Horror rozgrywający się w scenerii platformy wiertniczej? Dlaczego nie? Był już kiedyś taki, skądinąd całkiem niezły, pod tytułem Cold Fear. Niewielkie studio The Chinese Room, odpowiedzialne między innymi za tak interesujące gry, jak Everybody’s Gone to the Rapture czy Amnesia: A Machine for Pigs (obie z genialnymi ścieżkami dźwiękowymi autorstwa Jessiki Curry), wydało niedawno ciekawą i świetnie udźwiękowioną grę, zatytułowaną Still Wakes the Deep

Still Wakes the Deep wyróżnia się głównie w zakresie udźwiękowienia.

Główny bohater, ścigany przez szkocką policję za pobicie, ucieka na zainstalowaną na Morzu Północnym platformę wiertniczą, gdzie znajduje zatrudnienie jako elektryk. Krótko potem, podczas jednego z odwiertów, pracownicy natrafiają na anomalię, która wydostaje się z głębin i zaczyna rozprzestrzeniać się po całej platformie. Stopniowo niszczy ją, a także doprowadza do szaleństwa, zabija lub zmienia pracujących na niej ludzi w groteskową masę, poruszającą się na wystrzeliwanych, śluzowatych mackach i zabijającą każdego napotkanego na swojej drodze.


Drony i ambient w horrorach


Udźwiękowienie jest w tej produkcji znakomite. Potwory nie ryczą ani nie wyją jak w większości gier, ale wydają z siebie zawodzące, śpiewne dźwięki, kojarzące się trochę z wokalizacją wielorybów. Dodam, że nie są to sample odgłosów morskich stworzeń, a ludzki głos. Obrazują one fakt, że zagrożenie przyszło z głębin oraz ukazują osamotnienie i udręczenie nieszczęsnych mutantów. Te zachowują bowiem część ludzkiej świadomości, gdyż w swoim cierpieniu nadal potrafią mówić i wspominać swoich bliskich. Widać oraz słychać tutaj inspiracje grą SOMA, która jest fabularnym i koncepcyjnym majstersztykiem w gatunku horroru science fiction.

Still Wakes the Deep to prawdziwe pole do popisu dla sound designerów. Jako że platforma wiertnicza jest zbudowana praktycznie w całości z metalu, ekipa audio zaimplementowała całą masę metalicznych dźwięków. Naprężenia materiału, odpadające elementy platformy, zgrzyty, trzaski, rezonanse oraz świetnie dobrane, oddające klimat pogłosy – zarówno w ciasnych, jak i większych pomieszczeniach – to esencja sound designu tej produkcji. Nawet kiedy jeden z przeciwników trzaska drzwiami wielkiej przemysłowej pralki w opustoszałej pralni, brzmi to potężnie. Sekwencje podwodne również są znakomicie udźwiękowione. Jeśli ktoś boi się głębokiej wody lub nurkowania, lepiej niech w to nie gra.

I tutaj dochodzimy do muzyki, opracowanej przez Jasona Gravesa. Jest to jeden z najlepszych soundtracków tego kompozytora, który na potrzeby swojego dzieła stworzył… miniaturową platformę wiertniczą. Rzeźba o nazwie The Rig to połączenie różnych metalowych elementów, które na przykład pod wpływem tarcia smyczka emitują przerażające dźwięki. Pocierany czy uderzany metal idealnie sprawdza się przy udźwiękawianiu horrorów. Mimo iż obecnie wielu kompozytorów czy sound designerów korzysta z tej techniki, wciąż dostarcza ona szerokie pole dla kreatywności.

Dowodem tego jest ta właśnie ścieżka dźwiękowa. Jason Graves stworzył niepokojące, postindustrialne i dark ambientowe pejzaże, wypełnione zgrzytami ze wspomnianej rzeźby oraz ciężkimi, mięsistymi dźwiękami Mooga. Połączenie metalicznych dysonansów z analogowym syntezatorem idealnie sprawdza się w Still Wakes the Deep. Brzmienie to bardzo dobrze łączy się z sound designem gry, i o to właśnie chodziło twórcom. Oprócz tego Jason skomponował poruszające i oddające emocje głównego bohatera utwory na instrumenty smyczkowe i dęte drewniane.

Połączenie metalicznych dysonansów z analogowym syntezatorem idealnie sprawdza się w Still Wakes the Deep.

Przeszłam wiele niskobudżetowych horrorów, jednak Still Wakes the Deep wyróżnia się głównie w zakresie udźwiękowienia. Bardzo dobre aktorstwo, świetny sound design i muzyka Jasona Gravesa to zdecydowane atuty tej produkcji. Posłuchajmy więc śpiewu bezkształtnych potworów.

Czytaj więcej:

  • Pierwsze wrażenia z muzyki do Kingdom Come: Deliverance II

    Pierwsze wrażenia z muzyki do Kingdom Come: Deliverance II

    Chciałbym napisać coś o jesieni średniowiecza, ale czeskie studio Warhorse skutecznie mi to uniemożliwia. Wielkimi krokami nadchodzi kontynuacja wydanej w 2018 roku gry Kingdom Come: Deliverance. Większość kanałów, w tym prasa growa, z dużym entuzjazmem wypowiada się więcej

  • Powiew świeżości w muzyce do gier Mario & Luigi

    Powiew świeżości w muzyce do gier Mario & Luigi

    W minionym roku, po wielu perypetiach studia AlphaDream odpowiedzialnego za poboczne przygody dwójki hydraulików, gracze niespodziewanie otrzymali kolejną odsłonę serii Mario & Luigi z podtytułem „Brothership”. Choć gra miała zakusy, by stać się jednym z flagowych więcej

  • Zapomniana muzyka

    Zapomniana muzyka

    Nowy rok, a wraz z nim zmiany w Waszej ulubionej audycji. Zanim jednak zdradzimy Wam, co dla Was szykujemy, zostańcie choć na chwilę i posłuchajcie, jak wspominamy zapomnianą na przestrzeni dekad muzykę do gier wideo. Wspominamy zapomnianą na przestrzeni więcej

  • Still Wakes the Deep – śpiew bezkształtnych potworów

    Still Wakes the Deep – śpiew bezkształtnych potworów

    Horror rozgrywający się w scenerii platformy wiertniczej? Dlaczego nie? Był już kiedyś taki, skądinąd całkiem niezły, pod tytułem Cold Fear. Niewielkie studio The Chinese Room, odpowiedzialne między innymi za tak interesujące gry, jak Everybody’s więcej

Redaktor

Izabela Besztocha

Miłośniczka gier niezależnych, głównie horrorów, zwracająca szczególną uwagę na sound design. Marzy o zostaniu sound designerem. Dysonanse, przestery i inne nieprzyjemne dźwięki to coś, czego lubi słuchać najbardziej.