Space Marine 2 pozamiatał. W czasach gier rozwodnionych na 100 godzin wtórnych questów, nieznośnego grindu i ton mikrotransakcji otrzymaliśmy produkcję zwartą jak jeansy po praniu, ale intensywną i ociekającą klimatem.

Warhammer 40,000 jest jednym z najbardziej wyrazistych uniwersów.

Owszem, po dłuższych oględzinach mogę zgodzić się z zatwardziałymi fanami uniwersum, że to stosunkowo banalna historyjka, która ma wszystko zrealizowane co najwyżej bardzo dobrze. Oprócz obrazu i dźwięku. Wizualnie ta gra prezentuje się nieziemsko, a jej warstwa audio to poezja. Nie powinno to dziwić, bo Warhammer 40,000 jest jednym z najbardziej wyrazistych uniwersów, zachęcającym artystów do wyrażania swojej sztuki w ekstremalny wręcz sposób.

Muzyka z gier „młotkowych” zawsze stała na najwyższym poziomie i nie inaczej jest w przypadku dzieła Nimy FakharySteve’a Molitza. To bardzo klasyczny grimdark orchestral soundtrack. Ciężkie, gotyckie, monumentalne granie niskimi partiami orkiestry, gdzieniegdzie wsparte sporadycznie użytymi syntezami, robi robotę. Ten swoisty stereotyp muzyki warhammerowej został tu ładnie zastosowany. Brzmienie jest znajomo potężniejsze niż w standardowych soundtrackach orkiestrowych. Niestety tylko i aż tyle. Tytuł kalibru Space Marine 2 zasługuje na więcej niż standard.


O braku oryginalności w muzyce świata Warhammera 40k


Trzeba jednak przyznać, że muzyka bardzo ładnie klei się z resztą warstwy audio. Ta zaś, obok wizualiów, jest być może najsilniejszym elementem gry. Każdy krok naszego kosmicznego marine brzmi masywnie, każda broń oferuje szereg satysfakcjonujących wystrzałów, każda śmierć tyranidów wylewa się z głośników soczystą posoką. Przemoc jest odpowiednio przerysowana, a dialogi ultramarines epicko wypełnione patosem. 

Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu o dwóch innych tytułach z uniwersum: Darktide i Mechanicus. Napisane do nich utwory autorstwa Jespera Kyda i Guillame’a Davida najzwyczajniej mnie rozpieściły. Obaj kompozytorzy pokazali, że można wykonać masę eksperymentów w ramach warhammerowego soundtracku i pozostać wiernym założeniom uniwersum. 

Prosi się o rozbudowanie bardziej unikatowym podejściem.

Ścieżka muzyczna do Space Marine 2 w trakcie rozgrywki ładnie splata się z wirtuozersko zrealizowanym udźwiękowieniem. Wraz z grafiką zanurza nas w gęstym klimacie świata stworzonego przez Games Workshop niemal 40 lat temu. Niestety trudno oprzeć się wrażeniu swoistego odhaczenia warhammerowej checklisty. Zabrakło mi cechy wyróżniającej, choćby jednego silnego motywu lub konceptu, który składałby soundtrack w coś więcej niż tylko solidny produkt. 


Warhammer 40,000: Darktide – muzyczny niepokój


Przynajmniej od czasu Warhammer 40,000: Dawn of War muzyka z tego uniwersum zawsze podążała w jednym kierunku. Było nim najcięższe, najbardziej monumentalne granie orkiestrą symfoniczną z dodanymi chórami, czasem organami kościelnymi, a gdzieniegdzie industrialnymi syntezatorami. Dziś jest to solidna podstawa, która aż prosi się o rozbudowanie bardziej unikatowym podejściem. Chociażby poprzez wywrócenie proporcji orkiestry i syntezatorówMechanicus albo zastosowanie niemal industrialnego, gotyckiego techno w większości soundtracku Darktide. Tego zabrakło mi w dziele Fakhary i Molitza.  

Soundtrack do treningu w domowej siłowni.

Nawet jeżeli muzyka poza grą może sprawdzić się co najwyżej jako soundtrack do treningu w domowej siłowni (sprawdziłem: +10 kg do każdego ćwiczenia) albo sesji malowania figurek, grę mogę polecić z czystym sercem nawet tym, których od uniwersum bardziej interesuje przyjemna rozwałka. Warhammer 40,000: Space Marine 2 zapewnia jej wystarczająco dużo, by uśmiech ponurej satysfakcji przez długie godziny gościł na Waszych twarzach. For the Emperor!

Czytaj więcej:

  • Civilization VII – lekcja muzyki

    Civilization VII – lekcja muzyki

    O kultowości serii gier zapoczątkowanej przez Sida Meiera rozpisywać się nie ma sensu. 34 lata minęły, a my oprócz premiery siódmej części mieliśmy w ciągu ostatnich lat kilka gier „cywilizacyjnych” stworzonych przez różne studia. Firaxis musiało się postarać, więcej

  • Jak narracja poprzez dźwięki zbudowała świat gry Hades II

    Jak narracja poprzez dźwięki zbudowała świat gry Hades II

    Z wypiekami na twarzy wyczekiwałem kontynuacji przygód Zagreusa, które na zawsze skradły moje serce. Choć wcześniej nie byłem sympatykiem gatunku gier roguelike, moje nastawienie zmieniło się za namową przyjaciela oraz z chwilą, kiedy po raz pierwszy miałem okazję poznać mityczne więcej

  • Kilka słów o muzyce do gry Monster Hunter Wilds

    Kilka słów o muzyce do gry Monster Hunter Wilds

    Pobiegałem niedawno za wielkimi bestiami w otwartej becie Monster Hunter Wilds. Ewidentnie zardzewiałem w byciu prawilnym łowcą, co dobitnie pokazał mi potwór o dźwięcznej nazwie Doshaguma. Czy Wilds mnie czymś zaskoczyło? No właśnie, niestety niczym – ani w zakresie więcej

  • [REKRUTACJA] Dołącz do zespołu GameMusic!

    [REKRUTACJA] Dołącz do zespołu GameMusic!

    Jeśli kochasz muzykę do gier, tak jak my, to zapraszamy do naszego zespołu. Nie jest tajemnicą, że jesteśmy otwarci na poznawanie nowych osób, które cenią sobie elektroniczną rozrywkę. Ciągle szukamy pasjonatów, dla których muzyka a w szczególności ta do gier, to coś więcej więcej

Redaktor

Konrad Belina-Brzozowski

Wykładowca Warszawskiej Szkoły Filmowej oraz Liceum Kreacji Gier Wideo. Alchemik dźwięku, muzyk elektroniczny i sound designer. Fan historii cywilizacji, fantasy i science-fiction