Nareszcie, po wielu miesiącach i spekulacjach, doczekaliśmy się pierwszej zapowiedzi filmu The Super Mario Bros, animacji komputerowej powstającej pomiędzy studiami llumination oraz Nintendo. Wokół całego przedsięwzięcia krążą pytania, czy produkcja pomoże na nowo w zaistnieniu włodarzy z Kioto w branży filmowej. Odpowiedź otrzymamy już na wiosnę przyszłego roku. Do tego czasu przyjdzie nam poznać masę opinii na temat produkcji, a jak sami wiemy, gracze będą największymi krytykami.
Czy produkcja pomoże na nowo w zaistnieniu włodarzy z Kioto w branży filmowej.
Zatem na chwilę obecną trudno orzec, czy film spełni oczekiwania sympatyków radosnego hydraulika oraz przyjaciół z grzybowego królestwa. Nie mnie osądzać, choć pierwsza zapowiedź The Super Mario Bros Movie nie napawa mnie optymizmem, szczególnie w kwestii oprawy dźwiękowej, która jakby nie patrzeć od zawsze była kluczowym aspektem gier Nintendo. Mowa oczywiście o angażu do produkcji kompozytora Briana Tylera, cieszącego się różnym odbiorem słuchaczy, który ma tyle samo zwolenników co przeciwników swojej muzycznej twórczości.
Może nie jestem zagorzałym sympatykiem dokonań muzycznych Briana Tylera, ale doceniam jego wkład w branżę rozrywkową. Kompozytor jak najbardziej czuje oba światy, zarówno produkcje ze srebrnego ekranu, jak elektroniczną rozrywkę, która nie jest mu obca. Niemniej jednak mam takie wrażenie, że od dłuższego czasu zagubił swoją muzyczną autonomiczność na rzecz czegoś krzykliwego. Owszem, jest czasem potrzeba, by widownia była atakowana różnymi bodźcami, w tym wybuchową mieszanką muzyczno-stylistyczną z mniej lub bardziej udanymi próbami okiełznania dźwięków, ale nie przez cały seans filmowy.
Tego najbardziej się obawiam, że dostaniemy miks dobrze nam znanych kompozycji z gier Super Mario Bros, ubranych w monumentalne, czasem napompowane adrenaliną utwory, które zamiast wprawić widza w dobry nastrój, to tylko zniechęcą do filmu. Szczególnie, kiedy chodzą pogłoski, że The Super Mario Bros Movie ma mieć elementy musicalowe.
Za wcześnie jeszcze na werdykt, ale po ostatniej zapowiedzi, z której zapamiętałem wyłącznie świetnie obsadzoną rolę Bowsera – w tym wypadku chodzi o głos aktora Jacka Blacka, to niestety muzyka jest za agresywna, a co najgorsze, brzmi jak wszystkie inne późniejsze filmy, do których utwory napisał Brian Tyler. W kontrze pragnąłbym usłyszeć w produkcji kompozycje nawiązujące swoją stylistyką do gier Super Mario Galaxy oraz Super Mario Odyssey, z których to aż wylewały się barwne oraz ciepłe melodie. Bardzo bym chciał uwierzyć w wybór kompozytora przez studio llumination oraz Nintendo, ale na dzień dzisiejszy bardziej jestem pełen obaw niż nadziei.