Mit nie ma początku ani końca. I łączy się z innymi mitami, jak sieć wydarzeń tkana przez Mojry, greckie boginie losu. I mimo że Asterigos: Curse Of The Stars nie odwzorowuje historii z precyzją serii Assassin’s Creed, to zwłaszcza jego muzyka jest jak sieć mitów zawieszonych we własnej przestrzeni. W samej grze to przestrzeń trochę starożytnej Grecji, a trochę Cesarstwa Rzymskiego, zatopiona w świecie nie tylko mitów, a wręcz kolorowego fantasy. Ale już sama muzyka wędruje znacznie dalej, dojrzalej i poważniej. W smutek i mrok. To drogi czasem samotne, a czasem zatłoczone.

Pianino brzmi, jakby nawiązywało do najlepszych azjatyckich soundtracków.

WeiFan Chang zebrał pokaźną orkiestrę, która faluje jak morze. Czasem uderza falami z całą siłą (Smite z hucznymi dęciakami), żeby za chwilę zaszyć się w jakiejś kameralnej zatoce (jak w kołysance Vegabond) albo płynąć z rzeką. I w taki sposób płynie ten album, w przypływach i odpływach. Od Matriarch Of The Woods, gdzie tremolo na smyczkach przypomina groźne Die Walküre: Ride of the Valkyries Wagnera. Słychać tam cały ogrom orkiestry. A potem znowu wycisza się jak w A Moment Of Peace, gdzie pinino snuje się powoli w doskonałym balansie między durami i molami, między smutkiem i radością.


Podcast – Słuchaj gier #46 „Zmierzch muzyki do gier cRPG?”


Ta dynamika to właśnie różne mity. Zszyte ze sobą, ale różne. Pianino brzmi, jakby nawiązywało do najlepszych azjatyckich soundtracków, do Final Fantasy czy Chrono Triggera (Golden Olive). Łączy się z fragmentami baśni i świata elfów (Nostalgia). Króluje melodia i tekstura, dlatego dość zaskakujący jest utwór First Game, gdzie główne światło sceniczne pada na rytm. W dodatku wzbogacony o subtelną elektronikę.

Króluje melodia i tekstura.

Na tym zaskoczenia się nie kończą, bo nagle orkiestra wychodzi. A do małej izby wchodzi zespół Percival Schuttenbach znany z Wiedźmina 3, żeby zinterpretować kilka piosenek w zupełnie innej aranżacji. Łagodne pianino zostaje zastąpione metalowymi strunami gitary i długimi zaśpiewami. Ta kombinacja mrocznych, leśnych zjaw i mitologii przypomina trochę soundtrack do gry Hades (zwłaszcza Song Of Harpy). Muzyka do Asterigos wychodzi daleko poza uproszczony świat gry. Jest dojrzała, wielowarstwowa, misternie utkana. WeiFan Chang byłby dobrą Mojrą.

Czytaj więcej:

Współpracownik

Maciej Baska

W grach często zdarza mu się stać bezczynnie w jakiejś lokacji tylko dlatego, że słychać w tym miejscu świetną muzykę. Od ponad dekady komponuje, tekstuje, nagrywa i miksuje.