Gracze długo oczekiwali na drugą odsłonę Dying Light. Nad produkcją praktycznie od początku wisiały ciemne chmury, jednak po wielu perturbacjach najnowsze dzieło Techlandu w końcu ujrzało światło dzienne. Tym razem twórcy zaprosili do skomponowania ścieżki dźwiękowej francuskiego kompozytora Oliviera Deriviere’a, znanego z zamiłowania do eksperymentów muzycznych oraz tworzenia interaktywnych soundtracków. Efekt tej współpracy przeszedł oczekiwania sporej części graczy i krytyków.

Muzyka jest wspaniale zaimplementowana w Dying Light 2.

Druga część serii gier, w których walczymy z (bądź uciekamy przed) hordami zombie oraz unikamy ciemności, prezentuje się zaskakująco dobrze. Fabularnie jest o wiele lepiej niż w pierwszej części, zaś miasto Villedor wygląda efektownie, szczególnie centrum z wieloma wysokimi budynkami (stare miasto łudząco przypomina Harran). Twórcy ulepszyli wiele mechanik, dodali możliwość korzystania z paralotni, jednak największe wrażenie zrobił na mnie system parkour. Ta technika przemieszczania się i pokonywania przeszkód to esencja Dying Light 2. Szczególnie że na ulicach jest pełno zarażonych, skakanie i wspinanie się na murki, wraki samochodów i dachy budynków to kwestia przeżycia w grze. Parkour w Dying Light 2 jest przyjemniejszy i bardziej efektowny niż w pierwszej części gry, a postać kierowana przez gracza, z początku dosyć ociężała, z czasem nabiera zwinności i płynności ruchów dzięki zdobywanym stopniowo umiejętnościom.

dying light

I tutaj dochodzimy do sedna, czyli muzyki. Olivier Deriviere skomponował aż dziewięć utworów towarzyszących nam podczas parkour. Kompozytor wspólnie z audio teamem z Techlandu wspięli się (nomen omen) na wyżyny implementacji interaktywnej muzyki w grze. Jako przykład niech posłuży utwór Empowering Yourself, towarzyszący nam między innymi w trakcie wspinaczki na najwyższy budynek w Villedor. Dynamika muzyki narasta im wyżej się wspinamy, a także podczas płynnej sekwencji biegu i skoków. Kiedy zwolnimy lub zatrzymamy się, dynamika muzyki opada, a podczas eksploracji pomieszczeń niebędących na trasie wspinaczki wysokie częstotliwości zostają odfiltrowane, by powrócić kiedy znowu będziemy na trasie. Struktura utworu zmienia się również podczas wykonywania dalekich skoków i lądowań.

Odczuwałam niesamowitą przyjemność z samego tylko biegania, wspinania się i skakania po dachach budynków miasta, będąc niejako dopingowana przez słyszaną wtedy muzykę. Niemniej jest to dość trudne, gdyż trzeba wykonać odpowiednio płynnie szereg ruchów, żeby dany kawałek się „rozbujał”, co w moim przypadku, jako osoby z niepełnosprawnością wzroku i lękiem wysokości, stanowiło spore wyzwanie. Spotkałam się z reakcjami graczy, którzy nie mogli ukończyć gry z powodu zawrotów głowy. Więc Dying Light 2 nie jest łatwe, jednak daje sporo satysfakcji.

Soundtrack do Dying Light 2 jest połączeniem orkiestry i syntezatorów. W moim odczuciu nie jest ono tak pionierskie i eksperymentalne, jak ścieżka dźwiękowa do gry Remember Me — również autorstwa Oliviera Deriviere’a i będąca jedną z najbardziej oryginalnych ścieżek do gier wideo. Muzyki słucha się jednak przyjemnie, również poza grą, a rozmach i brzmienie orkiestry w utworach takich jak Run, Jump, Fight czy The Last Parkour robi niesamowite wrażenie. Kompozytor na potrzeby soundtracku zbudował specjalny, metalicznie brzmiący instrument, który nazwał elektryczną psalterią. Zaprosił też po raz kolejny do współpracy wiolonczelistę Erica-Marię Couturiera.

Olivier Deriviere – Remember Me

Zdecydowanie najciekawiej prezentują się utwory „parkourowe”, takie jak wspomniane The Last Parkour (towarzyszący podczas jednej z najbardziej emocjonujących scen ucieczki, z jaką się dotąd spotkałam w grach), The Joy of Parkour czy Empowering Yourself. Drapieżne syntezatory umilają nam rozgrywkę w Start, Inside Their Lair czy The Big Boy. Podnoszą na duchu utwory takie jak There is Hope Breath of the City. Jak to u tego kompozytora bywa, soundtrack zawiera mnóstwo emocji, stąd piękne orkiestrowe aranżacje w We are Citizens i jego rozwinięciu Be at Peace, a także wzruszające syntezatorowe brzmienia w New Beginnings The Last Party. Przyznam się, że niejednokrotnie miałam łzy w oczach w co bardziej poruszających momentach gry właśnie dzięki muzyce.

Kompozytor wspólnie z audio teamem z Techlandu wspięli się na wyżyny implementacji interaktywnej muzyki w grze.

Dyind Light 2

Pojawiają się tutaj również utwory mniej udane, jak dosyć sztampowe tematy poszczególnych frakcji, jednak jest to niewielka wada w soundtracku, który broni się świetnie tak w grze, jak i poza nią. Muzyka jest wspaniale zaimplementowana w Dying Light 2. Należy też wspomnieć o bardzo dobrym sound designie, zwłaszcza dźwiękach wydawanych przez zarażonych nocą. Techland podjął dobrą decyzję zapraszając Oliviera Deriviere’a do współpracy. I mimo że soundtrack mógłby być według mnie nieco bardziej odważny, jak choćby ten do Remember Me czy Streets of Rage 4, jest to kolejne udane dzieło w dorobku tego kompozytora.

Czytaj więcej:

Redaktor

Izabela Besztocha

Miłośniczka gier niezależnych, głównie horrorów, zwracająca szczególną uwagę na sound design. Marzy o zostaniu sound designerem. Dysonanse, przestery i inne nieprzyjemne dźwięki to coś, czego lubi słuchać najbardziej.