Coraz więcej kompozytorów ściśle związanych z branżą filmową, wiąże swoją karierę z elektroniczną rozrywką. Dlatego nikogo nie dziwi ten fakt, że młode pokolenie artystów dołącza do grona twórców piszących muzykę do gier wideo. Jedną z takich osób jest Austin Wintory – autor m.in. ścieżki dźwiękowej do flOw oraz niedawno wydanej na konsole Playstation 3 gry Journey – studia ThatgamecompanySCEA Santa Monica.

Ogromny wkład w ten sukces miał Austin Wintory, którego muzyka okazała się integralną częścią tej gry.

Wspólne przedsięwzięcie zaowocowało sporym zainteresowaniem na skale międzynarodową pokazując, jak gry tworzone przez niezależne studia potrafią być nie tylko oryginalne, ale czasami stają się dziełami sztuki. Ogromny wkład w ten sukces miał Austin Wintory, którego muzyka okazała się integralną częścią tej gry, ale i poza nią poruszyła serca graczy na całym świecie. Zapraszamy do zapoznania się z wywiadem, jakiego udzielił dla GameMusic.pl – Austin Wintory, w którym kompozytor dzieli się z nami swoim polskimi korzeniami.

gamemusic.pl: Podczas sesji nagrywania utworów do Journey, kontaktowałeś się na odległość z dyrygentem Macedonian Radio Symphonic Orchestra. Jak to wpłynęło na proces powstawania muzyki i czy jesteś zadowolony z końcowego efektu?

Austin Wintory: Tak, jestem bardzo zadowolony! Dyrygent orkiestry nazywa się Laurent Koppitz. Zostaliśmy przyjaciółmi ponad rok wcześniej, nim materiał do Journey był gotowy do nagrania. Dzięki temu byłem w stanie poznać mocne strony orkiestry i tak skomponować muzykę, by pokazać ją, jak w najlepszym świetle (cudowny liryzm i delikatny dotyk).

Zwykle decyduję się dyrygować sam i tak też miało być tym razem. Jednakże w ostatniej chwili zdecydowałem się  zostać w Kalifornii i nagrywać na odległość, by móc wykorzystać cały swój czas na komponowanie. Korespondowałem z ich lokalnym dyrygentem i skrzypkiem – Olgiem Kontradenko. Przećwiczyliśmy muzykę i przedyskutowaliśmy każdy najmniejszy szczegół. Oleg sprawił, że poczułem się pewnie. Bardzo dobrze dyrygował, ponadto podczas nagrań widać było jego radosną osobowość. To wszystko dało wyśmienity efekt!

gamemusic.pl: W wywiadach wspominasz o inspiracjach w swoich pracach twórczością Johnnego Williamsa oraz Jerrego Goldsmitha. Dlaczego właśnie oni i jaki mieli wpływ na twoją edukację muzyczną?

Austin Wintory: Szczególnie Jerry Goldsmith! Powodem mojej miłości do Jerrego jest świeżość jego muzyki na każdym etapie kariery. Nigdy nie założył, że zna mistrzowskie rozwiązania komponowania. To tak jakby wyobrażał sobie, każdy nowy projekt był jego pierwszym razem, kiedy tworzy muzykę. I to pozwalało utrzymać pełnię życia i oryginalność w każdym nagraniu. Nie mam ambicji, by brzmieć jak Jerry, ale jego sposób myślenia miał na mnie ogromny wpływ.

gamemusic.pl:  Mówisz często o tym jak ważnym elementem dla procesu powstawania muzyki jest główny temat, kształtujący później wizerunek płyty. Czy w przypadku  muzyki do Journey , uważasz, że udało się Tobie uzyskać zamierzony efekt?

Austin Wintory: Zanim rozpocznę proces komponowania, przechodzę przez cały plan, dzięki temu mam wyobrażenie dokąd moja muzyka zmierza. I tak jest zawsze. Journey był projektem, który zajął dużo czasu, więc miałem ten luksus, że mogłem ciągle poprawiać muzykę, by była bliższa tej pierwotnej wizji.

gamemusic.pl: Oficjalnie już zapowiedziano, że zostanie wydana osobno płyta z muzyką do Journey, czy mógłbyś nam nieco zdradzić, czego możemy się spodziewać?

Austin Wintory: Album pojawi się na iTunes oraz PlayStation Network 11 kwietnia, a niedługo po tym zostanie dopiero wydana płyta (data nie została jeszcze podana). Materiał trwa około godziny i właściwie zawiera całą ścieżkę dźwiękową do gry. Dużo pozmieniałem, jeżeli chodzi o kolejność, by lepiej się tego słuchało. Właściwie sprawienie, by ta muzyka stała się interaktywna, było dla mnie niemałym wyzwaniem. Pomyślałem, że nagranie utworów w takiej kolejności w jakiej pojawiają się w grze dałoby bardzo nudny efekt. Tak przynajmniej mi się wydaje! Więc album jest odrobinę inny. Jest to bardzo niezależne doświadczenie. Jestem bardzo zadowolony z tego co wyszło i nie mogę się doczekać, kiedy inni zobaczą efekty! Odpowiedź na muzykę była tak przemożna i ekscytująca.

gamemusic.pl:  Podobno pracę do Journey trwały trzy lata ile czasu zajęło tobie skomponowanie wszystkich partytur do gry i co było dla Ciebie największym wyzwaniem?

Austin Wintory: Pracowałem nad nią przez całe 3 lata. To było cudowne ponieważ mogłem widzieć, jak rozwija się gra i pozwolić mojej muzyce rozwijać się razem z nią. Wydaje mi się, że największym wyzwaniem było sprawienie, by muzyka była tak samo dobra, jak gra! Thatgamecompany składa się z geniuszy. Ciągle żyłem w stresie, że napiszę muzykę, która nie będzie na poziomie ich gry. Byłem więc bardzo krytyczny wobec siebie podczas całego procesu, by podjąć to wyzwanie i zapobiec temu.

W istocie kilkakrotnie muzyka brzmiała jakby pochodziła z różnych kultur. – Austin Wintory

gamemusic.pl:  Skomponowana przez Ciebie muzyka do Journey oddaje dokładny obraz tego, co widzimy w grze. Mamy bezkresne pustkowia i pozostałości po dawnej cywilizacji w postaci ruin. W jakim stopniu praca związana przy Journey wpłynęła na proces powstawania utworów?

Austin Wintory: Nie chciałem, by muzyka w jakikolwiek sposób brzmiała etnicznie. Cywilizacja, jaka otacza cię w grze, ma wpływy z różnych społeczeństw, jednak my chcieliśmy, by była ponadczasowa i uniwersalna. Więc nie powziąłem żadnych kroków, by znaleźć gdzieś inspirację. W istocie kilkakrotnie muzyka brzmiała jakby pochodziła z różnych kultur, dlatego też została zmieniona, by pozbyć się tego efektu. Na przykład jeden z początkowych kawałków zawierał w sobie perkusję, która może przypominała muzykę arabską lub irlandzką, dlatego ją usunęliśmy.

gamemusic.pl:  Odnoszę takie wrażenie, że pisząc główny temat do Journey i całego albumu. Wzorowałeś się na muzyce Johna Willimsa do filmu Memoirs of a Geisha, a dokładnie na utworze Sayuri’s Theme. Czy zgadzasz się z tym?

Austin Wintory: Wszystkie podobieństwa są przypadkowe. Ale muszę przyznać, że KOCHAM tę ścieżkę dźwiękową i uważam, że jest to naprawdę jedno z największych osiągnięć Williamsa, po długiej karierze usłanej arcydziełami. Nie próbowałem naśladować tego lub czegoś innego w tym stylu, ale jestem pewien, że miała ona duży wpływ na mnie.

gamemusic.pl: Czy to prawda, że chciałbyś swoją muzykę zagrać na żywo w Polsce i dlaczego?

Austin Wintory: Byłbym zachwycony możliwością przyjazdu do Polski i zagrania tutaj koncertu! Po pierwsze, dlatego, że kocham występować w różnych miejscach, ale w szczególności w Polsce, ponieważ wychodzi na to, że ludzie tutaj w piękny sposób odebrali Journey.

Chciałbym to dzielić! Co więcej, moja rodzina ma tutaj daleko sięgającą historię (mój pra pra pradziadek pochodził z miasta Görlitz, było to jeszcze przed I Wojną Światową), nigdy nie miałem możliwości przyjechania tutaj i oddania mu czci. Darzę również ogromną sympatią Polskich kompozytorów takich jak Lutosławski czy Penderecki. Więc odwiedzenie ich ojczyzny byłoby to dla mnie ogromnym zaszczytem!

Redaktor Naczelny

Mariusz Borkowski

Człowiek o ogromnym sercu do muzyki oraz odkrywca niepowtarzalnych dźwięków. Od wielu lat bez wytchnienia dzieli się z innymi swoją bezustanną pasją do melodii z gier wideo.