Odkąd sięgam pamięcią, marka Donkey Kong Country była bliska memu sercu. Zawdzięczam to w szczególności oprawie audio, przygotowanej głównie przez Davida Wise’a. Kompozytor ten na wielu płaszczyznach wykreował nieznany mi wcześniej muzyczny świat, który do dziś porusza całe pokolenia – zarówno graczy, jak i samych muzyków.
Już oryginalna wersja Donkey Kong Country Returns zawodziła od strony muzycznej.
Rozczarowujące jest to, jak obecnie Nintendo traktuje serię Donkey Kong Country. Owszem, na początku tego roku dostaliśmy odświeżoną wersję produkcji sprzed 15 lat. Mowa tu o Donkey Kong Country Returns HD, która – powiedzmy sobie szczerze – nie jest ani dobrym, ani złym tytułem, ale tak naprawdę nikomu nie była potrzebna do szczęścia. Jestem pewien, że tylko garstka zatwardziałych sympatyków radosnego goryla doceniła ten gest włodarzy z Kioto.
Trzeba jednak przyznać, że już oryginalna wersja Donkey Kong Country Returns zawodziła od strony muzycznej. Co dokładnie mam na myśli? Muzyka napisana przez zespół kompozytorów pod przewodnictwem Kenjiego Yamamoto była poprawna i nic więcej. Oczywiście usłyszymy w niej znane nam tematy autorstwa Davida Wise’a oraz Eveline Novakovic (Fischer), ale to tylko średniej jakości aranżacje, które nawet nie mają startu do swoich pierwowzorów.
Momentami w utworach usłyszymy silne inspiracje dźwiękami instrumentów z Afryki.
W pracy Kenjiego Yamamoto po prostu nie słychać ducha marki, a co więcej – średniej jakości sample momentami tylko przeszkadzają w odbiorze gry. Wystarczy posłuchać pierwszych piętnastu minut w grze lub na albumie, by odnieść wrażenie, że kompozytor mimo usilnych starań nie sprostał powierzonemu mu zadaniu. Momentami w utworach usłyszymy silne inspiracje dźwiękami instrumentów z Afryki, zwłaszcza tych perkusyjnych (marakasy, bongosy, conga etc.), ale to nie wystarczyło, by nadać kompozycjom odpowiedniego kolorytu.
W moim odczuciu muzyka przygotowana przez grupę japońskich kompozytorów (Minako Hamano, Masaru Tajima, Shinji Ushiroda, Daisuke Matsuoka) momentami stara się być zbyt poważna, przez co traci na atmosferze. A przecież Donkey Kong Country to prawdziwy karnawał muzycznego szaleństwa z domieszką nostalgicznych dźwięków syntezatorów. Jestem też świadom tego, że wina może leżeć po stronie twórców gry, ponieważ deweloperzy ze studia Rare wielokrotnie zmieniali pomysły na poziomy, co mogło się również odbić na procesie powstawania muzyki.
Ostatecznie dostaliśmy tylko cień tego, co dobrze znane graczom.
Kenji Yamamoto wraz ze swoim zespołem zrobił wszystko, by choć trochę zbliżyć się jakością do oryginalnych kompozycji Davida Wise’a oraz Eveline Novakovic. Ostatecznie dostaliśmy tylko cień tego, co dobrze znane graczom. Wielka szkoda, że do prac nie zaangażowano autorów oryginalnych kompozycji. Na szczęście kilka lat później David Wise powrócił w chwale, pisząc fantastyczną oprawę audio do gry Donkey Kong Country: Tropical Freeze, o której może napiszę więcej w następnej recenzji.
O kultowości serii gier zapoczątkowanej przez Sida Meiera rozpisywać się nie ma sensu. 34 lata minęły, a my oprócz premiery siódmej części mieliśmy w ciągu ostatnich lat kilka gier „cywilizacyjnych” stworzonych przez różne studia. Firaxis musiało się postarać, więcej
Z wypiekami na twarzy wyczekiwałem kontynuacji przygód Zagreusa, które na zawsze skradły moje serce. Choć wcześniej nie byłem sympatykiem gatunku gier roguelike, moje nastawienie zmieniło się za namową przyjaciela oraz z chwilą, kiedy po raz pierwszy miałem okazję poznać mityczne więcej
Pobiegałem niedawno za wielkimi bestiami w otwartej becie Monster Hunter Wilds. Ewidentnie zardzewiałem w byciu prawilnym łowcą, co dobitnie pokazał mi potwór o dźwięcznej nazwie Doshaguma. Czy Wilds mnie czymś zaskoczyło? No właśnie, niestety niczym – ani w zakresie więcej
Jeśli kochasz muzykę do gier, tak jak my, to zapraszamy do naszego zespołu. Nie jest tajemnicą, że jesteśmy otwarci na poznawanie nowych osób, które cenią sobie elektroniczną rozrywkę. Ciągle szukamy pasjonatów, dla których muzyka a w szczególności ta do gier, to coś więcej więcej