Jakiś czas temu postanowiłem wrócić do kolekcjonowania płyt z muzyką do gier wydawanych przez Nintendo, szybko jednak mój zapał został ostudzony, kiedy zorientowałem się, że skompletowanie niektórych soundtracków będzie graniczyć z cudem. Owszem nie ma problemu z kupnem płyt z drugiej ręki, ale takich albumów trzeba głównie szukać na zagranicznych aukcjach, gdzie ceny potrafią przyprawić o zawrót głowy.
Kiedy myślałem, że wszystko już stracone, na ratunek przyszły wytwórnie fonograficzne (Nippon Columbia, Being, Enterbrain, Tablier Communications inc.), które od kilku lat własnym nakładem wypuszczają na rynek licencjonowane ścieżki dźwiękowe z gier Nintendo. Choć samych albumów nie wyszło zbyt wiele, jest to przynajmniej jakaś alternatywa na brak oficjalnego stanowiska ze strony japońskiego oddziału Nintendo w kwestii niepublikowania własnych soundtracków.
Samych albumów nie wyszło zbyt wiele.
Problem skłonił mnie do poszukiwań na własną rękę informacji, dlaczego Nintendo w tym temacie milczy, zwłaszcza że od trzech lat pozostałe japońskie koncerny zaczynają sukcesywnie wypuszczać swoje płyty na zachodnich serwisach streamingowych. Wiedziałem od samego początku, że moja misja jest skazana na niepowodzenie, ponieważ Nintendo stroni od komentowania tego tematu, a żadnego oficjalnego stanowiska nie znajdziemy w Internecie. Pozostało mi zatem zasięgnąć rady wśród społeczności fanów Nintendo, która finalnie sama ma niewiele w tym temacie do powiedzenia.
Jedynie doszukałem się skrawków informacji mówiących o tym, że prawo w Stanach Zjednoczonych pozwala na licencjonowanie muzyki w obrębie wydawania albumów przez osoby trzecie. Mówiąc wprost, ktokolwiek zapłaci odpowiednią, wcześniej ustaloną stawkę za licencję utworu, otrzyma swobodną możliwość do korzystania z publikacji lub nagrania muzyki własnym nakładem. Dlatego w tym wypadku Nintendo nie godzi się na takie działania prawne, ponieważ chcą mieć absolutną kontrolę nad własnymi dziełami.
Jest to tylko lub aż wierzchołek góry lodowej – mimo że największym rynkiem dla japońskiego potentata są Stany Zjednoczone, to nadal Nintendo nie wierzy w sukces wydawniczy muzyki do gier wideo, co jest absurdem patrząc na nieustający zbyt soundtracków w samej Japonii. Być może jest to tylko złudzenie, ponieważ w dalszym ciągu Japonia jest na szczycie sprzedażowym jeżeli myślimy o wydaniach fizycznych płyt CD. W tym wszystkim napotykamy jeszcze wiele absurdów oraz niedomówień, gdyż pomimo wielu obostrzeń skierowanych do społeczności Nintendo, ona zawsze znajdzie sposób na luki prawne, które pozwolą im własnym nakładem wypuścić nieoficjalne (bootlegi) ścieżki dźwiękowe do gier z Nintendo.
Na początku myślałem, że włodarze z Kioto po prostu nie mają działu, który byłby odpowiedzialny wyłącznie za udzielanie zgód na wydawanie muzyki z gier Nintendo. Nadal nie wiem, czy tak jest, biorąc pod uwagę brak planów wydawniczych dla niektórych soundtracków w ostatnich latach. Pamiętam, że w minionej dekadzie była możliwość zdobycia licencjonowanych ścieżek dźwiękowych za punkty Nintendo, które obecnie na rynku wymiennym – zależnie od tytułu – można kupić za pokaźną sumę pieniędzy. Po pewnym czasie Nintendo zaprzestało sprzedaży muzyki na płytach CD za zdobyte punkty, obecnie takie płyty dostępne są wyłącznie w limitowanych edycjach z grą.
Duże zmiany zaszły niespełna sześć lat temu, kiedy w ofercie japońskich sklepów pojawiło się dwupłytowe wydawnictwo uwieczniające trzydzieści lat muzyki do cyklów gier Super Mario Bros. Album pojawił się nakładem japońskiego wydawnictwa muzycznego Nippon Columbia, które sukcesywnie wypuszcza kolejne płyty, w tym także z muzyką do nowych gier Nintendo. Podobna sytuacja spotkała tylko nieliczne tytuły, które doczekały się własnych publikacji, ale wyłącznie ze względu na komercyjny sukces. W takim razie czy kiedykolwiek doczekamy się innych premier płytowych ze stajni Nintendo? Nie spodziewałbym się, by zaszły w tym kierunku większe zmiany, to znaczy jestem prawie pewien, że nie zobaczymy wznowień niektórych wydawnictw w postaci płyt, prędzej w formie wydań cyfrowych.
Niektórzy gracze są na tyle zdesperowani bądź zmotywowani całą sytuacją, że na własną rękę postanawiają wypuszczać nielegalnie albumy z muzyką do gier Nintendo. Efektem takich działań jest niestety narażanie siebie i odwlekanie w czasie możliwości, aby cokolwiek w tym temacie kiedyś się zmieniło. Ostatnim takim przykładem był serwis YouTube, na którym zabroniono publikowania ścieżek dźwiękowych do produkcji firmy z Kioto pod groźbą kary pieniężnej.
Czy kiedykolwiek doczekamy się innych premier płytowych?
Jak sami widzicie, mimo przyjaznego wizerunku jakim szczyci się firma Nintendo, w pewnych sprawach niestety działają bez skrupułów, tracąc przy tym w oczach swoich fanów. Nie umiem odpowiedzieć, dlaczego Nintendo od wielu lat nie potrafi lub nie chce zająć się oficjalną dystrybucją swojej muzyki. Obecnie nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie miało się coś zmienić w kwestii dystrybuowania soundtracków. Pozostaje nam tylko śledzić poczynania wcześniej wspomnianych przeze mnie japońskich wydawnictw, które na swoich barkach noszą odpowiedzialność za wydawanie muzyki do gier Nintendo.