W Stonefly, patrząc na naturę w bardzo dużym przybliżeniu, trzymając w ręku muzyczną lupę, musiał czuć się jak ryba w wodzie. Rozmawiamy z Natureboy Flako. Nie tylko o jego pracy nad grą.
Znajduję wielką inspirację we wszystkich formach wizualnej stymulacji.
gamemusic.pl: Muszę zapytać: dlaczego Natureboy Flako?
Natureboy Flako: Flaco (po hiszpańsku oznacza kogoś szczupłego) to jeden z moich przydomków używanych głównie przez moją rodzinę, więc zostałem przy tym. Jedynie zmieniłem „c” na „k”, żeby uniknąć sporych błędów w wymowie. Ale okazało się, że mnóstwo ludzi używa „Flako” jako swojego pseudonimu artystycznego, więc musiałem go zmienić, żeby uniknąć nieporozumień. Uważam siebie za osobę uduchowioną, ale nie interesują mnie żadne religie. Jedyny byt, za jaki uważam moją religię to Natura. Stąd imię.
Chilijskie korzenie, dorastanie w Niemczech, życie w Anglii, powrót do Niemiec. Podejrzewam, że od najmłodszych lat miałeś wokół siebie wiele płyt świetnych artystów z różnych krajów. Jaki rodzaj muzyki najczęściej grano w twoim rodzinnym domu?
W domu była eklektyczna kolekcja muzyki. Dorastając słuchałem właściwie wszystkich gatunków. Od muzyki latynoamerykańskiej, przez jazz, folk, soul, aż po rock i inną muzykę trudną do sklasyfikowania.
Twoje albumy brzmią jak fikcyjne mikroświaty. Ostatnio natrafiłem na twoją interaktywną stronę dla Theme For A Dream. Zupełnie niesamowite i hipnotyzujące! Czy inspirujesz się obrazami, kiedy tworzysz dźwięki?
Dziękuję! Tamte wspaniałe animacje stworzył mój bliski przyjaciel 30000fps, jak również stronę internetową „Theme For A Dream” we współpracy z Cables i New Now. Tak, znajduję wielką inspirację we wszystkich formach wizualnej stymulacji, ale nie jest to jednak moje główne źródło inspiracji.
Bardzo podoba mi się twoje podejście do zależności wszystkiego i wszystkich. Do relacji jednego dźwięku z innym i tego, jak wszystkie rzeczy dążą do balansu. Bardzo przydatne w muzyce. Kiedy tworzysz, czy korzystasz czasem z medytacji, żeby wprowadzić się w odpowiedni stan, a może uważasz nagrywanie samo w sobie za jakąś formę medytacji?
Właściwie nie praktykuję medytacji jako takiej, ale pozwalam sobie odpływać, robiąc różne rzeczy, w tym tworząc muzykę, co z pewnością może być traktowane jako forma medytacji.
Czy z tak auto-badawczym podejściem do tworzenia muzyki, łatwo ci znaleźć dla siebie przestrzeń, współpracując z innymi? Zwłaszcza jeśli ci „inni” to deweloperzy.
Jeśli pozwolą mi robić swoje, otrzymają najlepsze i najciekawsze rezultaty. Mogę oczywiście pracować wewnątrz jakichś ram, ale potrzebuję wolności wewnątrz tych ram, żeby stworzyć coś szczerego. Tak było z niesamowitą ekipą w Flight School Studio. To była wielka radość pracować nad muzyką do Stonefly, jako że dostałem wiele zaufania, które zaowocowało czymś naprawdę niezwykłym.
Ze wszystkimi koncepcjami wizualnymi do Stonefly oraz jego fabułą, za którą musiałeś podążać, czy ten proces tworzenia był znacząco inny od twojego naturalnego?
Każdy projekt i każdy utwór jest inny i często wymaga różnego otoczenia i podejścia. Ale ostatecznie najważniejsze jest dla mnie poczucie połączenia na pewnym poziomie z tym, co tworzę. Lub z tym, z kim tworzę. To musi być dla mnie prawdziwe, żeby dotrzeć do mojego naturalnego źródła magii.
Najważniejsze jest dla mnie poczucie połączenia na pewnym poziomie z tym, co tworzę. Lub z tym, z kim tworzę.
Soundtrack do Stonefly pojawił się zarówno w serwisach streamingowych o ogromnym zasięgu, jak i na winylu dla koneserów. Które wydanie bardziej cię ucieszyło?
Zazwyczaj wolę coś namacalnego, więc fizyczne wydanie na winylu jest zawsze cudowne.
Czy przyjąłbyś ofertę stworzenia muzyki do kolejnej gry? I, jeśli tak, to czy jest jakiś gatunek gier, w który najbardziej chciałbyś się zagłębić?
Zawsze jestem otwarty na współpracę, kiedy napotykam coś ciekawego, a ludzie są otwarci na zróżnicowane podejście. Zdecydowanie bardzo chciałbym wziąć udział w komponowaniu muzyki do kolejnej gry. Tak jak w muzyce, znajduję wszystkie rodzaje niezwykłych rzeczy we wszystkich gatunkach.