Każdy z nas czasami potrzebuje chwili relaksu dla siebie, a jak wiadomo, muzyka ma najlepszy wpływ na nasze fale mózgowe, a co najważniejsze na poprawę nastroju. Dlatego zdarza nam się czasami puścić w tle utwory, które mają na nas kojący wpływ.
Wcielamy się w rolę nastolatków, które stawiają czoło problemom.
W związku z tegoroczną premierą Life is Strange: True Colors, popularnej serii epizodycznych przygodówek, gdzie najczęściej wcielamy się w rolę nastolatków, które stawiają czoło problemom nieuchronnie zbliżającego się dorosłego życia. Postanowiono przygotować specjalną playlistę z utworami utrzymanymi w stylistyce gatunku muzycznego Lo-Fi, w dalszym ciągu popularnej stylistyce polegającej na celowej degradacji dźwięku. Jeżeli dobrze się wsłuchacie w miks utworów, to w tle usłyszycie dialogi głównych bohaterów Life is Strange: True Colors.
– Cały „pomysł” z lo-fi bazuje na dźwiękowej nostalgii, ale nie w taki agresywny sposób jak chociażby vaporawe – mówi Ryan Celsius, którego kanał „Ryan Celsius Sounds” subskrybuje prawie 500 tys. osób. – Niektóre z podkładów brzmią, jakby nie były odpowiednio zmiksowane – pojawiają się tam intencjonalne lub przypadkowe błędy. Całość z reguły opiera się na prostym bicie, do którego dodany jest szum taśmy, trzask winyla albo inne „zakłócenia”, ale głównym elementem jest ładny, najczęściej jazzowy sampel. (Żródło: estradaistudio.pl)
W takim razie, jeśli bliska Wam jest gra Life is Strange: True Colors, a w wolnej chwili lubicie słuchać składanek Lo-Fi, tym bardziej odsyłam Was do przesłuchania specjalnie dedykowanej playlisty, a recenzję soundtracku już niebawem przeczytacie na łamach naszego serwisu.