Rano szlajałem się po Sominel, żeby spędzić nieco czasu ze swoimi kamratami i przygotować się do popołudniowej bitwy. Wieczorem spotkałem się ze znajomymi ze szkoły w Inaba, żeby pójść na soba do pobliskiej knajpy. Kiedy kładłem się spać myślałem o tym, jak dobrze będzie za kilka miesięcy znowu wrócić do odnowionego Jowston.

Mój plan na najbliższy rok wypełniony zostanie bardzo dobrze zapowiadającymi się grami z mojego ukochanego gatunku.

Piszę te słowa po tygodniu zdominowanym przez Personę 4 (kupiony razem z Persona 3 Portable) i Fire Emblem Engage. Miło było powrócić po latach do najlepszej Persony z muzyką Shoji Meguro (żeby nie było, tytuł najlepszej muzyki serii dalej należy do „piątki”). Z kolei w przypadku nowego Fire Emblem znajduję się dopiero na samym początku historii, ale już teraz mogę powiedzieć, że od strony muzycznej prezentuje się całkiem obiecująco. Czekają mnie dziesiątki, jeśli nie setki godzin dobrej zabawy.

Ale na tym nie koniec. Przeglądam kalendarz wydawniczy na ten rok i muszę powiedzieć, że najbliższe 12 miesięcy będą prawdziwą ucztą dla fanów jRPG, do których zresztą należę. Wśród zapowiedzianych tytułów znajdują się najgłośniejsze pokroju Final Fantasy VII Rebirth (czy Masashi Hamauzu znowu zasiądzie za sterami?), Final Fantasy XVI, o którym wspomniałem w podcaście podsumowującym rok, Octopath Traveler II, no i oczywiście wyczekiwany przeze mnie Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes (Motoi Sakuraba i Michiko Naruke!). A to dopiero początek. Bowiem na horyzoncie są jeszcze np. remastery dwóch pierwszych odsłon Suikodenów, Granblue Fantasy: Relink, w którym usłyszymy twórczość duetu Nobuo Uematsu i Tsutomu Narita, a także mniej promowane Sea of Stars.


Podcast – Słuchaj gier #14 „O popularności muzyki do japońskich rpgów”


Już teraz jest tego bardzo dużo, a w kolejce czekają na mnie jeszcze zaległe tytuły, jak np. Chained Echoes, który uznawany jest za godnego następcę Dragon Quest czy Chrono Trigger. Zatem mój plan na najbliższy rok wypełniony zostanie bardzo dobrze zapowiadającymi się grami z mojego ukochanego gatunku. A to może oznaczać też dziesiątki godzin świetnej muzyki.

Czytaj więcej:

Zastępca Redaktora Naczelnego

Paweł Dembowski

Gra w gry odkąd pamięta, pisze o nich również kawał czasu. Uzależnienie jak nic. Jednak nie może powiedzieć, żeby kiedykolwiek czegokolwiek żałował. Poza tym dziennikarz z pasji i powołania.