlatego The Definitive Soundtrack poprawia te błędy i dodaje od siebie coś ekstra.

Ta trzypłytowa bestia składa się ze 115 utworów, z czego 46 stanowią melodie ze Street Fighter II, 69 z Super Street Fighter II Turbo. Muzyka ze Street Fighter II doczekała się swego czasu kilkunastu wariacji na płytach CD, jednak dopiero o The Definitive Soundtrack mogę powiedzieć, że mamy do czynienia z wydaniem kompletnym: posiada motywy wszystkich postaci, ich wersje „critical” oraz „ending”, utwory grane na początku i przy napisach końcowych, a także parę dodatków, m.in. w postaci efektów dźwiękowych i kilku kawałków niewykorzystanych w grach.

Zacznijmy od przeanalizowania pierwszego zestawu utworów. Ścieżka dźwiękowa ze Street Fighter II (pełny podtytuł to The World Warriors) w nowym „czystszym” wydaniu brzmi po prostu świetnie. We wszystkich motywach postaci, z Ryu, Kenem, Guile’em i Chun-Li na czele, część instrumentów, które do tej pory kryły się gdzieś na dalszym planie, jest teraz zdecydowanie bardziej wyraźna; niczym niezagłuszone grają w jednym szeregu z innymi, przez co utwory zyskały nową głębię. Wzrost ich znaczenia chyba najlepiej słychać w motywie Zangiefa, gdzie bębny i klaśnięcia grają od samego początku z mocniejszymi uderzeniami niż to miało miejsce w oryginale.

Drugi zestaw utworów pochodzi z Super Street Fighter II Turbo. Nowa technologia (CPS-2, podczas gdy wydane dwa lata wcześniej The World Warriors było tworzone z myślą o CPS-1) przyniosła za sobą korzyści w postaci dodatkowych warstw dźwiękowych, pełniejszych basów i gładszego brzmienia, co pozwoliło kompozytorom nieco rozwinąć skrzydła. Efektem tego są bardziej dopracowane i wzbogacone o dodatkowe instrumenty znane i lubiane motywy. Wystarczy porównać ze sobą znajdujące się na tym albumie obie wersje Ryu’s Theme. To, którą wolicie, zależy w gruncie rzeczy od tego, czy bliższy Wam jest klimat muzyki gier rodem ze SNES-a, czy z platform pokroju 3DO.

Jedynym mankamentem – i to całkiem sporym, biorąc pod uwagę to, że zajmuje niemałą część albumu – jest obecność utworów „critical”. To po prostu przyśpieszone i nieco pocięte wersje motywów przewodnich postaci SFII. Oczywiście jest dla mnie zrozumiałe, że bez nich użycie w tytule albumu słowa „definitive” nie miałoby sensu, ale nie są one aż tak warte uwagi jak pozostałe. To samo dotyczy wszelkich utworów „ending”, których w przeciwieństwie do „critical” słucha się nawet całkiem dobrze, ale znowu – to nie one są na tym albumie najważniejsze.

Szczerzę wierzę w to, że dzięki wysiłkom Brave Wave w przyszłości uratowane zostaną ścieżki dźwiękowe także z innych znanych gier.

Jednak nawet pomimo tej wady uważam, że w album Street Fighter II The Definitive Soundtrack powinien zaopatrzyć się każdy szanujący się gracz. Nie tylko dlatego, że jest on dokończonym i uzupełnionym zbiorem melodii z jednej z najlepszych bijatyk w historii, którego mimo wszystko bardzo dobrze się słucha. To także pierwszy krok postawiony w stronę ratowania sporego kawałka growej historii. Dzięki temu przedsięwzięciu muzyka ze Street Fighter II przeżywać będzie swoją drugą młodość i zapoznają się z nią zarówno ci, którzy pamiętają te melodie sprzed 25 lat, jak i ci, którzy swoją przygodę z „Ulicznym Wojownikiem” zaczęli od „piątki”.

Szczerzę wierzę w to, że dzięki wysiłkom Brave Wave w przyszłości uratowane zostaną ścieżki dźwiękowe także z innych znanych gier. A na razie cieszmy się tym, co mamy. Bo naprawdę warto.

Zastępca Redaktora Naczelnego

Paweł Dembowski

Gra w gry odkąd pamięta, pisze o nich również kawał czasu. Uzależnienie jak nic. Jednak nie może powiedzieć, żeby kiedykolwiek czegokolwiek żałował. Poza tym dziennikarz z pasji i powołania.