Jak wielu graczy, ja również czekałam na drugą odsłonę A Plague Tale z niecierpliwością. Innocence, produkcja mało znanego studia Asobo, nie była szczególnie oczekiwaną grą, zanim się ukazała w 2019 roku, jednak po premierze zaskarbiła sobie ciepłe uczucia graczy i krytyków. Poruszająca fabuła, bardzo dobrze napisane postacie i dialogi, jak również piękny soundtrack autorstwa Oliviera Deriviere’a, który został okrzyknięty przez sporą część naszej redakcji OST-em roku, to najmocniejsze punkty tej gry. Nie mogłam więc doczekać się sequela, aby poznać dalsze losy rodzeństwa Amicii i Hugona oraz ich przyjaciół.
Soundtrack do Requiem jest mroczniejszy niż ten do Innocence.
Olivier Deriviere skomponował ścieżkę dźwiękową również do drugiej części A Plague Tale, co niezwykle mnie ucieszyło, ponieważ mogło to gwarantować płynną i naturalną kontynuację wątków z pierwszej gry. I tak się właśnie stało. A Plague Tale: Requiem to doskonały przykład tego, jak soundtrack potrafi urozmaicić fabułę i rozgrywkę. Dość powiedzieć, że chce się wracać do tej produkcji choćby po to, żeby posłuchać muzyki.
Soundtrack do Requiem jest mroczniejszy niż ten do Innocence. Główna bohaterka Amicia i jej braciszek Hugo cierpią z powodu traumatycznych wydarzeń z pierwszej odsłony gry. Pod koniec Innocence, po bardzo emocjonującej scenie, słyszeliśmy utwór zatytułowany The Wrath, czyli „gniew”. Słowo to doskonale oddawało stan ducha Amicii i gracza, który towarzyszył nam do końca gry. W A Plague Tale: Requiem The Wrath staje się tematem Amicii oraz jej podróży.
Ten temat pojawia się wiele razy w trakcie gry, chociażby w utworach takich jak No Turning Back, Surrounded by Evil Men czy świetnym The Rage Within. Jednak najciekawsze podejście do tego tematu słyszymy w pełnych ciepła i spokoju Father Taught Me oraz Hide and Seek, gdzie użycie go w skali durowej wskazuje, że Amicia nawet w chwilach szczęścia jest przepełniona bólem. Ten soundtrack to przewodnik po jej stanie umysłu. Na przykład Deep Down i wiele innych utworów zawierają elementy soundtracku Innocence, kiedy przerażona Amicia próbowała dogonić uciekającego, będącego w niebezpieczeństwie brata.
A Plague Tale: Requiem to godna kontynuacja ścieżki dźwiękowej do A Plague Tale: Innocence.
Obecność tematów z pierwszej odsłony gry jest tutaj oczywista, w końcu to kontynuacja, jednak nie razi to ani nie nuży. Wspomniany już motyw Amicii, motyw brata i siostry czy Lucasa, ucznia alchemika, są obecne w soundtracku, ale w różnych wersjach: od kojących i budujących po mroczne i niepokojące. A Plague Tale: Requiem OST ominęło „przekleństwo sequela”, które często przydarza się różnym soundtrackom do drugich i kolejnych części gier.
Olivier Deriviere pracował z tymi samymi muzykami, którzy byli obecni podczas nagrań do Innocence (viola da gamba, nyckelharpa, średniowieczne gitary), włączając w to utalentowanego wiolonczelistę Erica-Marię Couturiera, który wykonał prawie wszystkie partie smyczkowe. O jego niesamowitych umiejętnościach można przekonać się słuchając soundtracku, jak i oglądając koncert z wykonaniem muzyki z Requiem. Charakterystyczne dźwięki Pierwotnej Skazy wzywającej Hugona na przykład w The Dream czy partie wiolonczeli na potrzeby utworu The Spirit of the Island, przearanżowane potem przez kompozytora na chór, to jedne z najbardziej intrygujących elementów soundtracku.
Kompozytor wykorzystał także syntezatory analogowe, które wniosły powiew świeżego powietrza do średniowiecznego klimatu tej ścieżki dźwiękowej, jednak najjaśniejsze punkty tego OST-a to motywy rycerza o imieniu Arnaud, skomponowane na francuskie średniowieczne dudy. Brzmienie tychże dud różni się od tych znanych szkockich, jest bardziej orientalne. Utwory takie jak The Knight, At Peace czy The Wall przekazują większość emocji w grze. Jeśli poszukujecie emocji podobnych do tych, które towarzyszyły nam pod koniec Innocence, znajdziecie je w tych utworach i scenach, którym towarzyszą.
Ten soundtrack to przewodnik po stanie umysłu Amici.
Inne ciekawe nowe tematy to te dedykowane Hrabiemu i Hrabinie, jak The Count, The Night czy Holy Child i tu kolejna nowość, którą Olivier Deriviere dodał do soundtracku – chór kameralny. Początkowo byłam sceptyczna wobec takiego zabiegu kompozytorskiego, brzmiało to momentami wzniośle i „kościelnie”, a ja nie lubię patosu, jednak nabrało to sensu, kiedy uzmysłowiłam sobie, że termin „requiem” to przecież msza za zmarłych. Co więcej, wiele warstw tej ścieżki dźwiękowej powstało dzięki chórowi, którego partie dodają jej specyficznego klimatu niesamowitości (The Dream, Ruins, The Truth). Ponadto partie chóru słyszalne w trakcie ceremonii na wyspie budzą skojarzenia z diegetyczną muzyką z BioShock Infinite, która prawdopodobnie zainspirowała kompozytora.
A Plague Tale: Requiem OST to godna kontynuacja ścieżki dźwiękowej do A Plague Tale: Innocence. Paleta barw, brzmień i pomysłów oraz to, jak soundtrack wpływa na gameplay i płynnie zmienia się w zależności od tego, co widzimy na ekranie i czego doświadczamy w grze, sprawia, że jest to mój ulubiony soundtrack 2022 roku. Olivier Deriviere jak zwykle nie zawiódł.