„Czołem! Co podać? Piwo? Wyglądasz na spiętego. Może zaproponuję nasz drink? Po nim na pewno szybko się rozluźnisz. Z lodem czy bez? Wstrząśnięte? Spoko, robi się. Huh? Muzyka się podoba? Dzięki, sam dobierałem playlistę. Nie, raczej wedle mojego nastroju. Wpadnij jutro, może coś innego wtedy puszczę”.

W tym albumie najlepiej odnajdą się osoby, którym bliskie są takie dzieła popkultury jak Akira czy Blade Runner.

Cyberpunk zawładnął wyobraźnią fanów fantastyki dobrych kilka dekad temu. Do tej pory ten podgatunek przetoczył się przez bodaj każdą dziedzinę popkultury, zaczynając od książek, a na grach kończąc. Szczególnie ten ostatni przeżył niedawno ponowny boom po zapowiedzi Cyberpunk 2077 kilka lat temu; rynek został wręcz zasypany grami w klimatach cyberpunku. Odnalezienie w całej tej stercie tytułu godnego polecenia było trudne, lecz nie niemożliwe. I tak dzięki żmudnym poszukiwaniom udało się natrafić na VA-11 Hall-A – hybryda symulatora i visual novel, której akcja dzieje się w futurystycznym świecie cyberpunk. Wcielamy się w postać Jill Stingray, barmanki podziemnego lokalu o nazwie VA-11 Hall-A. Naszym zadaniem jest rozmowa z przychodzącymi do miejscówki klientami podczas serwowania im drinków. Zasady są proste, dużo tekstu do czytania, a to wszystko oblane klimatem nie do podrobienia.

Nie powinno być żadnym zaskoczeniem, że VA-11 Hall-A przypomina gry wydane na PC-98, ponieważ to one właśnie miały ogromny wpływ na twórców. Dzięki połączeniu stylu retro z futurystyczną otoczką udało się osiągnąć pożądany efekt w oprawie graficznej, ale też audialnej. Melodie wychodzące z syntezatorów w połączeniu z organicznymi instrumentami tworzą odpowiednią atmosferę dla podziemnego baru. I to właśnie stanowi punkt wspólny wszystkich utworów zawartych na soundtracku do VA-11 Hall-A. Zaś zmiany tempa i wykorzystanie całego wachlarza instrumentów w każdym z utworów pozwoliło wprowadzić do albumu nieco różnorodność.

Cyberpunk is Now! cz. 1/3

Jednym z kluczowych elementów gry jest możliwość stworzenia spośród kilkudziesięciu dostępnych utworów playlistę, która będzie grana w barze podczas naszej zmiany. Dzięki temu możemy nie tylko zadbać o wyjątkową atmosferę w lokalu, ale też uniknąć sytuacji, w której każda rozgrywka brzmi tak samo. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, aby stworzyć playlistę, na którą składać się będą np. wyjęty rodem z filmu lat 80. Welcome to Va-11 Hall-A, nieco klubowe Every Day is NightGood for Health, Bad for Education ze swoimi bitami, chilloutowe A Gaze That Invited DisasterTroubling News, zagrzewające All systems, Go! (jakbym słuchał utworu z arcadeowej wyścigówki), czy mój ulubiony Heart of the City ze swoim rockowym brzmieniem. Hulaj dusza, piekła nie ma!

Melodie wychodzące z syntezatorów w połączeniu z organicznymi instrumentami tworzą odpowiednią atmosferę dla podziemnego baru.

Jak widzicie, rozstrzał gatunkowy na tym albumie jest dosyć sporawy. Szeroka gama muzyki elektronicznej (z czego spora część sięga do korzeni synth popu z lat 80.) pozwala każdemu na znalezienie czegoś dla siebie. Myslę że w tym albumie najlepiej odnajdą się osoby, którym bliskie są takie dzieła popkultury jak Akira czy Blade Runner, bowiem to właśnie one zdefiniowały, jak powinien brzmieć cyberpunk. Jak się uczyć, to od najlepszych. I sądzę, że autorzy VA-11 Hall-A zdali egzamin.

Czytaj więcej:

Zastępca Redaktora Naczelnego

Paweł Dembowski

Gra w gry odkąd pamięta, pisze o nich również kawał czasu. Uzależnienie jak nic. Jednak nie może powiedzieć, żeby kiedykolwiek czegokolwiek żałował. Poza tym dziennikarz z pasji i powołania.