Nie pamiętam, kiedy ostatnio czerpałem tyle przyjemności z gry przypominającej stylistyką graficzną animację serialu Adventure Time, a mechaniką poczciwego dziadka Tetrisa, nie wspominając już o wpadającej w ucho muzyce. Mowa oczywiście o produkcji Grindstone, o której dowiedziałem się całkiem przypadkiem, kiedy zbierałem listę albumów z muzyką do gier niezależnych wartych swojej uwagi. Produkcja pierwotnie wydana na platformę Apple Arcade w 2019 roku, pod koniec minionego roku doczekała się również premiery na konsoli Nintendo Switch.

Rola kompozytora sprowadziła się do opowiadania całej historii za pomocą kompozycji.

Grindstone jest prostą w mechanice grą przygodową z elementami logicznych puzzli, której rozgrywka polega na wyrzynaniu w pień napotkanych na swojej drodze kolorowych stworków w rytmie grubych, wysmakowanych, elektronicznych beatów (Jungle Gems) autorstwa Sama Webstera. Ponieważ w grze nie znajdziemy zbyt wielu mówionych dialogów, a fabuła opiera się głównie na krótkich animacjach wyciągniętych niczym z niemych filmów, to rola kompozytora sprowadziła się do opowiadania całej historii za pomocą kompozycji.

Dlatego przystań bohatera w postaci tawerny połączonej z warsztatem kowala i krawcowej (Drink), a także pola bitew, gdzie spędzamy najwięcej czasu, zostały okraszone niezwykle bogatymi melodiami (Puzz), które rozkręciłyby nie jedna imprezę. Sam Webster komponując muzykę do gry Grindstone, nie poszedł w klisze i dostarczył nam kolorową paletę podgatunków muzycznych rodem z klasycznego Hip Hopu (Lunch Box). A mianowicie wyciągnął ze starej zardzewiałej szafy tyle różnych muzycznych rozmaitości (Hip Hop Freestyle, Trip-hop, Swing hip hop, Ghetto Tech, Funk carioca, Electro hop, R&B), że starczyłoby na udźwiękowienie jeszcze jednej gry wideo.

Nieznane oblicza muzyki do gier niezależnych w 2020 roku

Spytacie, co jest wyjątkowego w muzyce do Grindstone? Na pewno to, że w przerwie pomiędzy grą, mimo wszystko będziecie do niej niejednokrotnie wracać przy odsłuchiwaniu soundtracku. Z czego to wynika? Kompozytor zadbał o to, aby piosenki, które usłyszymy na różnych etapach gry, pomimo wspólnego mianownika, jakim jest użyty tutaj gatunek Hip Hopu, były różnorodne (Magic Sauce) pod względem lini melodycznych oraz zmieniającego się rytmu, a także samej harmonii utworów. Ponadto Sam Webster sprytnie zaimplementował muzykę, która z jednej strony ma na siebie nie zwracać uwagi, bo mimo wszystko mamy do czynienia z grą logiczną, a z drugiej ma pobudzać szare komórki gracza w podejmowaniu właściwych decyzji.

Nie pasuje mi powtarzalność kompozycji.

Na pewno udało się uzyskać kompromis pomiędzy mechaniką gry a ścieżką dźwiękową mającą wiele do zaoferowania, szczególnie dla osób ceniących sobie rytmiczną muzykę. Jedynym elementem, który nie pasuje mi do całej układanki, jest momentami powtarzalność kompozycji. O ile prostotę jestem w stanie jeszcze zrozumieć, to jednak oczekiwałbym od kompozytora odrobinę więcej kreatywności w swojej pracy. W dalszym ciągu jest to niewielka skaza na diamencie, do której mało kto będzie miał zarzuty, a tak pozostanie tylko gorzki smak, w dalszym ciągu bogatej w przyprawy muzycznej zupie.

Czytaj więcej:

Redaktor Naczelny

Mariusz Borkowski

Człowiek o ogromnym sercu do muzyki oraz odkrywca niepowtarzalnych dźwięków. Od wielu lat bez wytchnienia dzieli się z innymi swoją bezustanną pasją do melodii z gier wideo.