Ciemna sala. Tylko gdzieniegdzie klimatyczne światła ciasno powbijane między wyczekujących ludzi. W końcu „With the lights out is less dangerous”. Ale to nie rockowa gwiazda zebrała dziś takie tłumy.

To właśnie takie imprezy świetnie pokazują, że soundtracki z gier wideo mają się dobrze jak nigdy wcześniej.

Na scenie rozgaszcza się właśnie folklor na metalową nutę, który w dodatku swoją trasę gra nieprzerwanie już od kilku lat. A dokładnie od premiery „Wiedźmina 3”, kiedy o zespole Percival usłyszał cały świat – nie przesadzając.

Koncerty muzyki z gier to prawdziwe widowiska. W tle za zespołem widzimy urywki z gry, a na scenie nierzadko też tańce i cosplaye, które wypełniają przestrzeń między muzykami (muzyką) a publicznością. To właśnie takie imprezy świetnie pokazują, że soundtracki z gier wideo mają się dobrze jak nigdy wcześniej – a w tłumach, które wędrują z tej okazji do teatrów, filharmonii czy sali koncertowych można spotkać nie tylko gamerskich freaków, ale też po prostu melomanów. Tak jak co roku na Game Music Festival.

Zdjęcie: Joanna Gałuszka

Mimo że koncerty z gamingowymi motywami odbywały się przecież już w latach 80., to właśnie teraz nadszedł prawdziwy boom na muzykę z gier – dlaczego właściwie teraz?

Po pierwsze gry wideo to obecnie czysta popkultura, więc na ich grzbiecie soundtracki przedostają się do świadomości masowych odbiorców i robią sobie tam sporo miejsca dla siebie.

Muzyka opiera się na emocjach, a trudno o większy ładunek emocjonalny niż dźwięki, które słyszało się w czasie immersyjnego pokonywania wyzwań i przeżywania niecodziennych doświadczeń.

To mniej więcej tak, jak usłyszeć piosenkę, która od razu maluje nam pod powiekami obraz romantycznego spotkania z wyjątkową osobą. Albo zapach piernika, który przypomina, że coraz bliżej święta. Mniej więcej.

Po drugie – miejsce w popkulturze podtrzymywane jest przez popkulturowe media. Nigdy nie było łatwiejszego dostępu do muzyki (zwłaszcza ultra niszowej) niż w czasach YouTube i Spotify (nasz kanał). Na tej drugiej platformie znajdziemy zresztą playlisty zapełnione nie tylko muzyką wyciągniętą z konkretnych gier, ale też utworami, które według fanów warto by do tej gry wrzucić, a przynajmniej puścić je sobie w tle w czasie grania.

BBC Radio 3, w którym aż roi się od klasyki, ma w swojej ofercie program Sound of Gaming poświęcony właśnie muzyce z gier. Prowadzi go zresztą Jessica Curry, laureatka nagrody BAFTA za soundtrack do Everybody’s Gone To Rapture.

To analogiczna sytuacja jak w przypadku muzyków filmowych. John Williams przez długi czas nie był uznawany przez konserwatywne środowisko muzyki klasycznej za jednego z nich, mimo że za swoje orkiestrowe wyczyny otrzymał 5 Oscarów, 3 Emmy, 4 Złote Globy i, co najważniejsze, 23 nagrody Grammy (!). W dodatku to właśnie jego twórczość przyciągnęła do klasycznego gatunku całe rzesze fanów wcześniej zupełnie z nim niezwiązanych – fanów kina. To podobny mechanizm jak w przypadku Wiedźmina, który bez gier CDPR pozostałby zapewne jeszcze przez długi czas po prostu kolejną dobrą sagą dla miłośników fantasy.

Czytaj także: Od wirtuozów układów scalonych do żywej orkiestry – muzyka w grach od 1970 do 2000. Część III.

Gry zresztą, jako najbardziej interaktywne medium, kilka razy same stały się platformą muzyczną. Zdarzały się już koncerty, które nie wychodziły z gier i wirtualnej rzeczywistości, dosłownie – jak wtedy, gdy niejaki DJ Marshmello wystąpił w Fortinate dla ponad 10 milionów ludzi. Tymczasem skrzypaczka Lindsay Stirling (znana z utworu w zwiastunie Assassin’s Creed 3 i coverów z Legend of ZeldaDragon Age: Inqusition) zagrała swój koncert jako avatar (ubrana w kombinezon motion-capture) z możliwością oglądania występu w okularach VR.

To wszystko sprawia, że nawet tradycyjne, masowe media zaczynają tworzyć audycje dedykowane gamingowi, a kompozytorzy muzyki do gier stają się automatycznie gwiazdami.

To trochę ciekawostki, a trochę być może rzut okiem w przyszłość, chociaż raczej nic nie zastąpi posłuchania muzyki na żywo i zobaczenia swoich idoli w fotonach, a nie w pikselach. Tak czy inaczej, mimo całkiem bujnej historii, muzyka z gier jeszcze nigdy nie miała się lepiej.

Współpracownik

Maciej Baska

W grach często zdarza mu się stać bezczynnie w jakiejś lokacji tylko dlatego, że słychać w tym miejscu świetną muzykę. Od ponad dekady komponuje, tekstuje, nagrywa i miksuje.