Jakiś czas temu zrobiłam zestawienie dziesięciu najlepszych utworów z serii Silent Hill, teraz czas na kolejną ważną dla mnie serię gier – BioShock. Utopijne miasta dla wybranych i bogatych – podwodne Rapture i podniebna Kolumbia to fascynujące światy, które silnie oddziałują na emocje gracza, a nietuzinkowa i wciągająca fabuła to, obok dynamicznej rozgrywki, główny mocny punkt tych gier. Jednak ogromnie ważna jest również piękna muzyka Garry’ego Schymana.
Z trzech soundtracków wybrałam w większości spokojne kompozycje.
Ten doświadczony kompozytor telewizyjny i filmowy w latach dziewięćdziesiątych postanowił tworzyć również muzykę do gier wideo i napisał soundtrack do gry Voyeur, jedną z pierwszych orkiestrowych ścieżek dźwiękowych. W niedługim czasie opuścił branżę na dziesięć lat, ponieważ nie mógł się w niej realizować jako kompozytor pracujący z żywą orkiestrą z powodu ówczesnych niskich budżetów na produkcję muzyki do gier oraz wymuszonej niskiej jakości tej muzyki.
Garry Schyman powrócił do komponowania muzyki do gier w 2005 roku z soundtrackiem do Destroy All Humans!, jednak największe uznanie zdobyła dla niego trylogia BioShock. Muzyka do niej jest typowo orkiestrowa, z niesamowicie klimatycznymi aranżacjami i pięknymi solowymi partiami smyczków. Z trzech soundtracków wybrałam w większości spokojne kompozycje, w których instrumenty smyczkowe wysuwają się na prowadzenie, jak Pairbond czy Elizabeth, ale są też tematy bitewne jak The Songbird czy aleatoryczny Dr. Steinman. Wisienką na torcie zaś jest fortepianowe studium szaleństwa, czyli Cohen’s Masterpiece. Zapraszam do zapoznania się z zestawieniem.