Aktualności
W pełni już naładowaliście baterie, czy dopiero zaczynacie spóźniony wakacyjny urlop? Niezależnie od tego przygotowaliśmy dla Was kolejne zestawienie albumów, o których wcześniej nie słyszeliście. W związku z tym załóżcie słuchawki i oddajcie się muzycznej ekstazie. Nasze comiesięczne zestawienie soundtracków to przestrzeń dla płyt, które w zalewie innych premier muzycznych niekiedy giną i nie zyskują zasłużonego zainteresowania.
Muzyka do gry Rollerdrome autorstwa Electric Dragon to miód na moje uszy. Szczególnie utwór „Pike’s Canyon”, przypominający mi twórczość Jean-Michel Jarre’a oraz Vangelisa. Soundtrack do Rollerdrome to nic innego jak hołd muzyce lat 80., zaś sama rozgrywka oraz oprawa graficzna w grze przypadnie do gustu fanom kina akcji klasy B.
Jest to tytuł przypominający nam, jak ważną rolę gry wideo spełniają w sferze szerzenia szeroko pojętej kultury. South of the Circle jest ukierunkowany na konkretnego odbiorcę, to samo tyczy się oprawy muzycznej autorstwa Eda Critchley’a, który za pomocą delikatnych dźwięków fortepianu wprowadza bezlitosny nastrój pustki, jaki panuje na Antarktydzie. Mimo chłodu panującego na albumie nie zabrakło też ciepłych melodii, rozgrzewających słuchacza niczym dobrze zaparzona kawa przy ognisku.
Jest tak niewiele dobrych gier osadzonych w świecie rodem z twórczości H.P. Lovecrafta, że gra Forgive Me Father ma szansę to zmienić, szczególnie z muzyką Tima Fialka, która jest listem miłosnym do fanów ciężkiego brzmienia gitar elektrycznych. Dlatego jeżeli jesteście sympatykami obu światów, po prostu nie możecie przejść obojętnie obok tego tytułu.
Byliście kiedykolwiek ciekawi, jak wyglądało życie pierwszych osadników Ameryki Północnej? Na podstawie tej historii powstało już kilka gier oraz filmów, a mimo to studio Gameloft Game postanowiło wydać tytuł osadzony w atmosferze Dzikiego Zachodu, okraszony muzyką kompozycji Nicolasa Dubé’a, który wiernie oddał sielankowy nastrój prerii.
