Death Stranding, najnowsza samodzielna gra autorstwa Hideo Kojimy, od dnia premiery zbiera skrajne opinie: jedni twierdzą, że jest to wielki, rozdmuchany balon, inni – że to pokaz geniuszu i pójście pod prąd obecnym trendom. Osobiście na wystawienie oceny poczekam, aż przejdę całą grę. Do tego czasu mam coś dla tych, którzy są zainteresowani zakulisowymi pracami nad produkcją.
Jedni twierdzą, że jest to wielki, rozdmuchany balon, inni – że to pokaz geniuszu.
Osobiście na wystawienie oceny poczekam, aż przejdę całą grę. Do tego czasu mam coś dla tych, którzy są zainteresowani zakulisowymi pracami nad produkcją.
Portal technologiczny The Verge przeprowadził rozmowy z Joelem Corelitzem i Ludvigiem Forssellem, którzy byli odpowiedzialni za soundtrack do gry, i na tej podstawie opublikowano tekst ukazujący kulisy powstawania ścieżki dźwiękowej do Death Stranding.
To bardzo fascynująca lektura, z której można się dowiedzieć m.in. że do powstawania muzyki wykorzystano np. ogromny młot, rolkę do farby, patelnię i inne rzeczy zrobione z metalu. No i przy okazji pojawił się też fortepian. Zachcianki Kojimy dotyczące tego, jakie dźwięki chciałby usłyszeć w grze był zaspokajane tylko i wyłącznie dzięki wyobraźni i ogromnej wiedzy Corelitza i Forssella, a efekty tego możemy dzisiaj usłyszeć w Death Stranding.
Czytaj także: Posłuchajcie, jak brzmi soundtrack do Death Stranding.
Polecam lekturę The Verge każdemu, kto chciałby kiedykolwiek wiązać swoją karierę z branżą gier i uważają, że wystarczy tylko dobra znajomość DAW.