Przez lata niezależne japońskie studio Vanillaware zyskało na popularności dzięki niespotykanej nigdzie indziej oprawie graficznej. W trakcie ponad dwudziestoletniego stażu w branży gier wideo deweloperzy z Osaki, wielokrotnie udowodnili, że jeśli chodzi o pomysłowość, a także kreacje baśniowych światów, nie można mieć im nic do zarzucenia.
Unicorn Overlord jest znakomitym przykładem miłości do elektronicznej rozrywki.
Nie jest inaczej w przypadku gry Unicorn Overlord, która została ochrzczona przez zachodnich dziennikarzy jako zwiastun reinkarnacji dawno już zardzewiałego systemu japońskich taktyczno-turowych RPG-ów. Choć historia oraz sam główny bohater (Alain) nie zapadają na długo w pamięć, to produkcja ta odznacza się wręcz oszałamiającą oprawą graficzną, a także nieoczywistą ścieżką audio, przygotowaną przez doświadczony zespół kompozytorów ze studia Basiscape.
Odkąd pamiętam, wszystkie tytuły od Vanillaware – mimo różnic w mechanice i światach przedstawionych – miały momentami nierówne ścieżki dźwiękowe, najczęściej zbliżone stylistyką do poprzedniej produkcji. Szczególnie można to zauważyć po przesłuchaniu po kolei wszystkich albumów wydanych przez wydawnictwo Basiscape. Zdarzył się jednak wyjątek: jeżeli z perspektywy czasu popatrzymy na wydaną pięć lat temu grę 13 Sentinels: Aegis Rim oraz tegoroczną premierę Unicorn Overlord, to od razu poczujemy powiew świeżości.
Nie zrozumcie mnie źle: nadal bardzo cenię sobie pozostałą twórczość zespołu Basiscape, który wykonał fenomenalną pracę dla studia Vanillaware, ale w pewnym momencie poczułem zmęczenie materiału i stagnację. Dlatego tym bardziej cieszy mnie to, co osiągnęli twórcy, pisząc muzykę do Unicorn Overlord. Od pierwszych minut słychać, że Yoshimi Kudo, Toki Takeda, RICHTER, Denys Fontanarosa oraz Rikako Watanabe pod kierownictwem Mitsuhiro Kanedy czarują nas baśniowymi dźwiękami.
Cała narracja oraz muzyka w grze Unicorn Overlord zostały podzielone na pięć oddzielnych prowincji, co wyraźnie słychać w trakcie naszej podróży po poszczególnych królestwach. Mamy zatem regiony: Cornia – z dynamicznym, wręcz marszowym tematem; Drakenhold – nieco stonowany, lecz nadal mocno militarny; na południu usłyszymy melancholijne melodie z Elheim; na północy odwiedzimy mroźne, ośnieżone krainy Bastorii; wschodnie granice Albionu przywiodą nam zaś na myśl przyśpiewki chorałów kościelnych.
Każdy z tych regionów posiada indywidualny charakter. Wybrzmiewa on szczególnie w trakcie odkrywania kolejnych miejsc na mapie, a także podczas zmiany cyklu dobowego. Za dnia słyszymy wojskowe, momentami przygodowe tematy, by później – wraz z nadejściem nocy – dać się otulić ciepłymi, nastrojowymi melodiami.
Jak na czteropłytowe wydanie, albumu do Unicorn Overlord bardzo przyjemnie się słucha, szczególnie w oderwaniu od obrazu. Odnoszę wrażenie, że coraz rzadziej zdarza się, by tak liczny płytowy soundtrack od razu przykuwał uwagę słuchacza na wiele godzin. Skrupulatnie przygotowane przez zespół Basiscape utwory zapadają głęboko w pamięć, czego efektem są również tytułowe piosenki, a także motyw przewodni. Nie zabrakło też wyśmienitych utworów batalistycznych, które wybrzmiewają na polach bitew niczym symfonie wagnerowskie, zagrzewające naszych bohaterów do walki.
Coraz rzadziej zdarza się, by tak liczny płytowy soundtrack od razu przykuwał uwagę.
Odkąd pamiętam, z każdą nową grą studio Vanillaware stawia sobie poprzeczkę coraz wyżej. Nie inaczej było w przypadku Unicorn Overlord, która jest znakomitym przykładem miłości do elektronicznej rozrywki. Sama zaś muzyka dobitnie pokazuje, z jakim gronem talentów mamy do czynienia. Oby artyści z Basiscape jeszcze nie raz tak pozytywnie zaskoczyli swoich słuchaczy.
Jako że nigdy nie miałem przyjemności zagrać w oryginalną Personę 3, myślałem, że ominie mnie problem nostalgii utrudniającej trzeźwe spojrzenie na wersję Reload. A jednak. Im dłużej grałem, tym częściej łapałem się na porównywaniu jej do z częściami 4 i 5. więcej
Wracamy we wspomnieniach do naszej muzycznej miłości związanej z magią dźwięków pierwszej konsoli Sony PlayStation. Nie zabraknie nutek słodkiej nostalgii, posypanych gorzkim żalem do obecnego stanu japońskiej marki. Wybraliśmy również piętnaście, naszym zdaniem, najbardziej godnych więcej
Kilka miesięcy temu zostałem szczęśliwym posiadaczem Playdate — miniaturowej konsolki z korbką. Jestem nią kompletnie zauroczony. I nie chodzi tu tylko o sam design konsolki (choć jest piękna), ale o gry, jakie się na nią pojawiają. Z każdym tygodniem przekonuję się, więcej
Koncert Final Symphony II poświęcony marce Final Fantasy miał mieć miejsce 21 września we Wrocławiu. Niestety w związku z sytuacją powodziową musiał zostać przeniesiony na późniejszy termin. Będziemy świętować kolejny rozdział w licencjonowanej przez Square Enix, więcej