Historia poszukiwań człowieka, który podjąłby się stworzenia soundtracku do Clair Obscur: Expedition 33, była równie trudna do uwierzenia co ta dotycząca powstawania samej gry. Jednak patrząc na liczbę odtworzeń albumu w serwisach streamingowych (ponad 30 milionów!), można powiedzieć, że spotkanie z muzykiem hobbystą bardzo się opłaciło. Tylko czy popularność tej muzyki wynika z fenomenu, jakim niewątpliwie jest Expedition 33, czy może z tego, że ma ona w sobie to „coś”?
Nie będę ukrywał, że po grze, w której motywy śmierci i żałoby stanowią trzon historii, spodziewałem się dominacji melancholijnych melodii. Szczególnie wybrzmiało to na początku gry, kiedy jesteśmy świadkami Gommage – rytuału „wyparowania” ludzi, których wiek jest zbieżny z liczbą namalowaną na wielkim monolicie przez tajemniczą Malarkę. Wydarzenie to odbywa się przy dźwiękach przepięknego, acz słodko-gorzkiego Lumière z wokalem Alice Duport-Percier. Jednak kiedy ekspedycja wyrusza za wielką wodę, okazuje się, że wśród tych odcieni szarości da się dostrzec także inne barwy.
Kameralność oprawy muzycznej gry bazuje w głównej mierze na fortepianie, instrumentach smyczkowych i wokalu, co pozwala na większą zwinność i precyzję w wykonywaniu utworów. Gdy dodamy do tego zdolność kompozytora Loriena Testarda do lawirowania między gatunkami i bawienia się różnymi koncepcjami oraz jego miłość do muzyki z klasycznych gier, jak Final Fantasy czy The Legend of Zelda, otrzymamy mieszankę wybuchową, o której – jak się niedługo potem okazało – będą mówić nie tylko melomani.
Z jednej strony otrzymaliśmy utwory występujące w emocjonalnych scenach, gdzie autor po mistrzowsku wykorzystał neoklasyczną ekspresję muzyczną (wspomniane Lumière, ale też bardziej przygnębiające Forgotten Battlefield). Z drugiej – przez całą podróż przetacza się masa reprezentujących różne gatunki muzyczne motywów: od nawiązującego do muzyki klasycznej Spring Meadows, przez „mistyczne” i przepełnione elektroniką Flying Waters, aż do egzotycznego Ancient Sanctuary itd. Dodatkowo każdy z tych utworów posiada liczne wariacje, które od swoich wersji bazowych różnią się głównie linią melodyjną i rytmiką.
Dzięki temu wszystkie utwory grane w konkretnej lokacji zachowują spójny charakter, ale każdy z nich jest na swój sposób wyjątkowy. Nietrudno zatem o różnorodność. Czasami trafiają się też takie kawałki, których celem jest rozładowanie napięcia. Jakąż to musiałem mieć minę, gdy w trakcie jednej z walk ni stąd, ni zowąd zaatakował mnie funky jazz (Monoco) albo kiedy zacząłem się bujać w rytm skocznych motywów Gestral Beach.
Jednak prawdziwą wisienką na torcie są utwory grane podczas walk z bossami. W przypadku gier JRPG jest to najważniejszy element w całym soundtracku i od niego zależy, czy gra będzie zapamiętana. Dowodem tego może być chociażby One-Winged Angel z Final Fantasy VII. Na szczęście Testard odrobił lekcję, ponieważ Clair Obscur doczekał się nawet kilku takich pozycji. Une vie à t’aimer i Une vie à peindre to niezaprzeczalnie One-Winged Angel obecnych czasów. To epickich rozmiarów utwory będące mieszanką rocka z metalem i odrobiną opery, którym towarzyszy wokal duetu: Alice Duport-Percier i Victora Borby. Każdy z wymienionych tytułów trwa po 11 minut, ale zdecydowanie są one warte przesłuchania w całości. Utwory zyskują dodatkowy plus, jeśli ktoś zna język francuski (uwaga na spoilery).
Warto też wspomnieć o dwóch innych moich ulubieńcach. Grany w trakcie walki z Goblu Rain from the Ground to przykład tego, że Francuzów i muzyki elektronicznej nie sposób rozdzielić. Z kolei Dualliste to fantastyczny motyw rodem z Berserka, idealnie pasujący do widowiskowej walki. Absolutny majstersztyk z wykorzystaniem instrumentów smyczkowych oraz wokalu z chórem w tle.
Ten tekst już dawno pojawiłby się na stronie, gdyby nie to, że długo szukałem odpowiedniej puenty. Na szczęście z pomocą przyszli moi dobrzy znajomi, którzy powiedzieli o tym soundtracku wprost: Nie jest to nic nowego – to dosłownie dawne Final Fantasy, ale w wykonaniu Francuzów. Ja się z tym całkowicie zgadzam: to jest Final Fantasy, którego już dawno nie słyszeliśmy. A to tylko jedna z wielu zalet tego soundtracku. Testard czuje muzykę do gier JRPG. Udało mu się wydobyć z niej wszystko to, co najlepsze, i upakować to w zaledwie 8-godzinnym albumie. Clair Obscur zdecydowanie jest dla mnie tegorocznym muzycznym fenomenem, który nieprędko się powtórzy. Choć będę trzymał kciuki, żeby było inaczej.
Nieczęsto zdarza mi się grać w grę tak nierówną jak South od Midnight. Z jednej strony jest ona do bólu schematyczna w swoich mechanikach, sztampowa i nieporadna w przedstawianiu historii Hazel – głównej bohaterki. Z drugiej strony fabule towarzyszy przepiękna, więcej
Dragon Ball to seria mangi opowiadająca o wojownikach, którzy trenują sztuki walki i potrafią generować swoją energię KI, by później wystrzelić z dłoni utworzony z niej pocisk. Pod koniec lat 80. szturmem wdarła się do kanonu japońskiej popkultury. Na jej więcej
Historia poszukiwań człowieka, który podjąłby się stworzenia soundtracku do Clair Obscur: Expedition 33, była równie trudna do uwierzenia co ta dotycząca powstawania samej gry. Jednak patrząc na liczbę odtworzeń albumu w serwisach streamingowych (ponad 30 milionów!), można więcej
Już 6 lipca 2025 w Narodowym Forum Muzyki we Wrocławiu przed koncertem Final Symphony II będziecie mogli wziąć udział w przygotowanych przez nas atrakcjach. Co dla Was szykujemy? Niezależnie od tego, czy jesteś doświadczonym poszukiwaczem przygód, czy nowym rekrutem, zapraszamy więcej
Clair Obscur: Expedition 33 okazał się fenomenem nie tylko wśród graczy, ale także growych melomanów. Z czego wynika ten sukces? Co on oznacza dla zespołu z Sandfall i dla samego kompozytora oraz jak bardzo do tego sukcesu przyczyniły się gry więcej