Od dzisiaj rusza siódma edycja Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie, zaś jednym z wielu wydarzeń towarzyszących festiwalowi będzie koncert GameOn, poświęcony muzyce z gier wideo. Wydarzenie jest częścią inicjatywy alterFMF. Gościem specjalnym koncertu będzie Garry Schyman we własnej osobie – autor wielu ścieżek dźwiękowych do seriali (Drużyna A, Magnum) oraz filmów pełnometrażowych (Judgement, Zagubieni w Afryce), ale także prac do gier wideo. Jego dorobek muzyczny z biegiem czasu powiększył się o zapadające w pamięć melodie z Destroy All Humans!, Resistance: Retribution oraz Dante’s Inferno. Niemniej jednak jego osoba jest rozpoznawalna głównie dzięki muzyce skomponowanej do serii BioShock, która przyczyniła się do zainteresowania się kompozytorem przez media oraz osoby grające w gry wideo.
Prace nad muzyką do BioShock trwały długo, choćby ze względu na szczególne wytyczne twórców gry.
Garry Schyman otrzymał również liczne nagrody od Game Audio Network Guild (GANG), a ostatnio również od Brytyjskiej Akademii Sztuk Filmowych i Telewizyjnych (BAFTA) w kategorii 2014 Games Original Music za swoją muzykę do BioShock Infinite. Dlatego przed samym koncertem GameOn należałoby trochę opowiedzieć o samej muzyce oraz o procesie jej powstawania.
Prace nad muzyką do BioShock trwały długo, choćby ze względu na szczególne wytyczne twórców gry. Od samego początku wymagali oni od Garry’ego Schymana, by muzyka nie miała elementów elektronicznych, dlatego kompozytor sięgnął do źródeł muzyki klasycznej i początków amerykańskiego popu oraz jazzu. Czerpał inspiracje z twórczości wielu muzyków, w tym głównie Cole’a Portera – jednego z największych kompozytorów amerykańskich, twórcy musicali zarówno filmowych, jak i wystawianych na Broadwayu. Garry Schyman pisząc utwory do gry zrezygnował z licznej ilości instrumentów na rzecz minimalizmu i użył kwartetu smyczkowego oraz fortepianu, budując tym samym atmosferę klaustrofobii oraz zamkniętych pomieszczeń miasta położonego głęboko na dnie oceanu. Uczucie odosobnienia i bezsilności głównego bohatera pierwszej odsłony BioShock zostało spotęgowane ścieżką dźwiękową, która została doceniona nie tylko przez graczy, ale także krytyków.
Od pierwszej sceny przedstawiającej podniebne miasto Columbię, tętniącą życiem i paletą kolorów od razu wiemy, że mamy do czynienia z grą różniącą się od pozostałych pod wieloma względami. Ważnym elementem fabularnym jest odważne poruszanie tematu zorganizowanej religii, konserwatyzmu i rasizmu. Niemniej jednak tym razem przy pisaniu muzyki do gry kluczem dla BioShock Infinite okazała się postać Elizabeth, dla której główny bohater – Booker DeWitt, wyrusza w niebezpieczną podróż do podniebnego miasta Columbii, by odbić ją z rąk fanatycznych wyznawców dwóch frakcji.
Po pewnym czasie autor wrócił do pomysłów z pierwszej odsłony BioShock.
Garry Schyman napotkał przed sobą nie lada wyzwanie, gdyż miał skomponować muzykę do lokacji z otwartą przestrzenią, tętniącej życiem. Rozpoczynając pracę nad oprawą dźwiękową kompozytor chciał nagrać muzykę przy użyciu orkiestry symfonicznej, lecz pomysł odrzucił ze względu na fabułę oraz miejsca, po których nasz bohater miał się poruszać. Po pewnym czasie autor wrócił do pomysłów z pierwszej odsłony BioShock i zaczął pisać utwory z udziałem kwartetu wiolonczeli, który był punktem zwrotnym dla całej historii. Warto również wspomnieć, że postać Elizabeth zainspirowała kompozytora do napisania utworu zatytułowanego jej imieniem.
Ścieżki dźwiękowe z BioShock są jednymi z najlepszych przykładów minimalizmu w muzyce do gier wideo, gdzie przy niewielkim budżecie oraz braku potężnej orkiestry symfonicznej można napisać oprawę audio nie tylko na wysokim poziomie, ale co najważniejsze – zapadającą w pamięć.