Kolejny rozdział serii horrorów The Dark Pictures zatytułowany Little Hope zostanie niebawem oddany w ręce graczy. W oczekiwaniu na premierę gry postanowiłam poprosić Jasona Gravesa, żeby opowiedział trochę o muzyce do tej części, jak również samym procesie tworzenia.
Szukałem brzmień oddających historyczny klimat gry. – Jason Graves
Akcja gry toczy się w miasteczku o nazwie Little Hope, niegdyś opanowanym przez średniowiecznie szaleństwo polowań na czarownice. Te mroczne czasy odebrały wiele istnień ludzkich, pozostawiając żądne zemsty, potępione dusze. Fabuła rysuje się obiecująco i bardziej intensywnie niż w poprzedniej części zatytułowanej Man of Medan, podobnie jak muzyka.
Jak mówi Jason Graves, współpraca z dyrektorem kreatywnym i reżyserem audio była kluczowa przy powstawaniu tego soundtracku, zresztą jak w przypadku każdej innej gry. Omawianie koncepcji scenariusza, postaci, fabuły pozwoliło kompozytorowi znaleźć specyficzne brzmienia.
Lubię kiedy muzyka stanowi przedłużenie świata gry. – Jason Graves
„Szukałem brzmień oddających historyczny klimat gry, ponieważ większa jej część rozgrywa się w średniowieczu. Nie jestem fanem algorytmów zastępujących żywych muzyków” – twierdzi Graves. „Ten soundtrack to idealne rozwinięcie tego pomysłu. Prawie w całości jest napisany na żywe instrumenty, których naturalność podkreśla ich rejestracja bez późniejszej edycji. Cechuje go pewna swoboda i surowość, które nawiązują do historycznego kontekstu. Kontekst ten oddają też pewne celowo nie strojące instrumenty.”
W celu przestraszenia gracza, Jason użył wielu wysokich, chropowatych dźwięków, jak również przetworzonego głosu swojej najmłodszej córki, która śpiewa też główny motyw w grze oraz wydaje mnóstwo przerażających odgłosów. Ten fakt w połączeniu z historycznym tłem opowieści i soundtrackiem brzmiącym mniej współcześnie niż ten z Man of Medan sprawia, że na The Dark Pictures: Little Hope czekam z niecierpliwością.