Kompozytorzy w swoim dorobku muzycznym mają przynajmniej jeden album, który pozwolił im wzbić się na wyżyny popularności, a z perspektywy czasu pomógł ich pracy osiągnąć status kultowej. Oczywiście tylko nielicznym udało się osiągnąć ten cel, by po latach gracze jeszcze pamiętali o grze, a co dopiero o muzyce.
Square Enix Music, w związku z tegoroczną 20. rocznicą wydania gry Chrono Cross, przygotowało w pełni orkiestrowy album.
Nie inaczej jest z muzyką do gier Chrono Trigger oraz Chrono Cross, które nie tylko osiągnęły sukces komercyjny, ale uzyskały także status tytułów już legendarnych. Autorem muzyki do obu produkcji jest Yasunori Mitsuda, którego w zachodniej prasie niejednokrotnie okrzyknięto geniuszem młodego pokolenia japońskich kompozytorów. Takie nagłówki można było przeczytać blisko 20 lat temu, od tamtego czasu kompozytor stworzył niewiele albumów o podobnym statusie popularności.
Nic w tym dziwnego, że wydawnictwo muzyczne Square Enix Music, w związku z tegoroczną 20. rocznicą wydania gry Chrono Cross, przygotowało w pełni orkiestrowy album. Oprócz tego ten sam przywilej otrzymała muzyka do Chrono Trigger, choć próbowano tego już wcześniej przy premierze gry na konsolę Nintendo DS, niestety tylko w postaci krótkich medleyów.
Czytaj także: Niepowtarzalny koncert uświetniający 20-lecie gry Chrono Cross.
W ten oto sposób do naszych rąk trafił limitowany zestaw Chrono Orchestra, składający się z trzech albumów, w skład którego wchodzą dwie wcześniej wymienione przeze mnie płyty plus jedna z czterema specjalnie przygotowanymi aranżacjami na fortepian z utworami do gier Chrono Cross oraz Chrono Trigger. Oczywiście obie płyty można kupić oddzielnie, choć myślę, że każdy sympatyk obu tytułów z miłą chęcią przytuli taką edycję limitowaną. Pytanie jednak brzmi, czy warto zapłacić blisko 300 zł za taką kolekcjonerską fanaberię?
Obie płyty można kupić oddzielnie.
Odpowiedź rzecz jasna brzmi – oczywiście, że tak! Jednak tyczy się to głównie osób, które rzeczywiście należą do grona kolekcjonerów tak limitowanych wydawnictw lub po prostu są sympatykami muzyki Yasunoriego Mitsudy. Jednak zanim sięgniecie po swoje karty kredytowe, zachęcam Was do zapoznania się z moimi przemyśleniami na temat zestawu Chrono Orchestra, czy aby na pewno warto?
Jeżeli chodzi o jakość przygotowanych aranżacji utworów z obu gier – Chrono Trigger i Chrono Cross – nie mam tutaj żadnych zarzutów, brzmią poprawnie a nawet momentami zaskakują ciekawym podejściem do użytego instrumentarium (Morning Sunlight / Guradia Millennial Fair / Gato’s Song), przygotowanego przez osoby odpowiedzialne za orkiestrację (Kosuke Yamashita, Mariam Abounnasr, Daisuke Shinoda etc.). Ponieważ należy pamiętać, iż utwory zostały nie tylko poddane odświeżeniu, ale w całości nagrane na żywo przez Tokyo Philharmonic Orchestra. Oczywiście, w nielicznych momentach można było trochę poeksperymentować (Whirlwind / The Brink of Death), ale widocznie orkiestratorzy dobrze wiedzieli, że fani gier Chrono Trigger i Chrono Cross będą oczekiwali pierwowzorów mało odbiegających od oryginalnych melodii.
W tym przypadku Chrono Trigger niewiele się różni od swojego oryginału z nielicznymi momentami (The Day the World Revived / Robo’s Theme), gdzie zaryzykowano użycie instrumentów starających się imitować dźwięki, które dobrze znamy z oryginalnego soundtracku. Jednak zdecydowanie znajdziemy za mało takich eksperymentów. Mam nadzieję, że w przyszłości doczekamy się kolejnej próby wypuszczenia muzyki z bardziej radykalnymi pomysłami. Oprócz tego życzyłbym sobie większej listy utworów, obecnie, jest to niespełna 38 minut muzyki, gdzie niestety skupiono się głównie na utworach ważnych dla fabuły gry Chrono Trigger, a zapomniano o kompozycjach, które również stały się kultowymi w środowisku graczy.
Czytaj także: Zestaw albumów i koncerty z muzyką z Chrono Trigger i Chrono Cross!
Podobnie jest z aranżacjami z Chrono Crossa, gdzie niestety usłyszymy o 3 minuty mniej muzyki. Same utwory również tylko momentami zaskakują (Arni (Home World) / Shore of Dreams (Another World), a co więcej brakuje kilka kluczowych kompozycji. Dodatkowo aranżacje brzmią niestety tylko poprawnie i aż prosi się o to, by coś więcej z nich wycisnąć. Na przykład można było pokusić się o załączenie instrumentów folkowych, które są ważnym elementem dla muzyki do Chrono Crossa.
Mam nadzieję, że w przyszłości doczekamy się kolejnej próby wypuszczenia muzyki z bardziej radykalnymi pomysłami.
Ewidentnie zabrakło udziału w projekcie Yasunoriego Mitsudy, który niezbyt wiele miał widocznie do powiedzenia, mimo że kompozytor uczestniczył w sesjach nagraniowych albumów. Ostatecznie wydawnictwo Chrono Orchestra na chwilę obecną warto posiadać w kolekcji, ponieważ nic lepszego nie znajdziemy na rynku jeżeli chodzi o muzykę orkiestrową z utworami do Chrono Trigger i Chrono Cross, mimo że fani niejednokrotnie na własną rękę próbowali coś wydać, ale to niestety z mojej perspektywy pachnie amatorszczyzną.